reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Mamy majowe 2009

iwee grtulacje!! W pierwszej ciazy tez tak chcialam, dwojeczke za jednym razem:tak:
U nas nic wlasciwie sie nie bierze do szpitala, bo wszystko jest na miejscu, ubranka, pampersy itd. Dla siebie wlasciwie tez nic nie musze brac, bo wszystko daja, chyba, ze bardzo sie chce:tak:.

A my wczoraj bylismy w gorach i Erik wreszcie mogl poznac, co to zjezdzanie na saneczkach. Ale chyba sie przeforsowalam, bo ledwo zyje dzisiaj:no:
 
reklama
ania_77, okruszek, ja też się bardzo cieszę, że trochę w naszych szpitalach się pozmieniało i dzieciaczki są więcej ze swymi mamami...
Nawet jakiś czas temu rozmawiałam z koleżanką, która opowiadała mi, że jak urodziła wieczorem maleństwo to zobaczyła je dopiero nad ranem :no: co prawda była po cc ale ....
ja chyba bym oszalała :szok: mam zwyczaj wszystko i wszystkich kontrolować i niewyobrażam sobie, odpoczynku po porodowego bez maleństwa u boku... chyba by mnie stres zeżarł ... gdzie moje maleństwo?, czy nie płacze?, czy nikt mu krywdy nie robi? czy ...nikt nie wkłada do kieszeni ?:szok: jak to było w jakimś szpitalu...
może nie wiem o czym mówię (to moja pierwsza dzidzia) i być może zmęczenie po porodzie jest tak ogromne, że tylko odpoczynek będzie mi w głowie... ale jakoś to do mnie nie pasuje :no:

iwee gratulacje parki!!!
zazdroszczę Wam mamusie tych podwójnych brzuszków... sami marzyliśmy o takim dwupaku;-) że za jednym razem dwójka będzie ... no ale coż ...będziemy kompletować dwójkę w dłuższym czasie...

Ula powiem ci ,że mimo że miałam cesarkę na drugą dobę po porodzie musiałam synka odnieść bo nie miałam lampki nocnej koło łożka a przy zgaszonym było strasznie ciemno i nie byłam w stanie dobiec szybko do włącznika ktory był na końcu pokoju w razie potrzeby- jak odniosłam dzidzię koło 12 weszłam na odział noworotków niepostrzeżenie - i zobaczyłam jak te wszystkie maleństwa zdrowe płaczą i nikt koło nich nie jest- a panie piły sobie kawkę i śmiały sie w najlepsze, ze łzami w oczach go zostawiałam ale to nie było na moje siły tej nocy tak bardzo sie bałam ,że jak sie zacznie ksztusić lub coś w tym rodzaju ja przy zgaszonym świetle nie bede wstanie mu pomóc i nie dolece na czas do włącznika. Następnego dnia mąz przyjechał z lampką nocną i z żarówką !5W- słabiutką ale starczyła by przebrać osrołka i widzieć w czasie karmienia - teraz też sie nie ruszam bez lampki nocnej i laktatora w torbie do szpitala.Muszę zaznaczyć, że noc którą zaniosłam Oliverka przepłakałam bo miałam pokój blisko noworodków i słyszałam płacz tych dzieciątek- ale potem do konca był przy mnie i tylko do kąpieli go dawałam i na badania
 
Ostatnia edycja:
patusia- oj kochana to smutniutkie co piszesz, ale najwazniejsze, ze zdarzylo sie tak tylko raz a pozniej mialas syneczka przy sobie caly czas. U nas tez dzieciaczki sa caly czas przy mamusiach, ale jak musisz wyjsc na odwiedziny , bo do sali nie wpuszczaja to mozesz poproisic o opike na dzievckiem, ale pewnie wyglada on tak jak ty opisujesz
 
patusia- oj kochana to smutniutkie co piszesz, ale najwazniejsze, ze zdarzylo sie tak tylko raz a pozniej mialas syneczka przy sobie caly czas. U nas tez dzieciaczki sa caly czas przy mamusiach, ale jak musisz wyjsc na odwiedziny , bo do sali nie wpuszczaja to mozesz poproisic o opike na dzievckiem, ale pewnie wyglada on tak jak ty opisujesz
Aniu siłą rzeczy nawet 10 babeczek nie jest w stanie sie zająć wszystkimi maluszkami, więc płaczą- ale fakt że zaskoczyłam je i zdązyłam sie przyjżeć całej sytuacji to było takie smutne dla mnie, wkońcu ich miejsce jest przy dzieciach !!! Tki ich zawód i same sobie wybrały taką pracę !!!! - jedna tylko panibyła przy malcach w inkubatorach i tyle ....
 
Ostatnia edycja:
Wczoraj nie bardzo mogłam tu zajrzeć, bo jakiś zagoniony dzień miałam, obiadek u teściów, no i się przedłużyło, więc wróciliśmy bardzo późno do domku... A dziś jakiś ciag dalszy, niedługo lecę do siostry na imieninowy obiadek i ciasteczko:-pNa razie mam jednak ciszę i spokój, i niczym nie skrępowany dostęp dp kompa, bo mój Mąż dzisiaj... w więzieniu... (śpiewają z naszym chórem na jakiejś Mszy dla więźniów, a ja jako cieżarna zostałam zwolniona z tej imprezy:tak:).
Iwee wielkie gratulacje! Cały czas się zastanawiam jak to jest czuć nie jedno, ale dwa Maluszki w sobie :shocked2:
Isabela, ja nie powinnam oglądać takich filmików... ja mogę być w ciazy, ale rodzić NIE CHCĘ! Po prostu niech mnie uśpią, wytną dziecko, a potem wybudzą... i tak nie będę się umiała nim zająć:no:
Normalnie myślałam, że się porzygam, za przeproszeniem. Nie dam rady, sorry. Taka mnie refleksja naszła, tak, śmiejcie się, że ja nawet nie mam tyle miejsca między nogami, żeby dziecko mi się tamtędy przepchnęło... Może jeszcze jakby mi się ten poród zaczynał naturalnie, to pewnie jest inaczej. Ale ponieważ pewnie będą go indukować ze dwa tygodnie przed terminem różnymi możliwymi sposobami (nie tylko kroplówką z oxy- to jest akurat wersja light), to nie sądzę, żeby mój organizm był gotowy na cokolwiek. Ciekawe, jak z gotowością dziecka :confused:
Poza tym nie wiem o czym ja myślałam decydując się na dziecko. Że co, że będzie takie ładne, spokojne, różowe, słodkie cały czas?! Qrde, mam wrażenie, że porwałam się na coś, z czego niekoniecznie zdawałam sobie sprawę, a teraz za póżno żeby się wycofać. Nie znam się na dzieciach, nie przepadam za nimi, nie mam instynktu przedszkolanki albo matki-polki, nie mam pojęcia jak się obchodzić np. z chorym dzieckiem, i z dzieckiem w ogóle, nie wiem, jak rozpoznam, że płacze bo ma mokro, a nie chce mu się jeść, albo na odwrót, finansowo chyba polegniemy, jeśli chcę iść na choc trochę wychowawczego, mając kredyt na karku... No i moje Małe to pewnie teraz odczuwa. Niezły życiowy start, nie ma co... :sad::no2:
 
rosea- kochana nie martw sie każda kobieta w ciąży ma rózne nastroje i obawy jednego dnie cieszymy się i jestesmy wniebowziete a drugiego mamy miliony pytan w głowie. To naturaklne, a co do swojego maluszka nauczysz się go rozumieć jak będzie przy tobie, bo kto inny ma wiedziec co jest maluszkowi jak nie matczyny instynkt, a pozatym powiem ci , że moja siostra do dzieci była kompletną noga hahah, nawet swojej chrzesniaczki bała się wziasc na ręce a teraz od 6 lat sama jest mamą i musi sobie radzić, także jak widzisz, nie jestes sama :).
 
Wczoraj nie bardzo mogłam tu zajrzeć, bo jakiś zagoniony dzień miałam, obiadek u teściów, no i się przedłużyło, więc wróciliśmy bardzo późno do domku... A dziś jakiś ciag dalszy, niedługo lecę do siostry na imieninowy obiadek i ciasteczko:-pNa razie mam jednak ciszę i spokój, i niczym nie skrępowany dostęp dp kompa, bo mój Mąż dzisiaj... w więzieniu... (śpiewają z naszym chórem na jakiejś Mszy dla więźniów, a ja jako cieżarna zostałam zwolniona z tej imprezy:tak:).
Iwee wielkie gratulacje! Cały czas się zastanawiam jak to jest czuć nie jedno, ale dwa Maluszki w sobie :shocked2:
Isabela, ja nie powinnam oglądać takich filmików... ja mogę być w ciazy, ale rodzić NIE CHCĘ! Po prostu niech mnie uśpią, wytną dziecko, a potem wybudzą... i tak nie będę się umiała nim zająć:no:
Normalnie myślałam, że się porzygam, za przeproszeniem. Nie dam rady, sorry. Taka mnie refleksja naszła, tak, śmiejcie się, że ja nawet nie mam tyle miejsca między nogami, żeby dziecko mi się tamtędy przepchnęło... Może jeszcze jakby mi się ten poród zaczynał naturalnie, to pewnie jest inaczej. Ale ponieważ pewnie będą go indukować ze dwa tygodnie przed terminem różnymi możliwymi sposobami (nie tylko kroplówką z oxy- to jest akurat wersja light), to nie sądzę, żeby mój organizm był gotowy na cokolwiek. Ciekawe, jak z gotowością dziecka :confused:
Poza tym nie wiem o czym ja myślałam decydując się na dziecko. Że co, że będzie takie ładne, spokojne, różowe, słodkie cały czas?! Qrde, mam wrażenie, że porwałam się na coś, z czego niekoniecznie zdawałam sobie sprawę, a teraz za póżno żeby się wycofać. Nie znam się na dzieciach, nie przepadam za nimi, nie mam instynktu przedszkolanki albo matki-polki, nie mam pojęcia jak się obchodzić np. z chorym dzieckiem, i z dzieckiem w ogóle, nie wiem, jak rozpoznam, że płacze bo ma mokro, a nie chce mu się jeść, albo na odwrót, finansowo chyba polegniemy, jeśli chcę iść na choc trochę wychowawczego, mając kredyt na karku... No i moje Małe to pewnie teraz odczuwa. Niezły życiowy start, nie ma co... :sad::no2:
Ojejku smutno mi sie zrobiło po przeczytaniu.A te twoje rosterki świadczą tylko o tym,że kochasz to dzieciątko i chcesz dla niego jak najlepiej. Rosea kochana ,juz teraz jest między tobą a maleństwem bardzo silna więź-a po porodzie sama zobaczysz jak jużgo pod sercem nie bedzie to jak wezmą choć na chwilkę to bedzie ci sie wydawać ,że kazda minutka to wieczność- zrozumiecie sie bez słów- i uwierz bedziesz robic wszystko instynktownie- wszystko przyjdzie w swoim czasie.Każego dnia po narrodzinach bedziesz nabywać nowe doświadczenia ,a każdy mały wyczyn maluszka bedzie bardzo ważny dla ciebie - kiedy poraz pierwszy sie odwruci samo na boczek, kiedy bedzie gawożyć i powtarzać -a gu !!! po tobie. Kiedy poraz pierwszy usłyszysz słowo mama -bedziesz najszczęśliwsza pod słońcem. I juz sie nie bedziesz mogła doczekać kiedy bedzie siedzieć , raczkować chodzić. Za twą miłość i troskę maluszek będzie ci sie odpłacać uśmiechem- a jak podrośnie i bedzie w wieku mojego Olusia -jak zapytasz czy cie kocha uściska cie i da ci ogromniastego buziaka.
Zobaczysz sama kochana .
A porodu naturalnego nie doświadczyłam- tylko cesarkę - ale powiem ci że przy naturalnym męczysz sie kilka godzin- a po cesarce czeka długi okres rekonwalenscencji i ogromniasty ból, na początku z płaczem wstajesz i wogóle - ale miłość do maluszka i maluszek jest najlepszym znieczuleniem na każdy rodzaj bólu.
Jak bedę miała możliwość rodzic naturalnie bedę przeszczęsliwa przecież to nasza natura.
Poza tym dziewczynki nasza, znajomość i pogaduchy nie skończą sie z chwilą porodu, bedziemy sie wspierać dalej tak jak teraz i przeżywać osiągnięcia naszych maluszków. Na noworotkach założymy sobie wątek majowe dzieciaczki 2009 by móc jak dotychczas poklikac we własnym gronie
 
Ostatnia edycja:
Patusia powiem Ci że ja już kilka lat klikam na sierpówkach 2005 bo mamy podobne problemy z naszymi "dorastającymi" trzylatkami.... itd.... i to dobry pomysł
Rosea damy radę!!! Ja po porodzie miałam depresję poporodową i jakoś poszło. Tak jak piszą dziewczyny instynkt sam podpowie Ci co robić i minie kilka tygodni zanim się z maluszkiem siebie nauczycie....
 
katarzynak83- ale ci zazdroszcze kochana,,, ze tobie przeszlo i oby nie wrocilo...dzis 2 dzien z nowymi lekami no i kaszle raz na godzine raz na 2 godziny wiec nie jest zle.. ale poczekam do srody jak mi nie przejdzie to przejde sie po antybiotyk do mojego gina... oby juz calkowicie mi przeszlo... jakos uporczywie sie dlugo trzyma ten kaszel.. ale pani doktor powiedziala ze w plucach nic nie slychac ze czytso takze to jest jakis kaszel wirusowy,, ehh :-:)eek:
 
reklama
Rosea, ja mam za soba 2 porody, cholernie ciezkie. W sumie prawie ich nie pamietam bo odbyly sie 18 i 16 lat temu. Pamietam jedno - jak ktos mowil - "urodzilo wam sie dziecko" bylam cholernie wkurzona - TO JA URODZILAM DZIECKO!!! wrecz krzyczalam, to ja 15 godzin wilam sie w meczarniach, to ja nosilam 16 szwow na kroczu i szyjce macicy, to ja myslalam, ze umre z bolu. Ale pamietam przede wszystkim moment gdy juz moje maluchy znalazly sie w moich ramionach. Naprawde wiem, ze porod to ciezka praca. Druga sprawa, ze rodzilam w czasach kiedy rodzaca traktowalo sie jak zbedny balast. Po latach nie pamietam tego bolu, szybciej pamietam ponizanie przez polozne, a nastepnie szczescie. Dlatego z pelna swiadomoscia chce znieczulenie. Bo chce skupic sie na dziecku i naszym szczesciu.
Dla mnie te filmowe porody sa naprawde fantastyczne bo widac, ze kobiety nie cierpia, pracuja w spokoju i skupieniu, a jestem wrecz pewna, ze to zasluga znieczulenia. Az chce sie rodzic :)
 
Do góry