Cześć i czołem,
znowu nie poczytam bo czeka robota, w dzien nic nie zrobie bo szpital w domu.
Kasie kochane, wszystkiego dobrego!
Irenka przywlokła wirusa przedszkolnego, w sumie nie najgorszy bo tylko dwa dni wysokiej gorączki i nic więcej, ale zawsze to choroba, marudzące dzieciaki i obawa czy na tym tylko sie skończy. Poza tym juz wiem jak Irenka reaguje na gorączkę, natomiast dla Jacka to nowość, musimy sie nauczyć co mu służy a co nie.
Młody nadal wysypany, choć powoli schodzi. Byliśmy u nowego dermatologa, mamy nowe kremiki (Physiogel, rewelacyjny, tylko prawie 40 zl za 75 ml
). Oby zeszło jak najszybciej!
No i jeszcze mam problem z Jackiem, bo odmówił jedzenia zupek. Wejdą ze dwie łyżeczki a potem wielki płacz, zaciśnięte usta i koniec jedzenia. I to nie tylko przez chorobę, bo trwa to juz z półtora tygodnia. Zmarniał biduś.
No i tak nam leci.
znowu nie poczytam bo czeka robota, w dzien nic nie zrobie bo szpital w domu.
Kasie kochane, wszystkiego dobrego!
Irenka przywlokła wirusa przedszkolnego, w sumie nie najgorszy bo tylko dwa dni wysokiej gorączki i nic więcej, ale zawsze to choroba, marudzące dzieciaki i obawa czy na tym tylko sie skończy. Poza tym juz wiem jak Irenka reaguje na gorączkę, natomiast dla Jacka to nowość, musimy sie nauczyć co mu służy a co nie.
Młody nadal wysypany, choć powoli schodzi. Byliśmy u nowego dermatologa, mamy nowe kremiki (Physiogel, rewelacyjny, tylko prawie 40 zl za 75 ml
No i jeszcze mam problem z Jackiem, bo odmówił jedzenia zupek. Wejdą ze dwie łyżeczki a potem wielki płacz, zaciśnięte usta i koniec jedzenia. I to nie tylko przez chorobę, bo trwa to juz z półtora tygodnia. Zmarniał biduś.
No i tak nam leci.