rojku to nieciekawie Mała CI się rozchorowała. Zaciskaj nogi, aby zdążyła wyzdrowieć
choć według terminu masz jeszcze kilka/naście dni... Trzymam kciuki. A o tym braku terminu cc to masz rację, często tak robią, aby mniejsze prawdopodobieństwo komplikacji było ponoć, ale wiesz, to taka stresująca sytuacja, a i tu na forum widziałam, że chyba każda miała termin cc wyznaczony i tak niepewnie się czuję... Ale miejmy nadzieję, że jest jak mówisz
kika dokładnie, pamiętałam, że któraś z Was podobnie ma, tylko nie wiedziałam która. U mnie waga + rozpychanie małego zrostów pooperacyjnych. 17.10 ważył 3 kg. Za 5 dni kolejne ważenie. Po cichu liczyłam, że termin cc będzie szybszy niż termin porodu, bo już bym chciałam być po, a tu nie dość że terminu cc brak, to jeszcze jeśli nie zacznę sama rodzić wcześniej, to dopiero na koniec listopada do szpitala. a z mężem ma podobnie, niby pyta o mnie i dzidzię, ale mam wrażenie że tak musu od kilku dni, dopada kopma w wolnym czasie, a ja cały dzień czekam aż wróci i jego plecy oglądam... może chce na zaś się nagrać, ale ja też bym chciała być w centrum jego uwagi, tym bardziej teraz go potrzebuję.
kika ja też co wieczór miewam bóle podbrzusza jak na okres, ale skurczy nie odczuwam. Zobaczymy, jak to się rozwinie dalej
Pewnie niebawem same na tym forum zostaniemy jako oczekujące
a z bólami krzyżowymi i ja się zmagam, tłumaczę ciężarem brzucha, chodzić nie daje, kość łonowa też. Kurcze, niech to się już kończy