Z
Zovita
Gość
Hj dziewczynki
pisze do was bo wy zrozumiecie na pewno najlepiej ...
bylam dzis na usg polowkowym dziwna kobieta je robila i o wszytsko trzeba bylo pytac dopytywac i meczyc....
ogolnie wszytsko niby dobrze i jest DZIEWCZYNKA potwierdziona wiec bedzie Aleksandra))
no i to jest koniec mojej radosci na dzis bo powiedziała mi jeszcze ze dzidzia ma torbielke w głowce....ona twiedzila ze to nic groznego ale jak same pewne rozumiecie ja wpadłam w panike.....jak tylko wyszlam od razu sie poplakałam... nie dala mi opisu bo powiedziala ze da jutro mojej prowadzacej lekarce(
ja pełna paniki zadzownilam do mojej gin i mowie jej ona oczywiscie uspokaja ze to sie zdarza i ze nie nalezy sie martwic....- ale jak tu sie nie martwic(
Zadzwonilam do meza on niby tez zmartwiony ale wiadomo oni przezywaja to inaczej(
no i mysle sobie kupie cos Olci skoro juz wiem ze to bedzie ona ...a maz mi na to ze nie ma co kupowac na wyrost na wyrost czego hmmm??
Jejq wiem ze powinnam na spokojnie ale jestem jakas przerazona strasznie
zapisuje sie jutro na jeszcze jedno usg do sprawdzonego dr mojej kolezanki i licze ze on mi wszytsko wyjasni bo inaczej oszaleje
Gratuluję córeczki Też poszperałam trochę w internecie i faktycznie piszą dziewczyny, że te torbiele nie są groźne i się wchłaniają. Oczywiście myślę, że konsultacja z innym lekarzem nigdy nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie ... może Cię uspokoić.
Co do reakcji Twojego męża ... faceci już tak mają. Mój tak przeżył moje pierwsze poronienie, że w obecnej ciąży do dziś nie powiedział o niej swoim rodzicom. Więc dowiedzą się o wnuczce/wnuku w drodze zapewne 2 miesiące przed rozwiązaniem. Gdy już zdaniem mojego faceta będzie bezpiecznie
Ech oczywiście ten sam facet znowu obudził mnie o 4:30 rano i błogo sobie koczuję czekając na wschód słońca