gdynianka1
Mama Michałka i Majeczki
Jolka chciałabym móc ci odpowiedzieć, ale nie mam pojęcia. Szczerze to ja sobie brzucholek masuję podczas zabiegów kosmetycznych i dla przyjemności kiedy rozmawiam z Majeczką, ale czy wolno czy nie, nie mam bladego pojęcia.
U nas duchota, aż kręci się w głowie. Ledwo udało mi się wrócić do domu, ale dziś nie ma bata tatuś jedzie po Misia. A poza tym to mega się ucieszyłam, bo ja ciągle boję się czy Misiek jest i będzie lubiany w grupie rówieśniczej, a dziś miałam dowód, że chyba jednak dzieci go lubią. Wpadliśmy do żłobka troszkę spóźnieni, dzieciaki wyleciały do mojego brzdąca przekrzykując się nawzajem "Miś, Miś, Michaś". Mój smyk banan na usta i zaczął przesyłać buziaki (jak nie przymierzając jakaś miss), potem hrabia usiadł na ławeczce i zaczął odpinać rzepy od sandałków i gestem szlachty herbu psia wólka pokazał swojej koleżance Ani, aby mu je zdjęła. I ta mała to zrobiła, ale o dziwo mój smyk dał jej za to buziaka. Wracałam i śmiałam się w głos.
Mnie dopadła druga faza na truskawki, pod każdą postacią. Wczoraj pochłonęłam 1,5 kg z kefirem, dziś mam zamiar powtórzyć ten wyczyn;-) Poza tym wypróbuję dzisiaj przepis na czekoladowe naleśniki z truskawkami. Szczerze mówiąc to od kilku dni znowu jem głownie owoce i warzywa, na nic innego nie mam ochoty. No i wczoraj wpałaszowałam pół kg mojego ukochanego bobu, dziś z kolei m dzwonił i już mnie ucieszył, bo wiezie do domu świeży groszek:-)
Melonowa piosenka piękna, niestety mi nasuwa na myśl niezbyt miłe wspomnienia. Ale cóż, takie jest życie.
Meago czyżbyś miała dzisiaj wolne?
Gnosia masz przecież na to jeszcze czas, kochana nic się nie martw.
U nas duchota, aż kręci się w głowie. Ledwo udało mi się wrócić do domu, ale dziś nie ma bata tatuś jedzie po Misia. A poza tym to mega się ucieszyłam, bo ja ciągle boję się czy Misiek jest i będzie lubiany w grupie rówieśniczej, a dziś miałam dowód, że chyba jednak dzieci go lubią. Wpadliśmy do żłobka troszkę spóźnieni, dzieciaki wyleciały do mojego brzdąca przekrzykując się nawzajem "Miś, Miś, Michaś". Mój smyk banan na usta i zaczął przesyłać buziaki (jak nie przymierzając jakaś miss), potem hrabia usiadł na ławeczce i zaczął odpinać rzepy od sandałków i gestem szlachty herbu psia wólka pokazał swojej koleżance Ani, aby mu je zdjęła. I ta mała to zrobiła, ale o dziwo mój smyk dał jej za to buziaka. Wracałam i śmiałam się w głos.
Mnie dopadła druga faza na truskawki, pod każdą postacią. Wczoraj pochłonęłam 1,5 kg z kefirem, dziś mam zamiar powtórzyć ten wyczyn;-) Poza tym wypróbuję dzisiaj przepis na czekoladowe naleśniki z truskawkami. Szczerze mówiąc to od kilku dni znowu jem głownie owoce i warzywa, na nic innego nie mam ochoty. No i wczoraj wpałaszowałam pół kg mojego ukochanego bobu, dziś z kolei m dzwonił i już mnie ucieszył, bo wiezie do domu świeży groszek:-)
Melonowa piosenka piękna, niestety mi nasuwa na myśl niezbyt miłe wspomnienia. Ale cóż, takie jest życie.
Meago czyżbyś miała dzisiaj wolne?
Gnosia masz przecież na to jeszcze czas, kochana nic się nie martw.