cięzko mi oddychać, mały ciśnie mi sie wszędzie byle tylko nie zostać na miejsu w macicy... robie sie okropnie zrzędliwa i nerwowa.Już zdążyłąm dzis trzy razy podziabać sie z Łuakszem a dzień się jeszcze nei skonczył... mam juz po dziurki w nosie a jeszcze ponad miesiac.mam zajebistą handrę jednym słowem i nie wiem jak wstanę jutro do tej cholernej pracy...
nikt mnie w tym domu nie rozumie i tylko wymagają ode mnie wsszytskiego a nie chcą nic dać..wrrrrrr..... będe żałowac jutro tego wpisu ale trudno - gdzies się musze uzewnętrznić
nikt mnie w tym domu nie rozumie i tylko wymagają ode mnie wsszytskiego a nie chcą nic dać..wrrrrrr..... będe żałowac jutro tego wpisu ale trudno - gdzies się musze uzewnętrznić