reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy listopad 2013

No i znów mam gorszy humor:wściekła/y:

Chciałam dziś być miła. Znajoma (kobieta po 50) poprosiła mnie, abym zawiozła ją do ośrodka zdrowia w miejscowości obok, bo nie ma kto jej zawieść, a o 15:45 ma wizytę kontrolną (skręciła kostkę, czy coś tam). Mimo upału, wsiadłam w samochód i zawiozłam. o 16:10 miała wyjść. Wyszła o 17:25!:wściekła/y: i głupio się tłumaczy, że kolejka była. Więc pytam kulturalnie, czy nie mogła dać mi znać, żebym jechała do domu, a nie w taki upał w samochodzie 2 godziny czekała? Na co ona, że przecież nic nie robiłam, to się nie zmęczyłam! no ja pitolę!
A do tego R. dostał przed momentem telefon, że musi wracać wcześniej z urlopu za granicę. I zamiast za tydzień, to jedzie w ten weekend! Trafia mnie, jak sobie pomyślę, ze wróci dopiero pod koniec sierpnia:-(
 
reklama
Bunny bardzo dziękuję za przepis, wypróbuję go w weekend:-)

Jolka na pocieszenie powiem ci, że nie tylko ciebie dzisiaj ktoś wk..rzył. Wracam ci ja z moim dzieckiem ze żłobka, bardzo zadowolona, bo opiekunki wychwalały mojego Miśka, że grzeczny, ładnie jadł, pospał, pomagał sprzątać itd. Wsiadam do autobusu, miejsca zajęte, ok postoimy. Są takie miejsca siedzące gdzie z jednej strony są dwie osoby i naprzeciwko kolejne dwie, stanęliśmy obok tych miejsc. Po jednej stronie siedział facet z babką, tacy po 40-tce, on noga na nogę, rozwalony jak panisko, ona typ gwiazdeczki. Naprzeciw nich siedziała babeczka z kilkunastoletnim chłopcem, coś tam poszeptali, poszeptali i chłopaczek i ona wstali ustępując nam miejsca. Troszkę się opierałam, tak wiecie z przyzwoitości, ale babka powiedziała, ze oni i tak niedługo wysiadają a ja w ciąży z małym dzieckiem po prostu nie powinniśmy stać. Podziękowałam, posadzilam Miśka naprzeciw gwiazdeczki, sama ledwo się wcisnęłam tak boczkiem naprzeciw rozwalonego faceta. Mój Misiek zawsze przeżywa jazdę autobusem, śpiewał, zadawał mnóstwo pytań itd. Dwójka naprzeciwko prycha, wymienia między sobą oburzone spojrzenia. Wjechaliśmy na estakadę, a tam port promowy, stoją statki itd. Więc mój syn podniesionym lekko głosem, zaaferowany mówi mama pacz statki i zaczął się śmiać. W tym momencie jak ten facet ryknął na mnie z ryjem, że mam uspokoić to dziecko, co to za wychowanie i wogóle co ze mnie za matka, że pozwalam mu się zachowywać jak w piaskownicy (?!) Najpierw mnie zatkało, bo Misiek naprawdę nie robił nic złego, ale w końcu wrócił mi głos i odpowiedziałam mu, że nie jego sprawa jak wychowuję dziecko i na co mu pozwalam. Na to on do mnie, że widać od razu po moim dziecku, że nie ma dobrych wzorców (?!) Więc odpaliłam mu, że Bogu dziękuję, że on nie jest wzorem dla mojego dziecka. Facet do mnie : bo co? Chciałam mu odpowiedzieć :bo g..wno", ale resztkami sił ugryzłam się w język i odpowiedziałam, ze gdyby był wzorem dla mojego dziecka, to niestety mały wyrósłby na prostaka i chama, który rozwala się w pojeździe komunikacji publicznej jak w przydrożnej karczmie i nie ma za grosz kultury, aby ustąpić miejsca kobiecie w ciąży, o starszych ludziach już nie wspomnę. Coś tam jeszcze próbował gadać, ale zupełnie go zignorowałam i zaczęłam bawić się z moim synkiem.
Wróciłam do domu roztrzęsiona, opowiadam mojemu m, a on spokojnie do mnie :tyle razy mówiłem ci żebyś autem jeździła a nie jakąś masówką. Ot męskie rozumowanie.
 
gdynianka1 koszmary to maz wręcz z jakiegoś filmu absurdu. A co do uprzejmości ludzi, to ja już nie liczę na nią. Przekonałam się w tamtej ciąży, że to rzadkość, kiedy znajdzie się jakaś dobra dusza. Nawet jak ledwo stałam taki wielki brzuch miałam w kościele na mszy to nikt się nie domyślił, żeby może się choć ścisnąć w ławce...

Gusiak88 ja mam USG 3d/4d dzień wcześniej :) też już się nie mogę doczekać.

nonek90 i dobrze podchodzisz do tej zdawki, nie ma co nerwów szarpać.

Jolka6621 moja babcia mawiała: nie rób nikomu dobrze, a nie będzie Ci źle. Byla dobra kobieta, bo ukrywala w czasie wojny kogoś w domu, ale ludzi i życie znała i to powiedzenie bardzo często ciśnie mi się na usta w takich sytuacjach.

Dzięki dziewczynki za rady dot. kleszczy. Andzia :* Obserwuję małą. Na razie w miejscu ugryzienia jest jakby mała górka, ale żadnego zaczerwienienia nie widzę. Nigdzie indziej również.
Jakiś taki dzień mam do d.py. Placek się piecze, ale coś czuję, że franca nie wyjdzie bo jakaś taki dziwna już mi się konsystencja wydawała, że jak nie wyjdzie z niego gliniak to cud będzie. Katar przylazł nie wiadomo skąd. Głowa jak nie swoja. Ale choć Hania kopie, to humor się poprawia :)
Muszę Wam ostatnio powiedzieć, że kurcze jakąś gastrofazę łapię. Co chwila mi się jeść chce. A jeszcze kebab nowy się otwarł w miesateczku obok i normalnie już dwa razy wpieprzałam go o nieodpowiedniej godzinie... I placuszki piekę... oj coś mi się zdaje, że nastał czas rośnięcia w oczach :szok:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
gdynianka aż mi adrenalina skoczyła na Twoją historię, co za typ ja pierniczę:nerd:
rojku nie przejmuj się, ja też ostatnio trudna do nakarmienia jestem, jakby mój żołądek nie miał końca :p A na wagę nawet nie chcę wchodzić ...
No Kochane i ja się kładę. Śpijcie spokojnie i niech się nam lepiej nic już nie śni :sorry:
 
Ostatnia edycja:
Meago gdybym nie była z dzieckiem to pewnie zareagowałabym ostrzej, bo z natury bywam wybuchowa jak mi ktoś na odcisk nadepnie;-)
Rojku ja niestety w ciąży miewam takie irracjonalne sny, Misiek np snił mi,że mu się główka obraca dookoła o 360 stopni, a wyglądem przypominał laleczkę Chucki. Co do chamstwa to ja osobiście nie mam złudzeń, częściej np miejsce ustąpi nastolate/ka niż ktoś dorosły. W ciąży z Misiem miałam takie zdarzenie, zima, mróz, wsiadłam do autobusu, aby podjechac na wizytę do ginka (byłam już na ostatnich nogach), wszyscy siedzą. W końcu jakaś babka, również stojąca zwrócila uwagę siedzącemu facetowi, ze mógłby ustąpić mi miejsca. On spojrzał na mnie i prychnął "ciąża to nie choroba". Na drugi dzień odeszły mi wody i urodził się mój syn;-)

Uciekam z młodym do żłobka, miłego poranka Mamusie
 
ja dziś od rana ryczę a to wszystko przez moją koleżankę, która dzis na FB wystawiła link i napisała, że jak mnie wczoraj zobaczyła zaraz jej sie piosenka przypomniała, nasza piosenka :)

Dorota Osińska - Ktoś do kochania - YouTube uwielbiam ją i zawsze ryczę

co do jedzenia to mam problem bo nic nie moge jesc wczoraj zjadlam die bulki nektarynke i troche czeresni i nic wiecej za cieplo nie moge nic przełknąć ... cos czuje, że to lato bedzie bardzo ciezkie ;/

Jolka ja mam tak jak ty jestem za dobra i musze miec twarda dupe bo obrywam ale za to jestem pamietliwa ;p
 
reklama
Do góry