reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy majowe 2009

Hallo!
Dzięki za zainteresowanie...
Moniq - ja też obawiałam się jakiegoś rotawirusa...

no i Marzenko, lepiej już z Nataszką?

marzena
no i co z małą?? przeszły wymioty?? napisz koniecznie

ale chyba już lepiej... noc przespała już dobrze i od rana ani jednej kupy i ani razu nie zwymiotowała... mam nadzieję, że to tylko jakieś zatrucie było i już jej przeszło... oby, bo się denerwuje...

buziaki!!!

i dla dzisiejszej solenizantki i jej mamusi -
Lilianko i Moniq - wszystkiego najlepszego
z okazji ukończenia
11 miesiąca!!!

tort_dla_dzieci.jpg
 
reklama
witam kochane -jednak ten wczorajszy dzień to niebył zły sen:-(włonczyłam tv i wszystko nadal trwa...
Nina-dziwie się że w takim czasie masz ochote na złośliwości i sprawianie przykrości innym......

Owco-to brawa dla Wicia,to bardzo szybko robi postępy,zuch chłopak.My się niepokoiliśmy,że Niki nie garnie się sama do wstawania przez co pognaliśmy do lekarki,a na dzień dzisiejszy Niki kąbinuje coraz bardziej -wstaje,klęka itd:-)nic tylko patrzeć jak wstanie i będzie pędzić:tak:a wiesz przyznam się ja to taki mięczak jestem ,jeśli chodzi o dzieci:zawstydzona/y:niemoge poprostu jak dzieci nasze kochane muszą cierpieć,a po urodzeniu swojego skarba dopiero się zrobiłam mega mięczak .Bardzo mnie cieszy że Wicio zdrowieje i zaczyna szaleć psocić :tak:dużo zdrówka dla was wysyłam.
Ja wczoraj byłam na urodzinkach szwagra-akurat wczoraj mu wypadały,i byl też tam ten chłopczyk ,który był unas na odwiedzinkach i byłam w szoku bo nadal bał się Niki,ona nawet blisko obok nie mogła być bo mały strasznie płakał,stwierdziłam,że ma poprostu alergie na naszą Niki.Bardzo mnie ciekawi jaka była przyczyna takiej reakcji z jego strony ,bo mała nic mu nie zrobiła.
M&m's-kochana ja dokładnie czuje się tak samo jak ty,niewyspana zmęczona fizycznie i psychicznie ,ciesze się że m zajął mi się Niki rano a ja troszke dłużej spałam no i kochany pomył mi naczynia,a to się bardzo rzadko zdarza:tak:
Mamamatysia-jak Fifi mam nadzieje ,że lepiej i wymioty poszły precz!dużo zdrówka życzymy:tak:
Jakoś na dziś nie mamy planów,siedzenie w domku bo nie ma ani ochoty ani chęci na nic,wiem napewno ,że pojedziemy do kościoła na msze i pomodlić się za wszystkich tragicznie zmarłych w wczorajszej katastrofie:-(
Marzenko-nie denerwuj się bo napewno będzie ok!!!!no i dobrze że wymioty poszły precz!dużo zdrówka i ciepłych myśli ślemy do was!
Wszystkiego najlepszego dla Lili i Moniq-dużo dużo zdrówka!moc radości i uśmiechów niech u was w domku zawsze gości!!!buziaki odemnie i Niki:*:*:*
 
Ostatnia edycja:
Witajcie ...
słowo "dzień dobry" nie mogłoby mi dziś przejść przez usta :-(

Obudziłam się rano i uświadomiłam sobie, że to jednak nie był zły sen ...
Boże, co za okropna tragedia, nie mogę się z tym pogodzić.
W ogóle nie spodziewałam się, żebym mogła tak bardzo ten fakt przeżywać.
Jest mi strasznie źle. Chyba tym bardziej, że jestem sama. M wyleciał przedwczoraj a ja siedzę z dzieckiem i z własnymi myślami. Nie ma mnie kto zagadać i sprawić żebym choć na moment zapomniała :-(

Ciekawa jestem co się będzie działo na lotnisku, bo akurat kiedy ma przylecieć samolot ze zwłokami prezydenta, K ma leci z Rzeszowa i ma lądować na Okęciu ...

Marzenko, całe szczęście że Nataszce się polepszyło. Martwiłam się, że się nie odzywasz i coś się wydarzyło. Dzięki za pamięć. Mua

Idę sobie zrobić kawę ...
 
Ja również razem z Kasią składamy wszystkiego co najlepsze dla Lilianki przede wszystkim dużo zdrówka!!!:-)

marzenko
super, że już dzisiaj lepiej:-)

okruszku
wcześniej zapomniałam napisać...gratuluję pierwszych kroczków:-) ja już się nie mogę doczekać..ale teraz to już w ogóle będziesz musiała mieć oczy dookoła głowy:-);-)

mama Niki
zupełnie nie rozumię tego co napisałaś:eek: jakie złośliwości:baffled: napisałam to co myślę.

moniq
przykro mi, że tak bardzo to wszystko przeżywasz...trzymaj się ciepło...
mnie przeszły słowa "dzień dobry" przez gardło...nie chciałam nikogo urazić...
 
Ostatnia edycja:
owca, mama Niki, Nina, dzięki

współczuję ludziom, którzy wczoraj mieli wesela tudzież inne znaczące uroczystości rodzinne. Ti musiało być bardzo przygnębiające.

A wiecie, że ja właśnie uświadomiłam sobie, dopiero w tym momencie, że przecież w rodzinnym mieście mam adres: ul. Pamięci Katynia !!!!

Nina, mnie nie uraziłaś, nawet nie zauważyłam że tak napisałaś (wybacz, ale skupiłam się na dalszej treści, nie na powitaniu). Po prostu sama nie mogłam tego zrobić
 
Witajcie kochane mamusie, nie odzywałam się wczoraj, bo Maja miała strasznie marudny dzień, do tego wszytskiego ta cała tragedia, jestem strasznie sentymentalna, uczuciowa i poprostu tak mnie to przygnębiło, że szok! Aż powiedziałam do męża , że musimy gdzieś wyjść bo nie wytrzymam dłużej takiego nakręcania się :-:)-:)-(. Nie jestem jakąś zwiolenniczką polityki, ale szkoda mi ludzi na myśl o ich rodzinach poprostu się rozklejam :-:)-:)-( Dobra nie smuce już....

Wiecie dziś byliśmy w kościele i ksiądz pięknie powiedział "jeszcze parę dni temu wyzywaliśmy prezydenta od kurdupli, próbowano z niego robić najgorszego, a dziś go opłakujemy, powinniśmy się zastanowić nad swoim zachowaniem na codzień, nad miłosierdziem dla drugiego człowieka, powinniśmy życ z miłościa w sercu"


A tak w ogóle to chciałam się pochwalić, że Majunia zrobiła sama 2 kroczki wczoraj :happy:

Ankzoc....Witaj:-) Jak zdrówko?
Doczytałam właśnie że kupiłaś wózeczek:tak:
Ja dzisiaj miałam pożyczoną Arie od kumpeli....i szczerze to troszkę sie zawiodłam:sorry:

Dziękuję, że pytasz :-) u mnie już troszkę lepiej, boli mnie głowa w zasadzie codziennie ale nie po tyle godzin! Oj przykro mi,że się zawiodłaś na wózeczku, ja jestem ze swojego super zadowolona. Jak chcesz jakiś informacje albo fotki to chętnie ci udzielę :-)

No wiec jak zadzwoniliśmy po pogotowie to kazali szykować się na płukanie żołądka.Na szczescie opatrzność boza czuwa nad naszym synem i po badaniach i konsultacji toksykologicznej okazało się,że w torebce były silikonowe kulki(Żel krzemionkowy) a nie chiński silnie toksyczny granulat.Nawet nie chce mysleć co by było gdyby przy ospałosci naszej służby zdrowia(karetka 1,5 km pokonywała w 25 min:eek:)w torebce było to drugie:no:.Z zaleceń obserwacja,uprzedzenie o skutkach ubocznych:biegunka(oczywiście pojawiła się jak tylko wyszliśmy ze szpitala) i wymioty(dwa piękne pawie prosto w mamine ramiona:baffled:).w poniedziałek mamy zgłosić sie do poradni po skierowanie na badanie krwi.I muszę wam powiedzieć,że pierwszy raz w życiu zobaczyłam fioletowa kupkę(przepraszam mamy wrażliwe za tą dygresję:sorry:)

Od powrotu ze szpitala nie spuszczam z niego oka.
.Poważnie zastanawiam się nad metoda przywiązania dziecia do kaloryfera:cool:.

Adamowi wypadła paczka z kieszeni spodni,które wisiały na kojcu(bałaganiarstwo eMa:wściekła/y:)a Filip włozony do tegoż kojca w chwili mojej nieuwagi (wyjscie do łazienki)skorzystał z okazji.

Roxy wpadłam w taka panikę ,że wszystko mi z rak leciało.Dobrze,że Adaś był niedaleko od domu

jeny kochana można powiedzieć o szczęsciu w tym całym nieszczęsciu!
Dobrze, że z Filipkiem już dobrze!

bo Maja to też, tylko muzyczka ją intersuje i tańczy jak tylko usłyszy. :-)

a tu filmik apropo tańca:
[video=youtube;NgEovw-tnFU]http://www.youtube.com/watch?v=NgEovw-tnFU"]http://www.youtube.com/watch?v=NgEovw-tnFU[/video]

jeszcze miałam dla mmatysi wrzucić Mikołaja w garniturku, ale widzę że beznadziejnie wyszły. :-(

Martuś no nie mała poprostu jest rewelacyjna, aż mój m oglądał - mała tancereczka, a synuś no no mały przystojniaczek ;-)

Nina, co do tego wybuchu, to bardzo możliwe, że pomyliłam samoloty.
Nie zmienia to faktu, że nasz rząd posiada dwa najbardziej awaryjne na świecie jednostki latające. Zawsze się z nas (z Polski) śmiano, że tak jest. Piloci pilotujący maszyny w liniach lotniczych nie mogli w to uwierzyć. Mój kolega który lata w Gdańsku nie raz był świadkiem startu jednego i drugiego i mówił , że coś się w nim działo jak widział jak ta maszyna obciążona pasażerami ledwo co wznosi się w powietrze i jakby nie może oderwać się od ziemi.
A jeśli chodzi o tę pierwszą część, że zawinił człowiek ... Tak zawinił. Tylko wiesz, chodzi o to, że normalnie w procedurach jest tak, że lądować w takich warunkach po prostu nie można. Pilot ma obowiązek lecieć na inne lotnisko. Tym bardziej że usłyszał taką komendę z wieży kontrolnej. Pilot nie ma prawa podjąć dezcyzji o ponownym lądowaniu. On tylko wykonuje rozkaz i taki rozkaz właśnie dostał. I czy lądowaliby 2 razy, czy 4, czy 12 prawdopodobnie szans na lądowanie na lotnisku bez systemu ils nie było. Chyba że fartem.
To są oczywiście nie moje słowa, tylko słowa profesjonalnych, doświadczonych pilotów. Jeden z nich lata w straży granicznej. Zna dobrze wojskowe procedury latania. Coś takiego po prostu wydarzyć się nie mogło!
Powtórzę myśl która chodzi mi po głowie dziś cały czas i nie mogę się z nią pogodzić ... "wystarczyło polecieć nad inne lotnisko ...."
Niewyobrażalna tragedia,
Byłam dziś z rodzicami pod Pałacem Prezydenckim. Przyjechali z Radomia zapalić świecę ... rodzice są strasznymi antypisowcami, ale jak już niejedna z nas tu wspomniała - to się nie liczy, liczy się ogrom strat ludzkich, tyle utraconych żyć, każdego z osobna. Nie patrzymy dziś przez pryzmat polityki. Patrzymy na ludzkie nieszczęście. Na tragedię chorej matki która straciła ukochanego syna ... który jeszcze kilka dni temu zatroskany o jej zdrowie nie spodziewał się, że odejdzie z tego świata przed dnią ... Na tragedię córki która straciła obydwoje rodziców i dziadków swoich dzieci ... Na tragedię rodzin reszty pasażerów i całej załogi. Niektórzy to byli młodzi ludzie, mieli jeszcze małe dzieci, zostawili po sobie wielką pustkę ... nagle ich życie i życie ich rodzin pękło jak bańka mydlana ...
A teraz ... co z naszym Państwem? Co z rządem? Ile tajemnic zabrał ze sobą prezydent i jego doradca? Co z wojskiem? Zginęli najważniejsi dowódcy armii. Tyle wojskowych sekretów i zamiarów pozostało z Nimi ...
Ogromna tragedia na wielu płaszczyznach.

.... a wystarczyło wykonać zwykłą standardową procedurę - lądować na innym lotnisku ...

to nie była tragedia nie do uniknięcia ... to była tragedia na czyjeś
własne życzenie ...
z szacunku dla śmierci tych wszystkich osób na tym poprzestanę

Jestem wstrząśnieta i łączę się w bólu z rodzinami ofiar

monika- po przeczytaniu twojego posta, poprostu się popłakałam, pięknie napisałaś nic dodać nic ująć! poprostu nie ma odpowiednich słów, żeby opisać ten dramat! I nie ważne czy był on z winy pilota, czy z rozkazu, bo nikt ani nic nie zwróci już zycia tym ludziom :-:)-:)-(

Powiem Wam że my dwa razy mieliśmy nieprzyjemny lot... :-:)-:)-(
Raz z powodów wielkiej mgły (cała Polska była spowita we mgle) zamiast w Łodzi lądowaliśmy w Berlinie. Samolot krążył nad Łodzią, ale niestety nie udało się wylądować, przelot na inne lotnisko w Polsce stało pod wielkim znakiem zapytania, pogoda zmieniała się na coraz gorszą, dlatego podjęto decyzję o wylądowaniu w Berlinie...
Drugą razą podczas lądowania samolot prawie usiadł na ziemi (warunki pogodowe - dżdżysto, lekka mgła), wydawało mi się że zostało się raptem pare centymetrów by wylądować.. i nagle samolot z wielką siłą wniósł się w górę... zatoczyliśmy kółko i pilot jeszcze raz wykonał manewr lądowania..tą razą bez niespodzianek..
pasażerowie o niczym nie byli informowani dlaczego tak się stało... ale powiem że pierwszy raz w życiu w samolocie serce podeszło mi do gardła... ogólnie nie boje się latać, ale tamtą razą miałam ogromnego stracha...
Wystarczy jedna mała chwileczka aby wszystko stracić...

o kurcze kochana....... dobrze, że wszytsko skończyło się szczęśliwie, my lecieliśmy raz nad burzą i były straszne turbulencje myślałam, ze umrę ze strachu :-(

Witajcie w ten ponury dzionek, jest mi tak niesamowicie smutno że nawet nie mam weny aby pisać, ale muszę troszkę po nadrabiać zaległości.
U nas w rodzince też żałoba w czwartek zmarła siostra mojego teścia :-( bardzo lubiłam tą ciotunię, i ciężko mi jest się pogodzić z jej śmiercią, zwłaszcza ze odeszła nagle, na nic nie chorowała, zmarła we śnie. Najgorzej przeżywa chyba to moja teściowa bo ja znalazła..... Jeszcze nie zdążyliśmy cioci pochować a tu taka tragedia narodowa..... Już mi się nawet odechciało tego wesela ......:-:)-:)-(
To by było na tyle.... a jeszcze jedno u nas z kaszelkiem już lepiej mały praktycznie nie kaszle i już tak nie dyszy, w środę wizyta u alergologa i sie okaże czy 19 kwietnia polecimy do Norwegii do mojej sis.... choć teraz boję sie latać :eek::eek::eek:
Zapomniałam składam wszytkim solenizantom spóżnione życzenia :-):-):-)

oj kochana strasznie mi przykro :-(Dobrze, że ze zdróweczkiem Wiktorka już lepiej :happy:

Hallo!

ale chyba już lepiej... noc przespała już dobrze i od rana ani jednej kupy i ani razu nie zwymiotowała... mam nadzieję, że to tylko jakieś zatrucie było i już jej przeszło... oby, bo się denerwuje...

Marzenko dobrze, że z Nataszką już lepiej :-)

Witajcie ...
słowo "dzień dobry" nie mogłoby mi dziś przejść przez usta :-(

Obudziłam się rano i uświadomiłam sobie, że to jednak nie był zły sen ...
Boże, co za okropna tragedia, nie mogę się z tym pogodzić.
W ogóle nie spodziewałam się, żebym mogła tak bardzo ten fakt przeżywać.
Jest mi strasznie źle. Chyba tym bardziej, że jestem sama. M wyleciał przedwczoraj a ja siedzę z dzieckiem i z własnymi myślami. Nie ma mnie kto zagadać i sprawić żebym choć na moment zapomniała :-(
Ciekawa jestem co się będzie działo na lotnisku, bo akurat kiedy ma przylecieć samolot ze zwłokami prezydenta, K ma leci z Rzeszowa i ma lądować na Okęciu ...
idę sobie zrobić kawę ...

oj kochana wierzę Ci, że czujesz się starsznie przygnębiona i wcale Ci się nie dziwię, bo ja sama wczoraj miałam okropnego doła, może weź Lili i przejdz się na spacerek!

 
piszę 2 posta bo poprzedni był zbyt długi i nie zmieściły się życzenia


WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO
DLA LILI, JULIANKA I MICHASIA
ROŚNIJCIE ZDROWO
 
reklama
:-:)zawstydzona/y:Nino27:-(zrozumiałam Cię źle!-ale jestem teraz b ,wrażliwa bo bardzo mnie dotknęła ta narodowa tragedia ,a pozatym mam bardzo zły nastrój,bo wczoraj było zbyt wiele wszystkiego i miałam ogromną przykrość ze strony teściów nie chciałam o tym pisać,a tu jeszcze ten post na forum od Ciebie-mój błąd bo za szybko przeczytałam twojego posta!!!poprostu moje nerwy są na skraju wytrzymałości i wzieły Góre!!!nie myślałam trzeźwo, zawiele przykrych spraw mi się skumulowało:-(i bardzo i to bardzo przepraszam,że Cię tak źle zrozumiałam i obraziłam!teraz ochłonęłam i na spokojnie przeczytałam!!!i zrozumiałam błąd oraz krzywde jaką wyrządziłam!!!!jeszcze raz Przepraszam!:-(nerwy mnie poniosły! i nic niemam do twojej osoby!!!:-:)zawstydzona/y:
Moniq-doskonale Cię rozumiem!u mnie Niki i m śpią a jak nie mogę sobie miejsca znaleźć i ogarnąć myśli:-(trzeba z domu wyjść ,bo tylko się nakręcam,boje się ,że jak ksiądz coś na mszy powie to nie wytrzymam i się popłacze:zawstydzona/y:po mszy pojade do rodziców-bo jak mi bardzo źle to pobyt w rodzinnym domu bardzo pomaga i koi,jak takie małe dziecko uciekne od wszystkiego złego do mamy!może dziecinada ,ale mama to dla mnie lek na całe zło!Też nie przypuszczałabym że tak będzie mi ciężko to wszystko emocjonalnie ogarnać:-(jesteśmy ubożsi o96 osobistości elity Polskiej inteligencji,ciężko sobie z tym poradzić.Szkoda ,że jesteś tak daleko bo wpadła bym do Ciebie,cobyś sama nie musiała borykać się z tymi myślami.
Ciesze się kochane z postepów naszych forumowych skarbów ,i nie gniewajcie się prosze ale jakoś nie potrafie pisać nic wesołego i cieszyć się czym kolwiek....przepraszam i już nie smęce
Moniq i wszystkie inne forumowe siostry trzymajcie się ,musimy jakoś dalej funkcjonować
 
Ostatnia edycja:
Do góry