reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

mamy z tatusiami z turcji

aa ps. teraz już jest niby ok ale mam zakaz; jak się urodzi dziecko nie można ci tam pojechac , bo zabiorą ci dziecko ............................:szok:
 
reklama
myslę że każda z nas spotkała sie z takimi niemiłymi uwagami na temat Turków. Do tej pory gdy poznaję nowych ludzi krzywią sie gdy słyszą , że mam męża Turka. Wśród dotychczasowych znajomych też były sceptyczne pytania po naszym ślubie i wszyscy chcieli go jak najszybciej poznać ( w celu potwierdzenia swoich negatywnych odczuć).
Nawet najblizsza rodzina robiła miny na ta wiadomość. Jednak pewien stereotyp Turka utrwalił sie w europejskiej społeczności i moim zdaniem bardzo długo się to nie zmieni.
Gdy miał sie urodzić Emrah też były sugesteie aby nie jechać do Turcji z małym bo może mi go zabiorą. Wszyscy sie bali. Aureola- moja mama też naoglądała się mnóstwo filmów z serii Detektyw Rutkowski i nawet spisała jego telefon :shocked2:
Taka kolej rzeczy, przypuszczam że wasi najbliżsi tez mieli takie obawy gdy dowiedzieli sie o waszym związku z Turkiem.

A ja tak jak Gosia uważam ,że nie narodowość wpływa na charakter człowieka. W każdym kraju są normalni, dobrzy ludzie i tez tacy, o któych lepiej nie mówić.
 
;-)karolcia całe życie powtarzam - na świecie są ludzi i taborety , i nie ma nic do tego ktaj i narodowość '' wiem to na 100% miałąm męża polaka 100% ale to też nie nie ma nic do tego że jest polakiem haaaaaaaaaa
 
Jestem, jestem. Tylko w zeszlym tygodniu troche bylam zajeta i na sledzenie forum nie moglam zbyt wiele czasu poswiecac.

Karolciu, b. sie ciesze, ze juz Emrus wrocil do zdrowia (przynajmniej tak wnioskuje z Twojej obecnosci na formu). :-)

Co do uprzedzen do Turkow, to i ja cos sobie przypominam. :baffled:

Kiedy poznalam Tekina (Tekin - to imie mojego lubego) moja mama podsuwala mi ksiazki o porwaniach Europejek przez Iranczykow (chyba kiepska ta moja mama z geografii, hihi). Krzyczala, plakala, ale ja na szczescie nie mieszkalam juz wtedy z rodzicami, bo studiowalam w Warszawie. Tak naprawde uprzedzenia skonczyly sie dopiero, kiedy Tekin odwiedzil moich rodzicow i wreczyl mojej mamie kwiaty. :-D
No od tamtej pory: ulubiony zieciunio! Moi bracia i przyjaciele tez przepadaja za moim facetem.

Ale i pozniej mi sie zdarzalo, ze ktos na studiach dziwne pytania zadawal: "Nie boisz sie, ze....". Strach i uprzedzenia sa najczesciej efektem ignoracji. Ja nawet sie tym juz nie przejmuje. No ale i nie mieszkam w Polsce ( a to pewnie ulatwia mi zycie). Kiedy po studiach przeprowadzilam sie do Holandii, niektorzy koledzy z pracy potrafili zachowywac sie bradzo arogancko w stosunku do mojego faceta. Przypadek czy nie, tymi chamskimi kolegami byli POLACY....
 
TN3-22358-Au-revoir-A-bientot-A-la-prochaine-Bye.gif
 
Ostatnia edycja:
ano wlasnie! co do mojej rodziny, to przez te cale uprzedzenia wyobrazali sobie chyba bardzo duzo i podejrzewam, ze niezbyt mile:zawstydzona/y:. na szczescie malo mowili:-D. rodzice chyba mieli stracha odradzac, bo gdybym przypadkiem podazajac za ich radami zerwala z Ahmetem, a pozniej trafila na jakiegos drania, to by sobie nie wybaczyli:no:. zreszta cala moja rodzina Go juz zna, babcia to wrecz zakochana:laugh2:. smiejemy sie wszyscy, ze powinnam jej dac jedno zdjecie, to sobie za szybke schowa... :-Dhihihi wczesniej, kiedy dzwonilam do domu pierwsze pytanie z jej strony to: jak sie miewam:confused:. teraz... czy Ahmet dal ja pozdrowic?.... :yes:hihihi
a co do znajomych, to rzeczywiscie opinie sa rozne. Ci, co Go znaja, to bardzo lubia, inni natomiast patrza z niedowierzaniem:szok:: jak ja moge byc taka glupia?... a ja mam to w nosie! bo, jak to wlasnie dziewczyny mowicie, na drania mozna trafic wszedzie, takze i w Polsce! poki ja jestem szczesliwa:wink:, nikomu nic do tego! a jesli by nam nie wyszlo, to przeciez nie dlatego, ze to wlasnie Turek. tysiace przeciez par sie rozchodzi i to wcale nie "tureckich"... Garace buziaki-dzis w Anglii bardzo cieplutko:cool2:!
ps. o Rutkowskim tez mi juz wspomniano. co ciekawe, kobieta, ktorej malzenstwo pozostawia wiele do zyczenia...
 
hey Justyna, witam na forum. Jestes z Sosnowca, moja prawie cala rodzinka tam mieszka, wiec bylam tam stalym bywalcem, niestety bardzo dawno temu.
Karolcia ciesze sie, ze juz wszystko ok. z twoim maluchem. My zawsze mamy problemy z biegunka jak jestesmy w \turcji.nie wiem czym to spowoidowane, pewnie zmiana klimatu. moje dzieci nie chca tam prawie jesc, ale na szczescie duzo pija, no i oczywiscie te biegunki. w zeszlym roku corcia przez 2,5 miesiaca na zmiane wymiotowala lub miala biegunki. schudla 2,5 kg. ale poza tym to nic jej nie bylo. na szczescie pije tam duzo wody i jakos nie miala sposobnosci zeby sie odwodnic. a co do lekarzy, to rzeczywiscie niewiele moga pomoc, chociaz i tak jest tam lepiej niz w anglii. tutaj mam wrazenie, ze lekarze nie robia doslownie nic.
piszecie, ze nie chcialybyscie rodzic w Turcji. dlaczego? ja osobiscie nie wiem jak to jest tam ze szpitalami, ale bylam z siostra mojego Yildraya w szpitalu jak rodzila. rodzila w jakims prywatnym szpitalu w Gaziantep (bo tam nieszka) i nie powiem nie bylo tam zle. do czasu rozwiazania bylam z nia ja, jej mama i maz, jak juz miala urodzic dziecko to zawiezli ja na druga sale, nikomu jednak nie pozwolono z nia tam wejsc. po tym jak urodzila dali dzidziusia tatusiowi, ja przywiezli chwile pozniej. zostala w szpitalu na noc, z nia zostala jej tesciowa i mama. na drugi dzien wyszla do domu. polozna ktora sie nia opiekowala milutka. tak, ze w moim odczuciu wszystko bylo jak nalezy.
laski pozdrawiam was goraco i zycze udanych wakacji tym co wyjezdzaja na nie. my niestety jestesmy uziemieni w Anglii, jeden dzien slonecznej i tydzien deszczowej.

ah jeszcze jedno, nie zawsze tu jestem, bo niestety przy dwojce dzieci nie zawsze idzie znalezc czas. zreszta jak ten czas nawet znajde to nie zawsze jest mozliwe usiasc przy komputerze i cos spokojnie poczytac, kiedy dwa lobuziaki skacza ci po plecach. niestety mieszkajac w Angli jestesmy zdani tylko na siebie, nie mam tego luksusu aby choc na moment podrzucic dzieciaki do babci (a baaaaaardzo bym chciala), wiec do komputera siadam zazwyczaj wieczorem kiedy maluchy juz w lozkach
 
Leyla:happy:!!! przeczytalam dzis gdzies w gazecie, ze przyjdzie i czas na nas! sierpien w Anglii ma byc upalny:szok: a wiec jeszcze chwileczka i my bedziemy mogly wystawic sie na slonce:cool:... hihihi Dobrej nocy Dziewczyny:happy2:!
 
reklama
ale pocieszenie na dobranoc, juz sie nie moge doczekac tego goraca. dzis bylo nawet ladnie i cieplo, i mam nadzieje, ze tak zostanie, bo mam juz dosyc siedzenia w domu z dzieciakami. jak bedzie cieplo i bez deszczu to bede mogla moje dwa urwisy wyrzucic do ogrodu, bo jak narazie to za duzo tam blotka.
 
Do góry