Witam ponownie:-)!
Ja już po wizycie :-)...jestem cała w skowronkach.
Szpital bardzo mi się spodobał począwszy od rejestracji do samej wizytu u Pani dr. :-). Wszyscy byli tacy mili, normalnie lepszą opieke dziś miałam niż w prywatnej klinice Medicover do której do tej pory chodziałam
. Co do pani dr okazało się, że jest szalenie miła, młoda tak lekko ponad 30 lat i bardzo delikatna. Odpowiadała na wszystkie moje pytania (nie umknęło mi żadne, bo sobie zapisałam;-)) a uśmiech jej z twarzy nie schodził. Aż miło było z nią rozmawiać. Co prawda czekałam w kolejce na korytarzu 3h (a było zaledwie 5 pacjentek przede mną) ale wizyta w gabinecie zrekompensowała mi ten czas.
Nie widziałam dzidziuńka ale słuchałam tętna
pani dr cieszyła się razem ze mną
. Wszytsko jest w porządeczku. Macica właściwie powiększona i jest czyściutko ;-). Usg mam zrobić za 4 tyg:-( dopiero.
A zdziwiło mnie to, że nie kazała mi brać Feminatalu N (który kupiłam "na własną rękę" nie z polecenia lekarza), foliku też nie
dopiero witaminki po 20tc mam brać. Dziwne?
milla29- bardzo dziękuję za link
Skaba1- fajnie, że jednak napisałaś, ja też mam tak, że jak już przysiąde to mogę pisać i pisać a później się zastanawiam czy was nie męczę tymi długimi pościkami
Cieszę się strasznie jak się tak nazbiera do czytania...uwielbiam to!!!
Ibolya- ja się zdecydowałam na Karową, bo moja bratowa rok temu w lutym tam rodziła i była bardzo bardzo zadowolona. Podobno jak się idzie z tzw "ulicy" to cię nie za bardzo traktują ale ja mam znajomą położną(tą samą co bratowa) i dlatego zdecydowałam się tam rodzić. W sumie wydaje mi się, że dobra położna to 3/4 sukcesu no i raczej mam pewność, że w bólach mnie nie odeślą do innego szpitala z uwagi na brak miejsc
. Moją koleżankę tak odesłał Bielański i też tam chodziła do lek. prowadzącego tylko nie prywatnie to może być inaczej.
Weszłam na forum.gazeta to w sumie karowa miała same dobre opinie ale o bielańskim nic złego też nie powiedzieli, no i jeszcze o żelaznej. A reszta to płakać się chce.
Ostatnio jestem lekko przewrażliwiona z uwagi na wszystkich kichających, prychających, smarkających itp. Wczoraj byłam u znajomych gdzie dzieciaki miały zapalenie oskrzeli i były mocno kichające. Troszkę się przestraszyłam abym sie nie zaraziła z uwagi na dzidziuńka ale przychodzę do domciu a tu mężusio robił sobie (a przy okazji i mi) kurację czosnkową
. Kanapeczki z czosnkiem. Mniam mniam (ostatnio strasznie lubie czosnek mimo, że jeszcze kilka m-cy temu nie mogłam bo mnie żołądek bolał teraz nic). Ale dzis rano jakie zapachy w domu uhhhh
.
Ostatnio też pijam (nałogowo) herbatkę z miodziem i cytrynką. Myślę, że przy takich metodach wirusek mnie nie dopadnie.
Czy Wy też ostatnio czujecie przypływ energii...ja mam tak od wczoraj. Jeszcze oczu nie otworze do końca a juz planuje co dziś będę robić
. Dziwne ale fajne! WRESZCIE
...