reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcowe mamy 2023

reklama
u mnie tydzień to trwało. Ostatniego dnia bolało mocniej i nagle wszystko się skończyło, cisza.
ja krwawiłam chyba 3 dni. Później już tylko delikatne brudzenie. Ale ja poroniłam w gabinecie na ręce mojego ginekologa dosłownie. Było to z jednej strony dość zabawne, bo powiedział że mam dobre wyczucie czasu i mógł pobrać wszystko do badania, a z drugiej strony straszne bo się „rozkrwawiłam” w gabinecie. Jak się zapytał kiedy mi się zaczęło to powiedziałam że 5 min przed wizytą miałam straszny skurcz brzucha i to było już to
 
ja krwawiłam chyba 3 dni. Później już tylko delikatne brudzenie. Ale ja poroniłam w gabinecie na ręce mojego ginekologa dosłownie. Było to z jednej strony dość zabawne, bo powiedział że mam dobre wyczucie czasu i mógł pobrać wszystko do badania, a z drugiej strony straszne bo się „rozkrwawiłam” w gabinecie. Jak się zapytał kiedy mi się zaczęło to powiedziałam że 5 min przed wizytą miałam straszny skurcz brzucha i to było już to
No to rzeczywiście szybko.
 
Ja miałam i poronienie zatrzymanie zakończone w szpitalu łyżeczkowaniem i poronienie samoistne w domu, każde ok. 8 tc i lepiej wspominam, o ile można coś takiego jakkolwiek dobrze wspominać, to w domu. Wiadomo jednak, że na każdą sytuację trzeba patrzeć indywidualne.
Ja ostatnio tez miałam łyżeczkowanie, ale byłam cały czas na duphastonie. Jak zmierzę betę to odstawię duphaston i luteinę i mam nadzieję, ze samo pójdzie.
 
reklama
No to rzeczywiście szybko.
tez mialam byc grudniowka, 28.12…poronilam na poczatku maja. I tak samo jak Jeenny - 5 minut przed wizyta. Na USG widzialam pecherzych doslownie przesuwajacy sie do wyjscia, wypychany przez organizm. Okropny widok. Mialam strasznie zle przeczucia co do tamtej ciazy od samego poczatku, potem powtarzalam sobie, ze beta za mala, ale przeciez nie plamie…pozniej z nikad zdretwiala mi noga, na dobre 10 minut. Siedzac. Nie czulam jej w ogole. A ogladalam kilka dni wczesniej filmik babki, ktora miala podobnie i pomyslalam, ze to juz pewnie to. No i poplamilam chwile, przeszlo po 15 minutach. A dwa dni pozniej poronienie. Dlatego teraz tak mnie to plamienie przerazilo…potem 6 dni krwawienia, w 28 dniu cyklu miesiaczka, drugiej juz nie bylo i oby tak zostalo nastepne kilka miesiecy 😊 ale mam coraz gorsze mysli i mecze sie jak cholera z tym…oby do pierwszej soboty sierpnia.
 
Do góry