witam po weekendzie :-)
nasze niedzielne party ogrodowe na czesc malego sie udalo i na szczescie pogoda byla super



. Jamie dostal znowu tyle misiow, ubranek i innych dupereli ze chyba bedziemy musieli go przeprowadzic do wiekszego pokoju (na razie spi w naszej sypialni w kolysce ale juz niedlugo planujemy go przeniesc do jego pokoju gdzie mu sie bardzo dobrze spi w dzien swoim lozeczku).
co do tego dotykania to na swoim party maly byl tak wysciskany i wyprzytulany przez wszystkie 'ciocie' i 'wujkow' ze hej. no ale teraz wsrod znajomych znana jestem jako 'adolf' bo wszystkim wciskalam zel antybakteryjny juz przy wejsciu no i calowania stanowczo zabronilam, a raczej powiedzialam ze 'zabije' jak jakas szmine zobacze na moim baby
A obcy mi tu dziecka nie probuja dotykac. pewnie sie boja bo taka zmarszczona ciagle chodze ze pewnie wygladam jakbym odrazu pobila (a to dlatego ze nie moge znalezc swoich okularow sloneczych i dlatego sie tak marszcze na sloncu).
Dzis znowu tu bylo 25stopnie wiec Mister James wystapil na przechadzke w body z krotkim rekawkiem, szorcikach i skarpetkach ale potem skarpetki zdjelam bo karczek mial jak kaloryferek. Po kapieli, wiec i do spania, (od kiedy jest tak goraco) ubieram malego tylko w spioszki i spi pod kocykiem. Wczesniej ubieralam pod spioszki body z krotkim ale jak sprawdzalam w nocy to lebek byl morky wiec zdecydowalam ze za duzo. ale J to hot boy i czesto mu za goraco.
Ja na sloncu paletam sie po kilka godzin dziennie (spacer-ogrod-spacer) i to jeszcze bez filtra (tez nie moge znalezc!) i plam zadnych nie mam. Ale znajac moje szczescie do takich rzeczy to pewnie mi sie pojawia nagle jak te nieszczesne rozstepy na brzuszydle ktore dopiero zauwazylam tydzien po porodzie!
Co do spania to od momentu kiedy zaczelismy stosowac rutyne polecona przez znajomych to zrobilo sie znacznie lepiej. Na poczatku bylam bardzo sceptyczna jak znajomi nas naklaniali zebysmy sprobowali bo chcialam malemu dac jak najwiecej wolnosci; powszechne przekonanie jest przeciez ze 'dziecko wie najlepiej' co i kiedy mu jest potrzebne. Efekt byl taki ze J wcale nie spal dobrze w dzien tylko krzyczal (z przerwami na mini drzemki z piersia w buzi), wieczorem odpoczywal zeby znowu krzyczec regularnie od jakiejs 2 rano. myslalam ze te ataki krzyku to kolki a poniewaz teraz wogole tak nie krzyczy wydaje mi sie ze to poprostu bylo zmeczenie i rozdraznienie. Teraz Jamie budzi sie o 6:30-7am, pierwsza dzienna drzemka zaczyna sie okolo 8:30 do 10, druga od 11:30 do 2, i trzecia od 4 do 5. Wieczorem spi od 7 do 10, budzi sie tylko na szybkie jedzenie i potem sobie spi gdzies do 4tej, budzi sie na malego snack'a i spi do 7mej rano. Spi okolo 16-17 godzin dziennie. Z jedzieniem tez jest znacznie lepiej. Przed rutyna jadl malo i strasznie czesto a teraz je bardzo dobrze ok5-6 razy dziennie. no i co najwazniejsze nie jest juz bledziudki, jest ciagle zadowolony i grucha jak golabek
Co do gripe water to czy mozna ja dawac dzieciom ponizej 3ciego miesiaca? Pamietam ze prawie to kupilam jak Jamie mial regularne ataki zlosci ale cos mnie zniechecilo tylko nie pamietam co
