Maagsiaa gratuluję obrony! Nie martw się swoim facetem, też pewnie jest na skraju wytrzymania – nowa sytuacja itp. Poza tym może jemu „nie honor” jest, że wszystko dostajecie od Twoich rodziców i reaguje złością, żeby ukryć złość na swoich, że nie możecie na nich liczyć – taki mechanizm obronny często spotykany. Coś w stylu odbijania piłeczki. Powiedz mu, że jesteś wdzięczna jego rodzicom za ich pomoc (jaka by nie była, ucieszy się, że nie są beznadziejni w każdej sytuacji, a jak tylko słyszy, że nic nie pomagają, to broni się jak umie i reaguje agresją w stosunku do Ciebie i Twoich bliskich – spróbuj, może pomoże. Chłopy to duże dzieci.)
DoMisia nieciekawie z tymi hemoroidami. Koniecznie musisz udać się do lekarza.
Brackiee witaj, co się stało? Gdzie w ogóle są wszystkie dziewczyny? Czyżby na grupie zamkniętej siedziały?
U mnie wczoraj panowie montowali szafę. Jestem z niej bardzo zadowolona. Potem próbowałam coś układać, ale jest tego tyle do upchnięcia, że się załamałam, jak ja to rozplanuję i pomieszczę. Dziś ciąg dalszy układania. M jak zwykle w pracy, więc ogarniam sama. Mama ma mi jutro trochę pomóc.
Objadłam się na noc :/ jestem zła na siebie, bo rozmroziłam pizze o 19... proszę bez komentarza
Teraz za karę jem musli z mlekiem.
Od kilku dni Synek tak się wierci i wypina, że wręcz sprawia mi ból – nie wiem, co jest. Może usiłuje obroty robić... A już ma mało miejsca. Czasem nawet muszę przystanąć lub usiąść nagle, bo góla na brzuchu mi rośnie ogromna i ciągnie z każdej strony. Też tak miewacie? Poza tym przekręcanie się z boku na bok to niezły wyczyn, kręgosłup boli i ogólnie nie daje mi od kilku dni nic dłużej porobić, czy to sprzątanie, czy gotowanie, czy ogarnianie tej szafy. Czuję po krótkim czasie robienia ciągnięcie brzucha, ból żeber, brzucha i pleców. I muszę przystopować na jakiś czas, aby odpocząć. Ciekawe czy to chwilowe, czy już tak do końca będzie. Jeśli do końca, to nie wiem, kto będzie mi w domu robił, jak M ciągle nie ma :/