reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2023 🎅

Mam jeszcze kolejne pytanie. Wklejam link bo znalazlam post dotyczacy wspołspsnia sle jestem ciekawa jak to u Was wyglada. Post w temacie 'Gdzie śpią wasze 1.5 dzieci' https://www.babyboom.pl/forum/temat/gdzie-spia-wasze-1-5-dzieci.126529/post-25205462
Cóż, u mnie w dzień spala na piersi od początku bo był problem żeby najadła się do syta od razu, w nocy do 7 miesiąca życia spala u siebie, ale ilość pobudek co ok 1.5 h po to by się przytulić czy trochę zjeść, sprawiła że jak już sama obrobilam się z gotowaniem na następny dzień, praniem, prasowaniem czy lekkim sprzątaniem i sama miałam iść spać to po następnej pobudce zaczęłam zabierać do siebie żeby właśnie się nie wykończyć... W dzień dalej śpi przy piersi i nie daje wstać (taka sama czujka) ale w żłobku jakoś śpi beze mnie... Za to noce przez żłobek i choroby się pogorszyły do tego stopnia że teraz to już na pół godziny wieczorem trudno jest ja odłożyć do siebie więc... Nie wiem kiedy to minie, ale liczę że to się ustabilizuje jak trochę to wszystko się uspokoi mimo wszystko bo jednak nie śpi w nocy już na piersi raczej a to postęp, po prostu lubi czuć mnie blisko 😏
Podsumowując dzienne drzemki się rozwiązują jak jest w żłobku bo w godz popołudniowych już nie ma drzemek, a noce po odreagowaniu choroby znów będę walczyć aby kilka godzin spala u siebie... Niestety po szpitalu tydzień minął zanim to osiągnęłam i 3 dni później znów choroba więc wróciliśmy do punktu wyjścia haha
 
reklama
Cóż, u mnie w dzień spala na piersi od początku bo był problem żeby najadła się do syta od razu, w nocy do 7 miesiąca życia spala u siebie, ale ilość pobudek co ok 1.5 h po to by się przytulić czy trochę zjeść, sprawiła że jak już sama obrobilam się z gotowaniem na następny dzień, praniem, prasowaniem czy lekkim sprzątaniem i sama miałam iść spać to po następnej pobudce zaczęłam zabierać do siebie żeby właśnie się nie wykończyć... W dzień dalej śpi przy piersi i nie daje wstać (taka sama czujka) ale w żłobku jakoś śpi beze mnie... Za to noce przez żłobek i choroby się pogorszyły do tego stopnia że teraz to już na pół godziny wieczorem trudno jest ja odłożyć do siebie więc... Nie wiem kiedy to minie, ale liczę że to się ustabilizuje jak trochę to wszystko się uspokoi mimo wszystko bo jednak nie śpi w nocy już na piersi raczej a to postęp, po prostu lubi czuć mnie blisko 😏
Podsumowując dzienne drzemki się rozwiązują jak jest w żłobku bo w godz popołudniowych już nie ma drzemek, a noce po odreagowaniu choroby znów będę walczyć aby kilka godzin spala u siebie... Niestety po szpitalu tydzień minął zanim to osiągnęłam i 3 dni później znów choroba więc wróciliśmy do punktu wyjścia haha
Ojej to ściskam mocno i życzę dużo sił i spokoju! Ale tez podziwiam ze żłobkiem bo ja sama spękałam 🙈 Czasem przychodzi taki dzień, że już mam serio po dziurki😪wiem, że to nie jego wina tylko moja głowa ale nie jest lekko. Jak uczyłaś Malutką, że przez tydzień wróciła do łóżeczka? U nas jest też tak, że karmie mieszanie (kp+mm) I synek sobie podjada...może to nam też utrudnić by sam spał choć w dzień.
 
Ojej to ściskam mocno i życzę dużo sił i spokoju! Ale tez podziwiam ze żłobkiem bo ja sama spękałam 🙈 Czasem przychodzi taki dzień, że już mam serio po dziurki😪wiem, że to nie jego wina tylko moja głowa ale nie jest lekko. Jak uczyłaś Malutką, że przez tydzień wróciła do łóżeczka? U nas jest też tak, że karmie mieszanie (kp+mm) I synek sobie podjada...może to nam też utrudnić by sam spał choć w dzień.
Uczyłam próbując do znudzenia - początkowo by choć chwilę pospala sama to sam proces usypiania i odkładania gdzie znów się budziła i od nowa trwał 2 h... Ale z czasem wróciło do normy że cała rutyna kończyła się cycusiem i spankiem po ok pół godz tulenia (nawet bez noszenia)
Ze żłobkiem nie mam wyjścia bo ja nie mam etatu i muszę zwyczajnie wrócić do pracy - to jest w pewien sposób masakra, gdybym mogła zostać z nią w domu dłużej to na pewno bym została... Mi jej potrzeba dużej atencji nie przeszkadza jeśli wieczorem mam te 2-3 h na ogarnięcie "wszystkiego" - najgorzej jest tak jak teraz gdy obie chore, ona wiecznie na mnie a ja nie mogę nawet herbaty wypić 🤣
 
Ok, nie ma temperatury. Jest strasznie marudny i wychodzi mu kolejny ząb czyli jakby dwa na raz. Mój syn jest z 24.12😉 Crp chyba jednak zrobię dla świętego spokoju. Miał robione badanie moczu przy okazji covida ale to bylo 2 miesiace temu. Dziekuje za Wasze sugestie!

Podziele sie z Wami jeszcze jedną informacją: gdyby Wasze dzieci miały bardzo niską temp tj. 35 i mniej to warto zrobić badanie na poziom Wit. D3. Okazuje się że jest nawet 30% Maleństw do 1 roku życia, które źle przyswaja w/w witaminę. I wtedy może być objaw np mokrej główki przy karmieniu lub takie niskie temperatury.

A jakoś tak zasugerowałam się tym, że napisałaś 10 miesiąc i już nie przemyślałam, że tam jest "rozpoczął" :D
Ja jakoś tak zawsze mówię, że mój dopiero ma 9 miesięcy xD - to taki, Wigilijny prezent. Ja ten okres też już spędziłam w szpitalu, na patologii ciąży ale można powiedzieć, że modliłam się żeby poczekał na po świętach. Choć teraz z perspektywy czasu myślę, że może trzeba było zacisnąć zęby i poczekać na samoczynną akcję, a nie zgadzać się na wywołanie 27.12, no ale już było minęło :p

Ale wracając to - ja jestem tym dziwnym człowiekiem, który nie ma termometru tzn. mam w domu jeszcze stary rtęciowy, niezawodny. Tak to raczej widzę jak się czuje dziecko i na tej podstawie decyduję czego potrzebuje ;) U nas pediatra zleca badania co 3 miesiące kontrolnie, wit. D też więc tutaj nie mamy problemu na szczęście :)

Mam jeszcze kolejne pytanie. Wklejam link bo znalazlam post dotyczacy wspołspsnia sle jestem ciekawa jak to u Was wyglada. Post w temacie 'Gdzie śpią wasze 1.5 dzieci' https://www.babyboom.pl/forum/temat/gdzie-spia-wasze-1-5-dzieci.126529/post-25205462

U mnie synek na ten moment nie ma własnego pokoju, ani łóżeczka. Łóżeczko miało tylko moje pierwsze dziecko - było super jako miejsce na pranie :p
Dla mnie współspanie to super opcja, uwielbiam pod każdym kątem, szczególnie że ja z tych długo karmiących piersią

Ojej to ściskam mocno i życzę dużo sił i spokoju! Ale tez podziwiam ze żłobkiem bo ja sama spękałam 🙈 Czasem przychodzi taki dzień, że już mam serio po dziurki😪wiem, że to nie jego wina tylko moja głowa ale nie jest lekko. Jak uczyłaś Malutką, że przez tydzień wróciła do łóżeczka? U nas jest też tak, że karmie mieszanie (kp+mm) I synek sobie podjada...może to nam też utrudnić by sam spał choć w dzień.

Wiesz, nie każdy ma opcję bycia w domu. Ja np. pracuję zdalnie więc się mega cieszę, że akurat mogę być dalej ze Stasiem w domu, ale nie każdy ma taki komfort (bo są różne sytuacje, różne zawody)
 
A jakoś tak zasugerowałam się tym, że napisałaś 10 miesiąc i już nie przemyślałam, że tam jest "rozpoczął" :D
Ja jakoś tak zawsze mówię, że mój dopiero ma 9 miesięcy xD - to taki, Wigilijny prezent. Ja ten okres też już spędziłam w szpitalu, na patologii ciąży ale można powiedzieć, że modliłam się żeby poczekał na po świętach. Choć teraz z perspektywy czasu myślę, że może trzeba było zacisnąć zęby i poczekać na samoczynną akcję, a nie zgadzać się na wywołanie 27.12, no ale już było minęło :p

Ale wracając to - ja jestem tym dziwnym człowiekiem, który nie ma termometru tzn. mam w domu jeszcze stary rtęciowy, niezawodny. Tak to raczej widzę jak się czuje dziecko i na tej podstawie decyduję czego potrzebuje ;) U nas pediatra zleca badania co 3 miesiące kontrolnie, wit. D też więc tutaj nie mamy problemu na szczęście :)



U mnie synek na ten moment nie ma własnego pokoju, ani łóżeczka. Łóżeczko miało tylko moje pierwsze dziecko - było super jako miejsce na pranie :p
Dla mnie współspanie to super opcja, uwielbiam pod każdym kątem, szczególnie że ja z tych długo karmiących piersią
To może sprzedasz potentat co zrobić by w dzień spał sam przy drzemkach? W nocy to nie problem, wiadomo, ale w dzień to mam w głowie 1000 rzeczy, które bym zrobiła gdyby choć 30 minut spał sam...a może prawda jest taka, że już jestem zmęczona byciem 24h z nim przez masz rację 9,5 miesiąca 😉
Wiesz, nie każdy ma opcję bycia w domu. Ja np. pracuję zdalnie więc się mega cieszę, że akurat mogę być dalej ze Stasiem w domu, ale nie każdy ma taki komfort (bo są różne sytuacje, różne zawody)
Oczywiście są różne sytuacje, masz rację. Napisałam, że podziwiam bo u mnie w pracy chcieliby bym wróciła i to już (teraz doceniaja, jak Cię nie ma😅) ale jednak postanowiliśmy z Mężem, że spróbujemy choć do tych 2 lat dociągnąć. Z 1 strony brakuje mi pracy, bo ją bardzo lubię ale z 2 strony to była świadoma, planowana decyzja o późnym macierzyństwie i wiem, że tych chwil z Młodym nie odzyskam a to pierwsze i nie wiem czy nie ostatnie dziecko.
 
To może sprzedasz potentat co zrobić by w dzień spał sam przy drzemkach? W nocy to nie problem, wiadomo, ale w dzień to mam w głowie 1000 rzeczy, które bym zrobiła gdyby choć 30 minut spał sam...a może prawda jest taka, że już jestem zmęczona byciem 24h z nim przez masz rację 9,5 miesiąca 😉

Oczywiście są różne sytuacje, masz rację. Napisałam, że podziwiam bo u mnie w pracy chcieliby bym wróciła i to już (teraz doceniaja, jak Cię nie ma😅) ale jednak postanowiliśmy z Mężem, że spróbujemy choć do tych 2 lat dociągnąć. Z 1 strony brakuje mi pracy, bo ją bardzo lubię ale z 2 strony to była świadoma, planowana decyzja o późnym macierzyństwie i wiem, że tych chwil z Młodym nie odzyskam a to pierwsze i nie wiem czy nie ostatnie dziecko.

U mnie plany były na 3 lata bez pracy, ale wyszło tak, że wróciłam już w lipcu. Co prawda na pół etaty, wyłącznie zdalnie.
Z tym, że ja cala trójkę wychowuje wyłącznie samodzielnie więc też inaczej to wygląda.

Co do drzemek - na piersi potrafią twac 2-3h. Jeżeli wyjdę zwykle też tylko 30 minut. Wyjątkiem jest tu sen nocny bo tu potrafię zejść do salonu, a On spać nawet 6-8h.

W dzień rozwiązałam to tak, że usypiam go w wózku i zostaje na dworze (mamy dom) i tam ładnie śpi ok 2h dwa razy dziennie.

Tutaj może też pomagać to, że od urodzenia ma szumisia i system bujania w wózku
 
@ama1005 widziałam jeszcze Twój post w tamtym wątku i dodam, że u mnie każde z trójki dzieci mimo, że jest karmione wyłącznie piersią i długo (ok 3 lata, oczywiście z najmniejszym nie wiemy jak będzie ale sądzę że podobnie) to każde spało inaczej choć każde z nami/ze mną.

Najstarszy syn - pierwszą część nocy dawał się po najedzeniu odłożyć do łóżeczka ale to tak na ok 3 pierwsze godziny, potem już musiał spać z nami. Jak miał jakieś 1.5 roku zaczął przesypiać noce u siebie, ale miał łóżeczko turystyczne - w szczeblekowym się budził. Koło 2 roku życia zaczął spać w swoim pokoju, w swoim łóżku - ale nadal miał karmienie wieczorem przed snem i trzymał je dość długo.
Lubił jeździć wózkiem, w samym wózku też ładnie spał itd. Ogólnie pod względem ilość, jakości i form zasypiania był numerem 1 jeżeli chodzi o moje dzieci. Przez jakiś czas miał smoczek-uspokajacz, ale w sumie go nie potrzebował bo np. moja mama zawsze kładła go bez gdyż jej dzieci był bezsmoczkowe i zapominała podać :D a on nie robił afery, nie ma to nie ma. Mając 2 lata poszedł do żłobka i też tam spał, ba jeszcze 4 latkach w przedszkolu chodził na drzemki :) Jadł też dużo zawsze i nie wpływało to, na nasze KP.
Od razu uprzedzę, że obecnie jako nastolatek jest przeciwieństwem siebie z okresu niemowlęcego - bunt jest na grubo :p

Środkowa córeczka była wisielcem - na piersi ok 20h na dobę do samoodstawienia, wcześniej nie było szansy by zeszła z karmień, miała tak jak Twój syn. Nie było szans żebym wstała bo od razu pobudka. Jedyne co udało nam się wypracować to tata - jeżeli usypiał tata, a mnie nie było w domu np. poszłam na spacer po okolicy, wyskoczyłam do Biedronki to córka zasypiała bez problemu. Oczywiście nie znikałam po ciuchu, normalnie przed kąpielą dawałam znać, że wychodzę :) Tak samo ze spacerami - mi w wózku nigdy nie zasnęła, a tacie w minutę. Poszła do żłobka mając rok i również tam Panie radziły sobie. Również była bezsmoczkowa i bezbutelkowa. Ona jadła malutko, była nisko w centylach (nadal jest) i kiedy zrezygnowała z piersi nic się nie zmieniło nadal np. nie je kolacji (bo jadła pierś), a ma skończone 9 lat więc to raczej nie taki etap i musimy poczekać :D

A teraz najmniejszy synek i w dzień tak napisałam, albo muszę z nim być albo wózek choć z wózkiem nie zawsze się uda (chyba, że jest inny opiekun, ale to się rzadko zdarza), w nocy pierwszy sen jest mocny. Do żłobka nie idzie wiec tu ciężko powiedzieć jakby było :) Z jedzeniem jest tragedia ale zarówno stałych jak i KP - oczywiście też bezsmoczkowy i bezbutelkowy

Także troje dzieci i każde inne. Nie uważam, tak jak w tym wątku, że przyzwyczaiłam - jakoś inne ssaki tak robią i nikt im nie truje, że ooo przyzwyczajasz. Nie mówiąc już, że do czego przyzwyczaiłam do przytulania, do miłości? Większość par śpi razem i jakoś nie mówimy, że ooo przyzwyczaiłaś partnera do spania ze sobą
 
@ama1005 widziałam jeszcze Twój post w tamtym wątku i dodam, że u mnie każde z trójki dzieci mimo, że jest karmione wyłącznie piersią i długo (ok 3 lata, oczywiście z najmniejszym nie wiemy jak będzie ale sądzę że podobnie) to każde spało inaczej choć każde z nami/ze mną.

Najstarszy syn - pierwszą część nocy dawał się po najedzeniu odłożyć do łóżeczka ale to tak na ok 3 pierwsze godziny, potem już musiał spać z nami. Jak miał jakieś 1.5 roku zaczął przesypiać noce u siebie, ale miał łóżeczko turystyczne - w szczeblekowym się budził. Koło 2 roku życia zaczął spać w swoim pokoju, w swoim łóżku - ale nadal miał karmienie wieczorem przed snem i trzymał je dość długo.
Lubił jeździć wózkiem, w samym wózku też ładnie spał itd. Ogólnie pod względem ilość, jakości i form zasypiania był numerem 1 jeżeli chodzi o moje dzieci. Przez jakiś czas miał smoczek-uspokajacz, ale w sumie go nie potrzebował bo np. moja mama zawsze kładła go bez gdyż jej dzieci był bezsmoczkowe i zapominała podać :D a on nie robił afery, nie ma to nie ma. Mając 2 lata poszedł do żłobka i też tam spał, ba jeszcze 4 latkach w przedszkolu chodził na drzemki :) Jadł też dużo zawsze i nie wpływało to, na nasze KP.
Od razu uprzedzę, że obecnie jako nastolatek jest przeciwieństwem siebie z okresu niemowlęcego - bunt jest na grubo :p

Środkowa córeczka była wisielcem - na piersi ok 20h na dobę do samoodstawienia, wcześniej nie było szansy by zeszła z karmień, miała tak jak Twój syn. Nie było szans żebym wstała bo od razu pobudka. Jedyne co udało nam się wypracować to tata - jeżeli usypiał tata, a mnie nie było w domu np. poszłam na spacer po okolicy, wyskoczyłam do Biedronki to córka zasypiała bez problemu. Oczywiście nie znikałam po ciuchu, normalnie przed kąpielą dawałam znać, że wychodzę :) Tak samo ze spacerami - mi w wózku nigdy nie zasnęła, a tacie w minutę. Poszła do żłobka mając rok i również tam Panie radziły sobie. Również była bezsmoczkowa i bezbutelkowa. Ona jadła malutko, była nisko w centylach (nadal jest) i kiedy zrezygnowała z piersi nic się nie zmieniło nadal np. nie je kolacji (bo jadła pierś), a ma skończone 9 lat więc to raczej nie taki etap i musimy poczekać :D

A teraz najmniejszy synek i w dzień tak napisałam, albo muszę z nim być albo wózek choć z wózkiem nie zawsze się uda (chyba, że jest inny opiekun, ale to się rzadko zdarza), w nocy pierwszy sen jest mocny. Do żłobka nie idzie wiec tu ciężko powiedzieć jakby było :) Z jedzeniem jest tragedia ale zarówno stałych jak i KP - oczywiście też bezsmoczkowy i bezbutelkowy

Także troje dzieci i każde inne. Nie uważam, tak jak w tym wątku, że przyzwyczaiłam - jakoś inne ssaki tak robią i nikt im nie truje, że ooo przyzwyczajasz. Nie mówiąc już, że do czego przyzwyczaiłam do przytulania, do miłości? Większość par śpi razem i jakoś nie mówimy, że ooo przyzwyczaiłaś partnera do spania ze sobą

@ama1005 widziałam jeszcze Twój post w tamtym wątku i dodam, że u mnie każde z trójki dzieci mimo, że jest karmione wyłącznie piersią i długo (ok 3 lata, oczywiście z najmniejszym nie wiemy jak będzie ale sądzę że podobnie) to każde spało inaczej choć każde z nami/ze mną.

Najstarszy syn - pierwszą część nocy dawał się po najedzeniu odłożyć do łóżeczka ale to tak na ok 3 pierwsze godziny, potem już musiał spać z nami. Jak miał jakieś 1.5 roku zaczął przesypiać noce u siebie, ale miał łóżeczko turystyczne - w szczeblekowym się budził. Koło 2 roku życia zaczął spać w swoim pokoju, w swoim łóżku - ale nadal miał karmienie wieczorem przed snem i trzymał je dość długo.
Lubił jeździć wózkiem, w samym wózku też ładnie spał itd. Ogólnie pod względem ilość, jakości i form zasypiania był numerem 1 jeżeli chodzi o moje dzieci. Przez jakiś czas miał smoczek-uspokajacz, ale w sumie go nie potrzebował bo np. moja mama zawsze kładła go bez gdyż jej dzieci był bezsmoczkowe i zapominała podać :D a on nie robił afery, nie ma to nie ma. Mając 2 lata poszedł do żłobka i też tam spał, ba jeszcze 4 latkach w przedszkolu chodził na drzemki :) Jadł też dużo zawsze i nie wpływało to, na nasze KP.
Od razu uprzedzę, że obecnie jako nastolatek jest przeciwieństwem siebie z okresu niemowlęcego - bunt jest na grubo :p

Środkowa córeczka była wisielcem - na piersi ok 20h na dobę do samoodstawienia, wcześniej nie było szansy by zeszła z karmień, miała tak jak Twój syn. Nie było szans żebym wstała bo od razu pobudka. Jedyne co udało nam się wypracować to tata - jeżeli usypiał tata, a mnie nie było w domu np. poszłam na spacer po okolicy, wyskoczyłam do Biedronki to córka zasypiała bez problemu. Oczywiście nie znikałam po ciuchu, normalnie przed kąpielą dawałam znać, że wychodzę :) Tak samo ze spacerami - mi w wózku nigdy nie zasnęła, a tacie w minutę. Poszła do żłobka mając rok i również tam Panie radziły sobie. Również była bezsmoczkowa i bezbutelkowa. Ona jadła malutko, była nisko w centylach (nadal jest) i kiedy zrezygnowała z piersi nic się nie zmieniło nadal np. nie je kolacji (bo jadła pierś), a ma skończone 9 lat więc to raczej nie taki etap i musimy poczekać :D

A teraz najmniejszy synek i w dzień tak napisałam, albo muszę z nim być albo wózek choć z wózkiem nie zawsze się uda (chyba, że jest inny opiekun, ale to się rzadko zdarza), w nocy pierwszy sen jest mocny. Do żłobka nie idzie wiec tu ciężko powiedzieć jakby było :) Z jedzeniem jest tragedia ale zarówno stałych jak i KP - oczywiście też bezsmoczkowy i bezbutelkowy

Także troje dzieci i każde inne. Nie uważam, tak jak w tym wątku, że przyzwyczaiłam - jakoś inne ssaki tak robią i nikt im nie truje, że ooo przyzwyczajasz. Nie mówiąc już, że do czego przyzwyczaiłam do przytulania, do miłości? Większość par śpi razem i jakoś nie mówimy, że ooo przyzwyczaiłaś partnera do spania ze sobą
Ogólnie rzecz biorąc ja się czuje ok ze współspaniem w nocy. Widocznie potrzebuje takiej bliskości, że czasem dosłownie trzyma mnie za koszule, swoje nóżki kładzie na mnie itd. Innym razem obróci sie pleckami do mnie i sobie spi, kiedy coś mu sie śni i nagle sie wybudzi to odrazu przyklei sie do mnie, zje coś i w kilka sekund zasypia albo sobie podjada przez sen pomiedzy karmieniami. Widzę, że synek jest spokojny, ja też. Myślę że dzięki temu też odpukać dobrze sie wysypiam. Widzę z obserwacji, że dzieci szybko rosną i za chwilę będzie mi brakować tej bliskości u tych chwil🙈

Chciałbym tylko by w dzień sam spał, ale chyba nie można mieć wszystkiego 😉
 
Ogólnie rzecz biorąc ja się czuje ok ze współspaniem w nocy. Widocznie potrzebuje takiej bliskości, że czasem dosłownie trzyma mnie za koszule, swoje nóżki kładzie na mnie itd. Innym razem obróci sie pleckami do mnie i sobie spi, kiedy coś mu sie śni i nagle sie wybudzi to odrazu przyklei sie do mnie, zje coś i w kilka sekund zasypia albo sobie podjada przez sen pomiedzy karmieniami. Widzę, że synek jest spokojny, ja też. Myślę że dzięki temu też odpukać dobrze sie wysypiam. Widzę z obserwacji, że dzieci szybko rosną i za chwilę będzie mi brakować tej bliskości u tych chwil🙈

Chciałbym tylko by w dzień sam spał, ale chyba nie można mieć wszystkiego 😉
To u mnie jak tak śpi że musi mnie tylko czuć blisko to spoko, ale ja np boje się spać jak klei się do piersi całą noc, jakoś mam lęki że przygniote i wtedy mimo wszystko się nie wysyłam 🤣 ale właśnie proces usypiania do łóżeczka jest długi, a przy wybudzaniu spiąć razem zajmuje najczęściej kilka sekund... Dlatego też się przełamałam do tego jak była większa bo się nie bałam już że ja zmiażdżę czy udusze swoim ciałem a obie wysypiamy się lepiej... Mi by się tylko wolne wieczory przydały choć te 2-3 h 🤣
 
reklama
To u mnie jak tak śpi że musi mnie tylko czuć blisko to spoko, ale ja np boje się spać jak klei się do piersi całą noc, jakoś mam lęki że przygniote i wtedy mimo wszystko się nie wysyłam 🤣 ale właśnie proces usypiania do łóżeczka jest długi, a przy wybudzaniu spiąć razem zajmuje najczęściej kilka sekund... Dlatego też się przełamałam do tego jak była większa bo się nie bałam już że ja zmiażdżę czy udusze swoim ciałem a obie wysypiamy się lepiej... Mi by się tylko wolne wieczory przydały choć te 2-3 h 🤣
To fakt, chyba z takim Maleństwa np noworodkiem też bym się bała, ale jak już miał te 4 miesiąc to było ok👍

A kolejny "problem" u nas to zasypianie....synek zasypia w 10 minut max, ale zawsze z piersią i się odłącza jak zaśnie albo odpływa po kąpieli i butelce...wiem, że to źle bo np na ząbki wchodzi próchnica itd. ale smoczek od początku odrzucał...muszę to jakoś zmienić, sama myśl że nie będę mieć mleka to teraz chyba najbardziej mnie przeraża🙈 muszę przewertować forum jak do tego podejść z głową 😪
 

Podobne tematy

Do góry