Witam was kochane mamusie po długiej przerwie.
Nazbierało się u mnie trochę problemów, mianowicie to prawdopodobnie nie żołądek mnie bolał a kamienie na woreczku żółciowym, pozaty miałam bardzo wysokie wyniki wątrobowe tj.transminazy ALAT 803,1 u/l (norma to 45) więc w taki oto sposób dzien po napisaniu że boli mnie żołądek wylądowałam w szpitalu. Wyniki poprawiły się, wypuścili mnie wczoraj, dziś umówię się na wizytę u gin. I zobaczymy co dalej. Oczywiście czeka mnie stała kontrola u hepatologa.
Cieszę się jednak że mojej fasolce nic nie grozi, to tylko mój organizm szwankuje, jestem jednak bardzo dobrej myśli. Moja fasolka zwana teraz "dzwoneczkiem" ponieważ widziałam jak bije serduszko owej we mnie istotce, ma się dobrze i jest jak to określił lekarz przy USG "książkowym bobasem" bo dzwoneczek w 7 tyg i 5 dniu miał 7 mm czyli tak jak to opisują w książkach.
Teraz czuję się raz lepiej raz gorzej, nie objadam się wcale, bo jakoś jedzenie mi nie smakuje, i rzeczywiście brzuch mi się większy zrobił, a w pierwszej ciąży to w 4 miesiącu taki miałam. Miłe to uczucie patrzeć jak zmieniamy się w oka mgnieniu.
Zdjęcie brzusia pokaże jak tylko namówię męża by mi strzelił kilka fotek, oczywiście postaram się wam pokazać zdjęcie z usg, muszę tylko pomyśleć jak sprytnie to zrobić:-)
Co do ciuszków to mam chęć czasami wpaść w szaleństwo zakupowe, ale zbierają dla mnie moje najdroższe koleżanki, więc narazie odmawiam sobie, ale myślę że z czasem i zaczniemy szykować miejsce dla nowego domownika.
Trzymajcie się cieplutko, a ja lece nadrobić zaległości.
Zaglądam też na stronę Pampers.pl . tam jest kalendarz ciąży i zdjęcia tydzień po tygodniu, nie ma jednak opisanych dolegliwości jakie możemy odczuwać, więc strona całkowicie uzupełnia się z kalendarzem ciąży z BB :-)
Nazbierało się u mnie trochę problemów, mianowicie to prawdopodobnie nie żołądek mnie bolał a kamienie na woreczku żółciowym, pozaty miałam bardzo wysokie wyniki wątrobowe tj.transminazy ALAT 803,1 u/l (norma to 45) więc w taki oto sposób dzien po napisaniu że boli mnie żołądek wylądowałam w szpitalu. Wyniki poprawiły się, wypuścili mnie wczoraj, dziś umówię się na wizytę u gin. I zobaczymy co dalej. Oczywiście czeka mnie stała kontrola u hepatologa.
Cieszę się jednak że mojej fasolce nic nie grozi, to tylko mój organizm szwankuje, jestem jednak bardzo dobrej myśli. Moja fasolka zwana teraz "dzwoneczkiem" ponieważ widziałam jak bije serduszko owej we mnie istotce, ma się dobrze i jest jak to określił lekarz przy USG "książkowym bobasem" bo dzwoneczek w 7 tyg i 5 dniu miał 7 mm czyli tak jak to opisują w książkach.
Teraz czuję się raz lepiej raz gorzej, nie objadam się wcale, bo jakoś jedzenie mi nie smakuje, i rzeczywiście brzuch mi się większy zrobił, a w pierwszej ciąży to w 4 miesiącu taki miałam. Miłe to uczucie patrzeć jak zmieniamy się w oka mgnieniu.
Zdjęcie brzusia pokaże jak tylko namówię męża by mi strzelił kilka fotek, oczywiście postaram się wam pokazać zdjęcie z usg, muszę tylko pomyśleć jak sprytnie to zrobić:-)
Co do ciuszków to mam chęć czasami wpaść w szaleństwo zakupowe, ale zbierają dla mnie moje najdroższe koleżanki, więc narazie odmawiam sobie, ale myślę że z czasem i zaczniemy szykować miejsce dla nowego domownika.
Trzymajcie się cieplutko, a ja lece nadrobić zaległości.
Zaglądam też na stronę Pampers.pl . tam jest kalendarz ciąży i zdjęcia tydzień po tygodniu, nie ma jednak opisanych dolegliwości jakie możemy odczuwać, więc strona całkowicie uzupełnia się z kalendarzem ciąży z BB :-)