mama Niki
Ewelina
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2010
- Postów
- 1 011
witam wieczorkiem,Niki już śpi a ja siedze sama,m pojechał z kuzynem do Czech na rybki jutro wraca,a ja tu sama troszke mi smutno,no ale co zrobić.Poleniu****e troszke jeszcze a potem lece myć naczynia i podłogi.
Confi-mi osobiscie też bardziej podobają się ciemne,ale przez kominek w pokoju mam więcej kurzu ,no i rezygnuje z ciemnych,teraz mam obecnie czarne .Wierze ,że chciałabyć choć na moment odsapnąć od Damisia a zwłaszcza jak daje popalić,ja też mam czasem ochote wybiec z domu i wszystko zostawić.Niki na razie nie rozrabia bardzo,wiadomo wszędzie jej pełno ale jakos jeszcze daje rade.W nocy czasem sie przebudzi i robi straszną jazde,niewiem moze ząbki jakieś nowe wyjdą .
Martalis-no nakręciłam się strasznie!bo długo czekałam na te mebelki zawsze jakieś inne wydatki.Dziś byłam u nas w sklepie i zamówilam meble,doszedł do tego jeden regał narożny no i ława.Mieliśmy mieć remont łazienki,ale zrobimy go po zimie na spokojnie a teraz mebelki,może w poniedziałek będe je miećWczoraj m był przy mnie a dziś mi uciekł na rybki do Czech i jutro wróci,także dziś jestem z Niki sama
Tsarina-no u was niezła masakra,jakoś musicie to przetrzymać,wieże że ciężko normalnie funkcjonować.ja teraz śledze troszke sytuacje w tv,ale jakoś ciężko się to wszystko ogląda!rozumiem powage sytuacji ale już chyba media przeginają
Mamstud-super tylko wam pozazdrościć urlopudzieci zapewne były wniebowzięte :-)fajny pomysł z tymi wszystkimi wypadamiBardzo Ci wspólczuje straty znajomego...
Moniq-no to m nieźle utknął ,nie zazdroszcze,ech jak zawsze coś musi być nie tak,oby jak najprędzej wrócił do domkunormalnie czasem to trzeba mieć Anielską cierpliwość,no ale co zrobić jak napatoczą się jakieś anomalia pogodowe,twu co ja gadam to przecież przez pył wulkanu zapomniałabym o tym.Unas dziś świetna pogoda,poszłam z Niki przez las do parku -w parku multum mamuś z pociechami i wózkami ,no i wszystkie smyki biegały w czapkach.Było słońce ale dość mocno momentami wiało,więc bez czapki chyba by się nie obeszło.Spacer udany miałyśmy ponad 2godziny :-)a po drodze spotkałam kol,z Julcią i misiowatym CZikiem to Niki była cała rozanielona
ok uciekam jakoś weny dziś do pisania nie mam...najchętniej to wypiłabym Desperadosa ,albo Bacardi ale niestety nadal biore antybiotyk więc odpada
Confi-mi osobiscie też bardziej podobają się ciemne,ale przez kominek w pokoju mam więcej kurzu ,no i rezygnuje z ciemnych,teraz mam obecnie czarne .Wierze ,że chciałabyć choć na moment odsapnąć od Damisia a zwłaszcza jak daje popalić,ja też mam czasem ochote wybiec z domu i wszystko zostawić.Niki na razie nie rozrabia bardzo,wiadomo wszędzie jej pełno ale jakos jeszcze daje rade.W nocy czasem sie przebudzi i robi straszną jazde,niewiem moze ząbki jakieś nowe wyjdą .
Martalis-no nakręciłam się strasznie!bo długo czekałam na te mebelki zawsze jakieś inne wydatki.Dziś byłam u nas w sklepie i zamówilam meble,doszedł do tego jeden regał narożny no i ława.Mieliśmy mieć remont łazienki,ale zrobimy go po zimie na spokojnie a teraz mebelki,może w poniedziałek będe je miećWczoraj m był przy mnie a dziś mi uciekł na rybki do Czech i jutro wróci,także dziś jestem z Niki sama
Tsarina-no u was niezła masakra,jakoś musicie to przetrzymać,wieże że ciężko normalnie funkcjonować.ja teraz śledze troszke sytuacje w tv,ale jakoś ciężko się to wszystko ogląda!rozumiem powage sytuacji ale już chyba media przeginają
Mamstud-super tylko wam pozazdrościć urlopudzieci zapewne były wniebowzięte :-)fajny pomysł z tymi wszystkimi wypadamiBardzo Ci wspólczuje straty znajomego...
Moniq-no to m nieźle utknął ,nie zazdroszcze,ech jak zawsze coś musi być nie tak,oby jak najprędzej wrócił do domkunormalnie czasem to trzeba mieć Anielską cierpliwość,no ale co zrobić jak napatoczą się jakieś anomalia pogodowe,twu co ja gadam to przecież przez pył wulkanu zapomniałabym o tym.Unas dziś świetna pogoda,poszłam z Niki przez las do parku -w parku multum mamuś z pociechami i wózkami ,no i wszystkie smyki biegały w czapkach.Było słońce ale dość mocno momentami wiało,więc bez czapki chyba by się nie obeszło.Spacer udany miałyśmy ponad 2godziny :-)a po drodze spotkałam kol,z Julcią i misiowatym CZikiem to Niki była cała rozanielona
ok uciekam jakoś weny dziś do pisania nie mam...najchętniej to wypiłabym Desperadosa ,albo Bacardi ale niestety nadal biore antybiotyk więc odpada