Przypadki, w których nadwaga czy niedowaga wynika z choroby, terapii czy innych czynników niezależnych to inna kategoria, oczywiście. Niemniej uważam, że bycie w formie (nie mam na myśli bycia turbo fit Chodakowską, po prostu taka dobra kondycja ogólna) pomaga w utrzymaniu zdrowia ogólnego. Na raki i inne cuda można zachorować nawet dbając o siebie do granic możliwości, na pewne rzeczy nie mamy wpływu, ale organizm zazwyczaj lepiej te "atrakcje" znosi, jeśli jest w dobrym stanie. I to będzie dla każdego oznaczało co innego - ja przy moim wzroście powinnam idealnie w statystykach ważyć ok. 65 kg, ale wyglądam wtedy jak nosferatu i dla własnego komfortu ważę więcej
Wiek tez swoje robi, nie mówię, metabolizm się zmienia, ale np. mojego teścia i szwagra dzielą oficjalnie 2 lata, a w kondycji jakby teść był o 30 lat starszy...
Mam może trochę przeczulicę na tym punkcie, bo mam w otoczeniu sporo osób z nadwagą z zaniedbania, które to lekceważą. I nagle zejście z piętra na parter jest wyzwaniem, z dzieckiem/wnukiem na spacer to po co, zakupy można zamówić, jak bierze tabletki na nadciśnienie to przecież wyniki ma dobre, biodra i kolana to bolą przez wiek i nic innego, itd. Bardzo mi zależy na tym, żeby nie być tego typu mamą, tylko mimo porodu w 35 r.ż. mieć siłę i kondycję na to dziecko, może dwa