Mydestiny ciekawe jak "doprowadzić do porządku" organizm kobiety, która np. ma dwa niedrożne jajowody, albo nie ma ich wcale. Odtworzy je dieta czy wiara? A nie pewnie witamina C, która leczy też raka.. Albo gdy partner ma znikomą ilość plemników?
Ja akurat wiem na własnym przykładzie (Hashimoto), ze dieta i suplementacja mogą zdziałać wiele, ale są rzeczy, których bez interwencji medycznej nie przeskoczysz.
W takim wypadku adoptowałabym dziecko
zwyczajnie. Z reszta jedno chcę i tak adoptować. Matka natura zwyczajnie nie dała im szansy jak nie mogą. Widzicie ja jestem za medycyną w rozumieniu ratowania życia, ale nie za wszelką cenę. Jestem kompletnie przeciwna trzymaniu latami na respiratorach itd. Działaniu wbrew prawu naturalnemu/ Boskiemu. Typu anty/invitro. Transplantacja nerki/ serca ma na celu ratowanie życia. In vitro anty to tylko widzi mi się. Chce urodzić dziecko i już. Rozumiem, że ludzie z tego korzystają. Ja tego nie zrobię. Lata brałam anty.... to był najgorszy okres w moim życiu, jak on mnie zmienił fizycznie i psychicznie to już moja brocha. Nie sprzeciwiam sie chamsko prawom wyższym. Korzystam jak musze z medycyny, ale w sytuacjach kryzysowych. Miałam je w zasadzie kila razy. Angina/zapalenie pecherza. Gdy okaże się w 20 tyg, że dziecko ma wadę, a ja przez wszystkie tygodnie nie ładowałam w siebie leków... przyjmę je jak zdrowe i bede kochać ten mały bład w replikacji DNA
widać było na tyle silne, aby dotrwać aż tak długą drogę i bardzo chce zobaczyć świat. Któraś napisała, że mimo leków się roni jak tak ma być. W przypadku ciężkich chorób pewnie tak, lżejszych może się udać gdy będzie kobieta na siebie przesadnie uważać.
Uprzedzajac pytanie. Jestem anty aborcja dla własnej wygody. Wracajac do siły przetrwania. Chorobe dziecko ktore samo w łonie matki się utrzymuje ma w sobie na tyle siły i determinacji już w momencie życia płodowego, aby dostać szanse ujrzenia słońca. Usuwanie dziecka zdrowego jest dla mnie pogwałceniem natury i praw Boskich jak kto woli.
Witamina C potrafi działać cuda
nie wszystko wyleczy, nie odbuduje jajowodów. Swoja drogą gdzieś na forum kiedyś czytałam świadectwo matki, ktorej mąż miał stwierdzony kompletny brak plemników. Da się?Da.
Wiarę można mieć i stracić. Można jej nie mieć i zyskać wiarę przenoszącą góry.
Mówiłam, że medycyna jest dobra i zła. Ma za zadanie ratować życie.... ale ona razem z koncernami farmaceutycznymi robią taką kasę na ludziach że szok. Nie dopuszczają wynalazków....
Głupi przykład. Kilka lat swoje pracy na uczelni poświęciłam przygotowaniu prototypu badania wykrywajacego sepsę. Konkretniej wszystkie bakrerie gram - i + i grzyby. Wykrywa ten ten w zasadzie ponad 30 najczestrzych bakterii odpowiedzialnych za to w uwaga... maksymalnie ... 45 min. Aktualnie robi sie posiewy. Płytki rosną... to trwa, a 50% płytek... daje wynik negatywny... mimo, że w krwi znajduje się bakteria. Koszt badania... wynosiłby 12 zł. Czemu nie dostaliśmy kasy na dalsze badanie, udoskonalenie i wprowadzenie testu?
Bo im to nie na rękę, a ile żyć, kończyn i późniejszych problemów możnaby uniknąć. Pacjent trafia do szpitala i po godzinie dostaje odpowiedni antybiotyk na konkretne patogeny.
Badanie pewne bo metoda PCR czyli na matrycy DNA... nie ma prawa do pomyłki jak w wypadku posiewów na płytkach.
To nie jedyny przypadek... jak medycyna potrafi krzywdzić. Jak kasa wpływa na nasze zdrowie. W wielu ośrodkach w Łodzi, Warszawie, Lublinie, Poznaniu.... Prowadzi się mase badań... które są blokowane.... tak wielu mądrych, znanych ludzi cierpi bo ma genialny pomysł, a kasę dostaje się znów na stworzenie kolejnych jak ja to mówie intelingentych opatrunków na oparzenia. Nadmieniam , że sa genialne metody leczenia tego.
To jest medycyna.... ladują w was rzeczy czesto i gesto pod własne potrzeby. Lekarze zapisują leki takie nie inne bo dostali wycieczkę. Nie ma znaczenia, że masz wirusa... dostaniesz antybiotyk -> Najprostrzy przykład. Nie ma znaczenia przysięga Hipokratesa. Są cudowni lekarze... tylko trzeba ich dorwać
mieć też własną głowę. Nie wytnę sobie sama guza, czy nie przeszczepię serca to logiczne. Jednak to sytuacje kompletnie kryzysowe. Mam wpływ jednak na to jakie leki wkładam w usta i jak one na mnie działają i co robią.
Genetyka to potęga. Praktycznie przez ludzi nie poznana. Czemu jedni palacze nie maja raka płuc, a zdrowi ludzie mają? Czemu jedni chorują bardziej, inni mniej? Czemu organizm oddziela chore od zdrowego samoistnie?
To wszystko mamy zapisane w genach. Leki, promieniowanie, palenie, alkohol, chemia, złe odżywianie, brak ruchu powodują błedy w replikacji DNA, czy w przepisywaniu jej. Tworzą, się białka bez prawidłowej funkcji, które wpływają na odporność... obniżają ją. Tworzą się progeny, które przy odpowienim pobudzeniu nawet 30 lat później mogą zacząc tworzyć komórki raka.
Natura/Bóg już na samym początku wie na co umrzemy, na co zachorujemy. Sprzeciwiając się jego woli na samym początku... gwałcimy jego prawo. Gdy mamy wypadek, chorujemy po urodzeniu... ratujemy się bo dostaliśmy od niego szansę na życie. Według jego kryterium. Dostaliśmy prawo do życia.