Hej dziewczyny
znów mnie nie było parę dni, ale czytam Was dzielnie:-)
U mnie oczywiście również upały, mały wczoraj nie mógł zasnąć, bo mu było za gorąco. Za to mi to nie przeszkadza, śpię jak niemowlę. Ale też mi ciężko, jeśli muszę spędzić czas na dworze, odprowadzam małego do przedszkola, robię zakupy, potem jeszcze raz wychodzę, żeby go odebrać i jestem wykończona. Na szczęście dzisiaj jest już trochę chłodniej po nocnej burzy.
Gdynianka co do przedszkola, to pewnie w każdym wygląda to nieco inaczej, ale u nas panie pomagają maluszkom w ubieraniu i myciu, w jedzeniu też jeśli jest taka potrzeba. U synka w grupie było też kilkoro dzieci, które początkowo używały pieluszek i panie przebierały, ale dość niechętnie. Ogólnie chyba najważniejsze, żeby dziecko korzystało z toalety, reszty nauczy się "po drodze". No i wszystkiego najlepszego w dniu imienin!!
Mama1911 witaj!
Nonek gratuluję zdanego egzaminu! I trzymam kciuki za obronę w lipcu:-)
DoMisia odpuść małej, nie ma co się spieszyć z odpieluchowaniem, stres dla dziecka i dla nas;-) u nas to trwało dosłownie 3 dni i Dawid załapał, przez kolejnych kilka dni robił tylko kupę w majtki, ale w sumie po niecałym tygodniu wszystko ładnie załatwiał w toalecie:-) no ale był starszy od Twojej Basi o jakiś rok wcześniej jak próbowałam mu zdejmować pieluchę, to lał sobie po nogach i w ogóle tego nie zauważał, więc według mnie nie było sensu go męczyć.
Pieluchę w nocy zdjęłam mu dopiero, kiedy przez kilka dni z rzędu budził się z suchą pieluszką, bo jakoś nie przemawia do mnie teoria o wysadzaniu dziecka w nocy, śpiącego, które za bardzo nie wie, co się dzieje - no i ja też nie miałam ochoty wstawać i wysadzać, nie lubię sobie utrudniać życia:-)
Jutro robimy małą imprezkę z grillem, problem w tym, że nie mamy jeszcze grilla ani stołu i krzeseł ogrodowych tak więc popołudniu trzeba by to ogarnąć. A kiedy odstawię Dawida do przedszkola, to muszę zrobić zakupy spożywcze... Mam nadzieję, że nie padnę, bo niby jest trochę chłodniej, zachodzi słońce i wieje lekki wiatr, ale i tak jest gorąco.
Ostatnio wstaję o nieprzyzwoicie wczesnych godzinach, wczoraj o 5:30, dzisiaj o 6, albo budzę się po 4 i już nie mogę spać. To do mnie niepodobne, bo zawsze byłam typową sową, więc to pewnie wpływ ciąży. Ale powiem Wam, że bardzo lubię te spokojne poranki, kiedy mogę w spokoju zjeść śniadanie i zająć się sobą, bo synek budzi się zwykle dopiero ok.8, a nawet 9
znów mnie nie było parę dni, ale czytam Was dzielnie:-)
U mnie oczywiście również upały, mały wczoraj nie mógł zasnąć, bo mu było za gorąco. Za to mi to nie przeszkadza, śpię jak niemowlę. Ale też mi ciężko, jeśli muszę spędzić czas na dworze, odprowadzam małego do przedszkola, robię zakupy, potem jeszcze raz wychodzę, żeby go odebrać i jestem wykończona. Na szczęście dzisiaj jest już trochę chłodniej po nocnej burzy.
Gdynianka co do przedszkola, to pewnie w każdym wygląda to nieco inaczej, ale u nas panie pomagają maluszkom w ubieraniu i myciu, w jedzeniu też jeśli jest taka potrzeba. U synka w grupie było też kilkoro dzieci, które początkowo używały pieluszek i panie przebierały, ale dość niechętnie. Ogólnie chyba najważniejsze, żeby dziecko korzystało z toalety, reszty nauczy się "po drodze". No i wszystkiego najlepszego w dniu imienin!!
Mama1911 witaj!
Nonek gratuluję zdanego egzaminu! I trzymam kciuki za obronę w lipcu:-)
DoMisia odpuść małej, nie ma co się spieszyć z odpieluchowaniem, stres dla dziecka i dla nas;-) u nas to trwało dosłownie 3 dni i Dawid załapał, przez kolejnych kilka dni robił tylko kupę w majtki, ale w sumie po niecałym tygodniu wszystko ładnie załatwiał w toalecie:-) no ale był starszy od Twojej Basi o jakiś rok wcześniej jak próbowałam mu zdejmować pieluchę, to lał sobie po nogach i w ogóle tego nie zauważał, więc według mnie nie było sensu go męczyć.
Pieluchę w nocy zdjęłam mu dopiero, kiedy przez kilka dni z rzędu budził się z suchą pieluszką, bo jakoś nie przemawia do mnie teoria o wysadzaniu dziecka w nocy, śpiącego, które za bardzo nie wie, co się dzieje - no i ja też nie miałam ochoty wstawać i wysadzać, nie lubię sobie utrudniać życia:-)
Jutro robimy małą imprezkę z grillem, problem w tym, że nie mamy jeszcze grilla ani stołu i krzeseł ogrodowych tak więc popołudniu trzeba by to ogarnąć. A kiedy odstawię Dawida do przedszkola, to muszę zrobić zakupy spożywcze... Mam nadzieję, że nie padnę, bo niby jest trochę chłodniej, zachodzi słońce i wieje lekki wiatr, ale i tak jest gorąco.
Ostatnio wstaję o nieprzyzwoicie wczesnych godzinach, wczoraj o 5:30, dzisiaj o 6, albo budzę się po 4 i już nie mogę spać. To do mnie niepodobne, bo zawsze byłam typową sową, więc to pewnie wpływ ciąży. Ale powiem Wam, że bardzo lubię te spokojne poranki, kiedy mogę w spokoju zjeść śniadanie i zająć się sobą, bo synek budzi się zwykle dopiero ok.8, a nawet 9