natala123456
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Luty 2021
- Postów
- 3 587
Ja ogólnie cieszę się ze nie zaczęło się przed tym zanim się dowiedziałam. Miałam pare dni żeby się oswoić, poczytać jak to wyglada, a oczywiście nic się nie sprawdziło i przeszłam to najgorzej jak się da… cieszę się tylko ze aż tak bardzo nie bolało, ale poronienie 8 tc przeczołgało mnie bardziej niż pierwszy poród i drugi wzięty razem…Czasami tak, ale najlepiej jakby zawsze odrzucał. A to niedawno jakoś miałaś to puste jajo?
Te prenatalne to w którym tygodniu będziesz miała? Jakoś wcześnie chyba?
U mnie bardzo intensywnie. Jak zaczęło chlustac krwią i wypadać to tak całe 12h. Nawet do zabiegu się już nie kwalifikowałam, byłam tak słaba, ze mdlałam i rozważali przetoczenie krwi, na szczęście okazało się ze to już koniec i jakos sama doszłam do siebie… pielegniarki miały taki zapierdziel ze mną ze nawet nie pobrały do badania odpowiednich tkanek. Na początku miałam im to za zle, ale z biegiem czasu to rozumiem ze wolały najpierw mnie ratować…u mnie tydzień to trwało. Ostatniego dnia bolało mocniej i nagle wszystko się skończyło, cisza.
Na jakim etapie ronilas? Ktory tydzien? Wyczucie faktycznie trafione… ja tak miałam z biochemiczna, czyli jakiś 5-6 tydzien, był jeden porządny skurcz a na drugi dzień dwa skrzepy i po sprawie. Łudziłam się nawet ze ciąża może dalej trwać bo w zasadzie bardzo niewiele krwawiłam poza tymi skrzepami… 8 tc mnie przeorał…. Ale prawdopodobnie u niektórych kobiet tak to wyglada…ja krwawiłam chyba 3 dni. Później już tylko delikatne brudzenie. Ale ja poroniłam w gabinecie na ręce mojego ginekologa dosłownie. Było to z jednej strony dość zabawne, bo powiedział że mam dobre wyczucie czasu i mógł pobrać wszystko do badania, a z drugiej strony straszne bo się „rozkrwawiłam” w gabinecie. Jak się zapytał kiedy mi się zaczęło to powiedziałam że 5 min przed wizytą miałam straszny skurcz brzucha i to było już to