reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy marcowe mówią - wątek o wszystkim

reklama
roksi wspólczuję ci jutrzejszego poranka... :-/
Na szczęście sypialnie mam z drugiej strony:tak: plan jest taki że m od wczoraj ma fazę na jaką grę więc pewnie pójdzie spać ok 2 godz. to włączy na full ogrzewanie w dużym pokoju i w łazience w której będą otwarte drzwi na przedpokój:tak: może nie wychłodzi się za bardzo:baffled: zawsze można grzejnikiem elektrycznym podgrzać;-)
 
ja w moim pokojku grzeję grzejnikiem dodatkowo, choć nie ma aż tak bardzo potrzeby, ale ja mam otwarte okno przez cały dzień, a wiadomo za oknem minusowe temp są i potem dosć zimno do spania... a rano fajnie jest sie obudzić w ciepłym łóżeczku:-D
 
A ja witam porannie:)

Wiecie co , tym posikiwaniem i nawet kupami tobym się nie przejmowała. Do września jeszcze 9 miesięcy, kupa:-) czasu, na pewno się maluchy nauczą.
U nas zapisy były w zeszłym roku 1 kwietnia do wszystkich publicznych przedszkoli. W tym pewnie też tak będzie. I tak jak w zeszłym roku zrobię rundkę po kilku, na wszelki wypadek.

Generalnie wydaje mi się, że przedszkole dzieciom dobrze robi, początki oczywiście są trudne, bo rozstanie z mamą itp itd.. ale w końcu będą kiedyś żyć między ludźmi i muszą się nauczyć jak to jest. Wojtek odkąd chodzi do żłobka ( ostatnio wreszcie trochę bardziej regularnie) to się trochę uspokoił bo diabeł z niego straszny był, pada spać wieczorem jak kawka taki zmęczony zazwyczaj jest.
Ale więcej coś na pewnie madzikm opowie bo już ma małą w przedszkolu i zadowolone z tego co pamiętam obie są:)
 
Witam
ja to będę ryczała razem razem z małą:-( boję tego że moją ktoś popchnie lub uderzy a ona jest taki ślimok że nie umie się bronić:baffled: przychodzą do nas znajomi z synkiem który ma rok i osiem miesięcy i potrafi uderzyć a N od razu łzy w oczach:baffled: chodź ostatni młodego popchnęła co było dla mnie szokiem:szok: oczywiście była reprymenda ale tak po cichutku byłam z niej dumna;-)

Madzikm właśnie jak Zosia i przedszkole:confused: chętnie chodzi:confused:
 
reklama
Witajcie!!!

Muszę się wypowiedzieć bo my "stare" przedszkolaki. Obie zaczęłyśmy we wrześniu;-) z tym, że ja pracuję z dziećmi niep.
Zdawałam Wam relacje na bieżąco z początków w przedszkolu, pamiętacie?;-)
Czy Zosia chętnie chodzi? tak, nigdy nie było scen płaczu czy histerii. Po przerwie chorobowej było załamanie, że szła z kwaśną minką, trzymała wtedy pluszaka w ręce i dawała radę;-)
Miała też kilka dni kiedy pytała: idziemy do przedszkola? jak mówiłam tak, to stwierdzała, że chce zostać w domu;-)
Nigdy nie było żeby płakała za nami w czasie zajęć - więc nie czuła się tam źle. O smuteczkach przy rozstaniu (sporadycznych) zapominała po przekroczeniu progu sali zabaw - dlatego tym się nie martwiłam:-)
Podsumowując adaptacja u nas prawie bezproblemowo. Myślę, że zawdzięczamy to po trosze stylowi wychowania a po trosze jej temperamentowi. W temacie pierwszym, od małego włóczykije z nas były, dużo między ludźmi przebywamy, Zosia miała kontakt z dziećmi znajomych kilka razy w tygodniu, chodziłyśmy do YAMAHA. Z natury jest też otwarta i lubi towarzystwo. Pomogło na pewno to, że jest samodzielna, jedzenie, sikanie, kupa (podcieranie) (ubierać się nie potrafi - nie uczyłam:sorry2:), sprawna manualnie bo w domu sama wycinała nożyczkami, rysowała, wyklejała. Jak na 2,5 latkę radziła sobie lepiej niż nie jeden 3 latek
Przekazywałam jej też pozytywne emocje związane z przedszkolem. Nigdy nie mówiłam, że będę z tego powodu płakać;-), nie okazywałam swoich obaw, cieszyłam się (tak szczerze), że tam jedziemy. W czerwcu brałyśmy udział w zajęciach adaptacyjnych.

Zanim poznałam to miejsce bałam się jak Wy, że ją popchną, sponiewierają bo najmłodzsza. Dzieci mają instynkt samozachowawczy i jak kilka razy oberwą to potem chcą się bronić i dobrze! przecież to uczy radzenia sobie z problemami. W żadnym przedszkolu Panie nie pozwolą skrzywdzić dziecka i nawet jak ma odbite zęby na policzku (doświadczenie narzeczonego Zosi) to też uczy się wartościowych rzeczy, że np. czasem się przegrywa, że nie zawsze się najsilniejszym, najpiękniejszym i najgrzeczniejszym dzieckiem jak to przy mamusi bywało;-).

Uzmysłowiłam sobie też, że w przedszkolu Zosia bardczo ciekawie spędza czas a w domu to nie zawsze:blink: same wiecie ile na głowie mamy, brak sił i chęci i przegania się czasem dziecko z pokoju do pokoju a tam ma codziennie twórczą zabawę, dobre jedzenie i towarzystwo. Najczęściej jest 4 h więc ją oszczędzamy;-) ale teraz po rodzinnych dymach będzie zostawała czasem na 6h:dry:

No i Kochane....dziś Zosia dostała pierwszą w życiu rolę: "A ja jestem mała różyczka i wpadłam tu prosto z koszyczka" :rolleyes::rolleyes::rolleyes: , będzie przedstawienie na Dzień Babci i Dziadka - chyba się rozpłynę.

Tak wygląda przedszkolakowanie z naszego punktu widzenia


ale esej walnęłam:szok: chyba dołączę do teczki z awansem zawodowym:-D
 
Do góry