A ja dziś dostałam pocztą wynik testu pappa. No i co? I namieszał mi w głowie. Staram się być dobrej myśli. Pomijając wynik białka, bety ( chyba z tego wyniku stwierdzenie, że jest ryzyko stanu przedrzucawkowego-koniecznosc stosowania acardu), niepokoi mnie wynik trisomii 21. Skorygowany wynik wynosi 1:271. Przypomnę mam 37 lat, moja pierwsza ciąża. Wynik USG I trym wypadł dobrze. I teraz dylemat. Wierzcie mi, że gdyby sytuacja miała miejsce jeszcze rok temu w sekundę zdecydowałbym się na sanco lub nifty. Ale, ale. Osoba z bliskiego otoczenia właśnie jeden z nich miała wykonany. I co? I popie...li wyniki. 3-tygodnie żyła w przekonaniu że dzieciątko jest zdrowe. Wynik USG mówił z goła co innego, no ale sanco czarno na białym powiedziało: Dziecko zdrowe. A, że ma już synka (zdrowego) to zawierzyła właśnie tym wyniki. Po około trzech tygodniach od przyjścia pierwszego wyniku zadzwoniono do niej z laboratorium z informacją, że wyniki są odwrotne
. Zalecili amnio, ta tylko potwierdziła wynik nr 2. Dzieciątko urodziła martwe w 21 tygodniu. Mała miała wade genetyczna oraz wady wrodzone typu wodogłowie, wada serca i chyba nie na tym koniec. Także jak widzicie tu też zdarzają się błędy. I nie dzielę się z wami po to by zasiać niepokój, poprostu nie ufam tym liczbom. Chyba najbardziej miarodajna mimo wszystko jest amniopunkcja. Na którą z kolei nie wiem czy się decydować. Wiem, że każda z was będzie miała inne zdanie na ten temat, ale dziś chyba potrzebuje tylko słów wsparcia