reklama
Hehehe to u nas zdecydowanie lepiej i myślę, że u Katjuszki będzie podobnie. Jak O wraca z przedszkola to z Miśkiem urzędują zupełnie sami. I pomijając punkty sporne, zwykle zajmują się sobą do wieczora . Ostatnio O przebrała go w spódniczkę i był "Emilką" ... Nawet "poprawnie" odmieniał czasowniki - "poszłam", "zrobiłam " itp. Nie ma to jak dobry wpływ siostry. A ja się zastanawiam czy śmiać się czy płakać
Tylko Nata poszkodowana, bo bardzo lubi przy nich siedzieć, a oni biegają po całym mieszkaniu i biedna nie może za nimi zdążyć
Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom
Tylko Nata poszkodowana, bo bardzo lubi przy nich siedzieć, a oni biegają po całym mieszkaniu i biedna nie może za nimi zdążyć
Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom
magda1978
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Styczeń 2007
- Postów
- 2 662
Nie zdawałam sobie sprawy, że taki obłęd z tymi świeżakami. W Biedzie jestem co sobota z Ewą, na świeżaki nawet nie spojrzała, więc naklejki olewałam i pętały mi się po torebce, portfelu, chyba z 20 oddałam koleżance.
Rodzeństwo to zdecydowanie wybawienie dla rodzica. Jak jest Zosia to zamykają się razem w pokoju i lepią z ciastoliny, malują, włączają muzykę i tańczą ("Mam tę moc" E ma opanowane do perfekcji, choreografia identyczna jak w bajce), układają puzzle, ganiają się, wygłupiają. W tygodniu nie dałabym rady usiąść i całe popołudnie bawić się z dzieckiem. Poza obiadami, sprzątaniem jest jeszcze Ola, która ma tyle lekcji i nauki, że szlag mnie już trafia na tą szkołę, trzeba jej pomóc, wytłumaczyć, odpytać. Wyrzuty sumienia nieustanne, ale nie da się wszystkiego ogarnąć i każdemu dziecku poświęcić tyle czasu ile by się chciało. Jeszcze jak jest się domu to jakoś to wszystko można sobie rozłożyć i tak rozplanować, żeby i wilk był syty i owca cała, ale zmieścić wszystko w 4h po południu to już ciężko
Rodzeństwo to zdecydowanie wybawienie dla rodzica. Jak jest Zosia to zamykają się razem w pokoju i lepią z ciastoliny, malują, włączają muzykę i tańczą ("Mam tę moc" E ma opanowane do perfekcji, choreografia identyczna jak w bajce), układają puzzle, ganiają się, wygłupiają. W tygodniu nie dałabym rady usiąść i całe popołudnie bawić się z dzieckiem. Poza obiadami, sprzątaniem jest jeszcze Ola, która ma tyle lekcji i nauki, że szlag mnie już trafia na tą szkołę, trzeba jej pomóc, wytłumaczyć, odpytać. Wyrzuty sumienia nieustanne, ale nie da się wszystkiego ogarnąć i każdemu dziecku poświęcić tyle czasu ile by się chciało. Jeszcze jak jest się domu to jakoś to wszystko można sobie rozłożyć i tak rozplanować, żeby i wilk był syty i owca cała, ale zmieścić wszystko w 4h po południu to już ciężko
Edysiek
odkrywca
U mnie jest 11 lat różnicy, więc nie ma szans na wspólną zabawę. Duża goni Kingę, nie pozwala jej wchodzić do pokoju. Oczywiście przypilnuje jej jak jej powiem, ale jak ma z nią siedzieć to jak za karę.
magda1978
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Styczeń 2007
- Postów
- 2 662
U mnie przy 8 lat różnicy między Olą i Ewą też nie ma szans na wspólną zabawę, też barykaduje się w pokoju, jak E się wedrze to zaraz awantura. Ale ją inaczej "wykorzystuję" - jak mi coś wyskoczy i muszę na pół godzinki wyskoczyć to nie ma problemu, żeby z nią została. Raptem ze 2-3 razy tak się zdarzyło, ale test na opiekunkę zdała. Najlepiej w sumie ma Zosia i z jedną i drugą ma wspólne zabawy
TruskawkowaMamba
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Sierpień 2013
- Postów
- 3 821
U mnie 4 lata. I duzo i malo. Potrafia sie ladnie bawic pol dnia,ale potragia tez walczyc co chwile. A jak juz Artur jest zmeczony to wyje co chwile[emoji6]
katjuszkaa
Fanka BB :)
Ancona zdraznilas mnie Ty teraz [emoji50]
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 8
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 11 tys
Podziel się: