Roksi ty nasza bidulko...oby małej szybko spadła ta żółtaczka to sobie Roksi odbije w domku.....wiecie co, ale to jest dla mnie dziwne, że pielegniary tego nie pilnują tzn, przewracania dzidziusia. Ja miałam zupełnie inny oddział, bo nie miałam wogóle Tuśki przy sobie tylko do niej chodziłam kiedy chciałam, a pielęgniarki robiły wszystko, od mycia, przewijania i karmienia (jak mama chciala pospać sobie - to wcale nie żarcik. sama mnie kiedyś pielęgniarka zapytała czy przyjdę na 24 na karmienie i na 6 rano czy chce sobie pospać a one Tuśkę nakarmią ;-)) i one przewracały też dzieciaczki pod lampami.....właśnie a co jeśli mama przypadkiem zaśpi i nie przełoży dziecka??