Witam i ja. 7+2. Mdłosci, zawroty głowy,migrena z aura i półpołowicznoporaźna - juz tez za mna. a dziś w nocy jeszcze plamienie, które przyprawiło mnie o taki kolejny ból głowy i bezsenność do rana, że cały dzień gnije w łóżku, bojac sie ruszać, ale jakoś tam odżywiać sie trzeba i do toalety mus.
To moja kolejna ciąża i drże o wszystko..ale wierze ze bedzie dobrze, może też dlatego chcialam tu zawitac po raz kolejny. Cuda sie zdarzają! To jest pewne. Po kilku ciazach z in vitro( bo wedle medycyny i lekarzy nie ma ani 1% szans by zaskoczyc naturalnie) doczekalam sie synka - za chwile 4lata. A ostatnio sądzac ze dopada mnie menopauza( brak miesiaczki, poty jak babki przy meno,wzmożone wypadanie włosów,i uczucie wzdecia )postanowilam sprawdzic czy i ja nie mam. Pani w aptece mnie wysmiala, ze za mloda na meno jestem i zebym test ciazowy zrobila- ja nie zamierzajac tlumaczyc sie publicznie ze nie moge miec dzieci chyba ze z in vitro- wzielam test pojechalam do domu. I sama ze soba gadalam. Mysle ok.robie.dostalam strumieniowe wiec siusiam patrze 2 czerwone krechy, mysle przelalam napewno ( bo zawsze uzywalam plytkowe)a ze testy dwupacki to ok zrobie drugi. Mysle no teraz nie przeleje, ale pare kropli z siebie jeszcze wykrzesam,i co?? Znowu 2 mocne krechy! Siedze i rozgladam sie czy nie ma jakies ukrytej kamery, ktos sobie jaja ze mnie robi. Czytalam odrazu w necie, ze testy ciazowe sa dodatnie przy sprawach rakowych badz czasem przy torbielach. O to ja na bank! Bo choruje na pcos ,posiadam 1 jajnik od 20 roku zycia, i jeden niedrozny jajowód. Ale poszlam bete rano zrobic i wieczorny wynik 3528 przekonal mnie ze jednak cuda sie zdarzaja! Ja w szoku, mąż też. A co bedzie dalej to tego nikt nie wie.
Ale trzymam kciuki za Was marcowe mamusie- a i mi bedzie raźniej , w kupie siła
Może przynudzilam, sorry ale chcialam tak szczerze