Hej Kobitki,
witam znad kawy, jestem ledwo przytomna. Nie wiem o co chodzi, w ciągu dnia jak leżę to mogłabym spać spokojnie, wieczorem się kładę i mam ochotę sobie wyrwać nogi :/ No ni groma nie mogę ich ułożyć, tu mnie swędzi tu mnie gryzie, tam mnie rwie, do tego do 2 biegałam do łazienki co 30 minut i tak oto siedzę z oczami na zapałki i chyba się zdrzemnę zaraz nim słońce zrobi z pokoju mordor :/
Wczoraj wpadła mamuśka z siostrą, nie obyło się bez zgrzytów typu 5ciokrotne powtarzanie przez moją matkę "przewijak musi stać pomiędzy łóżkiem a łóżeczkiem" aż w końcu gdy zaczęła mówić to po raz kolejny przerwałam jej krzycząć "WIEM gdzie powinien stać przewijak!" no i sie obraziła rzucając "a coś Ty taka nerwowa.."
oburzyła się również na pomysł postawienia małego wiklinowego kosza na rzeczy małej gdzie bym mogła wrzucać jej ubranka do prania (no pewnie że nie te zasikane czy coś gorszego bo to i tak zaprać trzeba...) jak wyskoczyła z hasłem "no nawet mnie nie denerwuj mówiąc że nie masz gdzie trzymać brudnych ubranek małej i będą tu stały", albo "odkurzacz nie może stać blisko miejsca gdzie mała śpi" to ja rozumiem że ktoś jak ma kawalerke to w ogóle dziecka mieć nie powinien bo nie spełnia jej norm bezpieczeństwa i higieny
Potem siostra wychodząc rzuciła do mamy "no ula mi jeszcze wisi za mój i kuby prezent imieninowy" na co matka "no to już, czekaj - (tu mnie woła) ula ile tam masz oddać?" mi aż krew do mózgu uderzyła, mówię że przeleje jej...a ona do mnie "wolałabym gotówkę" kur.. , co ja jestem dobra wróżka?! Potem wieczorem mamuśka dzwoniłą i mnie za to przepraszała bo głupio jej się zrobiło, ale nie dlatego że siostra wyjechała z tymi prezentami jak idiotka tylko dlatego że "ty tak nerwowo do tego podeszłaś"... Czy tylko mi się wydaje nienormalne kupowanie samej sobie prezentu na imieniny i rządenie zwrotu pieniędzy za niego od rodziny!!?? M miałam wrażenie że przy tym wszystkim osiągnął wczoraj wyższy poziom wtajemniczenia w wewnętrznej medytacji i obawiałam się że jeszcze jedna kropla i zaczie lewitować z wkurzenia nad ziemią..
Tak czy inaczej remont prawie skończony, meble przestawione, szafeczki pomyte, teraz się wietrzą, łóżeczko stoi, materac się wietrzy. Zostały bzdury typu - karnisz, lampka nocna i jakieś dekoracje ścienne. Na tą chwilę jesteśmy tak spłukani finansowo że niestety musimy się z tym wstrzymać. Ale już bliżej jak dalej.
Kinga nawet nie wiesz jak się ciesze że wszystko ok. teraz już możesz być spokojna że Maleństwo rośnie jak należy i ma wszystko na miejscu
kamilka wyczucie to ma Twój mąż niczym moja mamuśka, nie martw się, wczoraj jak się pochwaliłam że zamówiłam koszule do szpitala to ta do mnie mówi "no już masz wielki brzuch to za 3 miesiące będziesz miała bęben nie wiem czy w nie wejdziesz...no wydeło Cię tak strasznie!" załamałam się...ona ciągle powtarza że jej brzuch to w 6 miesiącu wyszedł i TAK WIELKIEGO to nie miała. Nie wydaje mi się żeby mój był jakiś nadprogramowy ale słuchanie takich uwag po prostu sprawia przykrość, nie wiem czemu niektórzy sobie upatrują za puntk honoru przygadanie ciężarnej że "urosła" "spuchła" czy ją "wywaliło"...gdzie my te dzieci mamy chować? pod pachą? :/
melonowa wydaje mi się że z tym sikaniem to teraz będzie tylko gorzej, dzieciaki są coraz większe i wiele się nastarać nie muszą żeby cisnąć pęcherz :/ kiepsko bo ja pomimo biegania co 30-40 minut mam wrażenie że nie doniosę do łazienki
Chłodnego dnia Mamuśki!