reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

hejka!
Ja dzis nadal mlyn w pracy, mam takie uczucie w brzuchu jakby mnie cos uwieralo.
Jak bym sie przejadla i jelita mi wariuja, a moze to dzidzia? nie wiem, poszla bym na usg, ale mam wizyte 22.11, wiec chyba poczekam.
Wiecie to moja pierwsza ciaza wiec nie wiem jak sie powinien brzuch zachowywac, czy co powinnam odczuwac!

Wieczorem Was nadrobie, bo mezulek bedzie na pilce!

AAA noi wiecie co? nie moge patrzec na mieso, no normalnie nie moge! Nalesniki, kluski itp jak najbardziej, slodycze te! chyba bedzie dziewcze!
 
reklama

Justynak
ja też jakoś zaczęłam cierpieć na ból głowy....i wiesz co w lewej ręcę musisz poszukać takich punkcików które jak się uciska to pomagaja...to nie łatwe i troche naiwne wiem ale mi kiedyś pokazał to masażysta i staram sie stosować....
metoda która zawsze działa jest masaż skroni ... tylko mąż musi być chętny a to już bywa trudne!



Goga ja na poczatku też nie miałam ale teraz od około 17 tygodnia mam tak ze musze jesc 5 razy dziennie bo inaczej normalnie aż mi słabo....

L-oka ja mam niedoczynność tarczycy od jakiegoś czasu i w ciązy też mi bardzo skaczą badania ale lekarze nie panikują dlatego że hormony ciążowe sprawiają że nasz organizm - nawet mimo przyjmowanych leków świruje...u mnie już 2 razy dawke zmieniali! Moja przyjaciółka też w ciąży zaczęła mieć problemy z tarczycą ale nic sie nie martw....bo to nie jest aż tak groźne jak o tym mówią,.... i teraz dostaniesz na próbe leki i na pewno będzie dobrze.... :)))

Dagmar ​co z Tobą ?
Dzieki. Ja nie mialam wczesniej nic, wrecz mialam bardzo wysoko hormon tarczycy, a w ciazy spadlo bardzo i troszke sie martie. Narazie lekarz zalecil inny lek zupelnie i wieksza dawke (poprzednio bralam Latrox 50), zobaczymy. Cenie tego lekarza bo sporo mi znalazł schorzeń, których wczesniej nikt nie zauwazal, a moze dzieki ich leczeniu udało mi sie zajsc w ciaze :) Tak bardzo chcialabym, zeby Maluszek byl cały i zdrowy.

Hej dziewczyny
Nie odzywałam się kilka dni z racji braku czasu. Trochę gości miałam i do tego mąz zabrał sie za budowanie domku:-)
U mnie po staremu. Dziś byłam na pobraniu krwi i...tragedia nie dość, że żył nie mam to jeszcze mi krew tak słabo leciała, że obawiam sie, że z wyników wyjdą nici....:-:)-(
A na dodatek słuchajcie kuzyn sie rozwodzi i jego już prawie była żona na siłę szuka wrogów. Juz nawet dziś mnie na fb zaczepiła, że niby coś nagadałam itd a ja się nawet z nikim nie widziałam. No cyrk. Musiałam sie wyżalić bo mnie wkurzyła, że szok:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Wiatr&woda moję gratulacje:tak:
Dagmar jak wizyta??

Dobra zabieram się za czytanie bo mam kilkudniowe zaległości....

Ja tez mam problemy z pobieraniem krwi i tez czesto nie chce leciec, ale to chyba nie ma wplywu na wyniki jesli pobrali ci wystarczajaca ilosc.

Przepraszam, że się nie udzielam, ale jakoś nie mam siły. U mnie ciągle coś jest nie tak. W skrócie napiszę, ze cały czas intensywnie krwawię, CRP skoczyło znów do 10 więc pewnie czeka mnie antybiotykoterapia. Do tego mam małowodzie, wody są poniżej normy. Z dzidzią na razie ok, ale muszę czekać do 24tc żeby można było wody uzupełnić. Czeka mnie chyba poród wcześniaka i to przez cc. Jakoś przez to wszystko nie chce mi się czytać forum i pisać...Przepraszam, za wprowadzanie wielkiego doła na forum, ale chciałam tylko napisać to u mnie się dzieje...Nawet płci nie można rozpoznać, bo maluszek jest zwinięty w kłębuszek przez tą małą ilość miejsca. Tak mi go szkoda, oby był zdrowy...

Duzo pij! mi lekarz od samego poczatku kazal pic sporo, wiec w muszam w siebie na przemian wode, herbatke, soczki, jogurciki :) Zupa tez jest dobra, jesli lubisz jesc zupy :)

kobitki a te pierwsze ruchy to tak powiedzmy same z siebie czujecie czy dopiero jak przylozycie reke do brzuszka:)?

Truskawkowa no to super wieści od Dagmar. Przekaz ze kciukasy trzymamy za szybki powrot do domku:)

Ja w srodku czuje, a rzadko ale zdarza się ze jak przyloze reke to czuje. Mały tak sie wierci ze nawet raz Maż stwierdzil ze cos poczuł :)

hejka!
Ja dzis nadal mlyn w pracy, mam takie uczucie w brzuchu jakby mnie cos uwieralo.
Jak bym sie przejadla i jelita mi wariuja, a moze to dzidzia? nie wiem, poszla bym na usg, ale mam wizyte 22.11, wiec chyba poczekam.
Wiecie to moja pierwsza ciaza wiec nie wiem jak sie powinien brzuch zachowywac, czy co powinnam odczuwac!

Wieczorem Was nadrobie, bo mezulek bedzie na pilce!

AAA noi wiecie co? nie moge patrzec na mieso, no normalnie nie moge! Nalesniki, kluski itp jak najbardziej, slodycze te! chyba bedzie dziewcze!

Pewnie Dzidzia :) Juz czas :)

Truskawkowa pozdrow od nas Dagmar i pogratuluj :)
 
Witam się serdecznie,

Chciałabym dołączyć do Waszego wątku :)
Czytam niemalże od początku swojej ciąży, ale nie miałam odwagi się odzywać póki nie nabrałam odrobiny pewności, że wszystko w moim przypadku się dobrze skończy. Do chwili obecnej nachodzą mnie czasem czarne myśli, ale dobrnęłam już prawie do półmetka więc staram się nastawiać optymistycznie.

Pierwszą ciążę poroniłam, stąd to ogromne przewrażliwienie. Rodzina ma mnie za paranoiczkę, ale na szczęście chłopak jeszcze nie próbował umieścić mnie w pokoju bez klamek.

Zaliczyłam już pobyt w szpitalu z powodu krwiaka i póki co jest dobrze. Mam nadzieję, że wrócę tam dopiero na czas porodu.

Wszystkim przyszłym mamom z problemami bardzo współczuję i trzymam kciuki żeby każda szczęśliwie donosiła dzidziusia :)

PS: nie czuję jeszcze ruchów, ale posiadam detektor tętna płodu, który mnie uspokaja :)
 
No prosze jednak u Dagmar corka. To tym razem jej teoria co do plci sie nie sprawdzila. Oh ale bym sie cieszyla gdyby u mnie tez byla taka pomylka!! Juz sie przyzwyczailam do mysli ze bedzie drugi syn, ale gdyby okazalo sie ze jednak corka to bylabym przeszczesliwa :-)

Mnie cos drugi dzien popoludniami brzuch boli. Staram sie odpoczywac ale przy starszym to sie tak zupelnie nie da. A musze sie Wam pochwalic, mamy sukces, dwa razy dzisiaj siusiu do nocnika!! Od poludniowej drzemki bez sikania w pieluche. Wiem ze jeszcze dluga droga przed nami, ale jak tylko zobacze ze zaczyna kumac o co chodzi to zdejme mu pieluche i niech leje.
 
Cześć dziewczyny!!!

Ja też baaaardzo długo do Was nie pisałam i już chyba nie nadrobię wątków :zawstydzona/y: ale jakoś nie miałam kiedy tu zajrzeć... Ostatnio wylądowałam w szpitalu, pojechałam tam z silnymi bólami brzucha, najpierw 5 dni mnie tam trzymali bo bali się że może poronię potem leżałam tydzień w domu i jak już szczęśliwa wczoraj poszłam to pracy to okazało się że nie na długo bo akurat wczoraj też miałam umówioną wizytę u swojej lekarki... no i jak tam pojechałam to okazało się że nie mogę pracować i dostałam zwolnienie na kolejne 3 tygodnie :-( Mój problem polega na tym że mam bardzo napiętą macicę i wszystko wywołuje duże skurcze... nawet nie mogę dotykać się do brzucha :-( a to takie ciężkie szczególnie jak czuję że mały się rusza albo jak mnie coś mocniej kłuje. Nie wiem czy powinnam się martwić bo poza tymi skurczami to czuję się dobrze, ale boję się że mogę za wcześnie urodzić jak to się nie uspokoi a leżenia już mam tak dosyć :-(... no ale mam nadzieję że teraz przynajmniej znowu wrócę do forum i jakoś razem czas szybciej zleci :-)

Kochana trzymamy kciuki:) Wszystko będzie dobrze :-D

Witam się serdecznie,

Chciałabym dołączyć do Waszego wątku :)
Czytam niemalże od początku swojej ciąży, ale nie miałam odwagi się odzywać póki nie nabrałam odrobiny pewności, że wszystko w moim przypadku się dobrze skończy. Do chwili obecnej nachodzą mnie czasem czarne myśli, ale dobrnęłam już prawie do półmetka więc staram się nastawiać optymistycznie.

Pierwszą ciążę poroniłam, stąd to ogromne przewrażliwienie. Rodzina ma mnie za paranoiczkę, ale na szczęście chłopak jeszcze nie próbował umieścić mnie w pokoju bez klamek.

Zaliczyłam już pobyt w szpitalu z powodu krwiaka i póki co jest dobrze. Mam nadzieję, że wrócę tam dopiero na czas porodu.

Wszystkim przyszłym mamom z problemami bardzo współczuję i trzymam kciuki żeby każda szczęśliwie donosiła dzidziusia :)

PS: nie czuję jeszcze ruchów, ale posiadam detektor tętna płodu, który mnie uspokaja :)

Witamy nową foremkę:) Jak pewnie już się zorientowałaś większość z nas miała zarówno poronienia jak i przeboje z obecną ciążą ale musi być w porządku:) Wiele z nas dobrnęło już do połowy więc już sukces:) Życzymy powodzenia i jak za każdą z nas trzymam kciuki:)

No prosze jednak u Dagmar corka. To tym razem jej teoria co do plci sie nie sprawdzila. Oh ale bym sie cieszyla gdyby u mnie tez byla taka pomylka!! Juz sie przyzwyczailam do mysli ze bedzie drugi syn, ale gdyby okazalo sie ze jednak corka to bylabym przeszczesliwa :-)

Mnie cos drugi dzien popoludniami brzuch boli. Staram sie odpoczywac ale przy starszym to sie tak zupelnie nie da. A musze sie Wam pochwalic, mamy sukces, dwa razy dzisiaj siusiu do nocnika!! Od poludniowej drzemki bez sikania w pieluche. Wiem ze jeszcze dluga droga przed nami, ale jak tylko zobacze ze zaczyna kumac o co chodzi to zdejme mu pieluche i niech leje.

gratulujemy malego, wielkiego sukcesu:)
 
Witam serdecznie w środę :)
Widzę, że u większości z was pogoda dzisiaj depresyjna, u mnie też, ale w Irlandii to akurat stan normalny ;-):tak:


Na dodatek dobilam sie wynikami tarczycy :( dzisiaj zaraz jade do endo - zobaczymy co powie.. martwie sie, bo f4 mam ponizej normy sporo a TSH mi rosnia :( nigdy wczesniej nie mialam problemow z tarczyca..ehh trzymajcie kciuki

Niestety w ciąży wiele kobiet ma problemy z tarczycą. Nic się nie martw, dobry endokrynolog ustawi Ci odpowiednio leki i wszysko będzie w porządku :)

butter fly wiem, że pewnie zrobiło Ci się przykro ale jeśli mogę stanąć troszkę w obronie koleżanki. Ja też tak miałam tzn przez tyle czasu ile nie zachodziłam w ciąże po stracie ostatniego Maluszka unikałam kontaktu z parami które miały dzieci:( Nie jest myśle to złośliwością ze strony koleżanki ale raczej to taki mechanizm obronny. Może ona nie umiesobie poradzić z tą stratą, albo jest jeszcze rana za świeża. Na prawdę nie miej jej tego za złe bo myśle że to jest silniejsze od niej. Jeśli to Twoja przyjaciółka to miej na nią oko bo sama wiem z doświadczenia że czasami człowiek nie poradzi sobie sam z niektórymi problemami.

Butter fly - popieram to co kroczek_k napisała. Sama byłam w tej sytuacji cztery razy, i może nie wygłaszałam opinii i nie kierowałam nienawiści do innych kobiet w ciąży, ale patrzeć na nie nie mogłam, odwracałam wzrok od brzuszków i wózków na ulicy, wymyślałam wszelakie wymówki, zeby nie spotykać się ze znajomymi w ciąży bo to za bardzo bolało :(. Najgorzej było kiedy dwa razy poroniłam gdy szwagierka była w pierwszej i drugiej ciąży, a że mieszkają 500m od nas nie sposób było uniknąć spotkań. Co ja się napłakałam :( A kiedy po raz pierwszy wzięłam mojego tygodniowego wtedy, przyszłego chrześniaka na ręce, słowa nie opiszą jakie uczucia targają człowiekiem ....
Myślę, że twoja koleżanka tak na prawdę nie radzi sobie dobrze, jej zachowanie jest wołaniem o pomoc, ale wiem że takiej pomocy jest ciężko udzielić, bo ja na przykład nie chciałam być pocieszana, rozmawiać o tym co się zdarzyło, cieszę się więc, że tylko o pierwszej ciąży wiedziała rodzina, reszta jest naszą i maluszków tajemnicą.

Przepraszam, że się nie udzielam, ale jakoś nie mam siły. U mnie ciągle coś jest nie tak. W skrócie napiszę, ze cały czas intensywnie krwawię, CRP skoczyło znów do 10 więc pewnie czeka mnie antybiotykoterapia. Do tego mam małowodzie, wody są poniżej normy. Z dzidzią na razie ok, ale muszę czekać do 24tc żeby można było wody uzupełnić. Czeka mnie chyba poród wcześniaka i to przez cc. Jakoś przez to wszystko nie chce mi się czytać forum i pisać...Przepraszam, za wprowadzanie wielkiego doła na forum, ale chciałam tylko napisać to u mnie się dzieje...Nawet płci nie można rozpoznać, bo maluszek jest zwinięty w kłębuszek przez tą małą ilość miejsca. Tak mi go szkoda, oby był zdrowy...

ni_kusia - bardzo, bardzo mocno trzymam za Ciebie i maleństwo kciuki. Jesteś silna babka, i maluszek też walczy więc nie ma innej opcji, musi być dobrze!!!
Rozumiem, że ciężko jest przebywać na forum, czytać że inni mają lepiej, ale wpadaj jak najczęściej, zawsze Cię pocieszymy i poprawimy Ci humor. Od tego jesteśmy, wprawdzie na odległość, ale dbamy o siebie nawzajem:-)

Na razie to mam skoki nastrojów, raz się śmieję jak czuję ruchy (póki co takie delikatne ) a raz rozmyślam...To jest silniejsze ode mnie. Staram się znaleźć w sobie nadzieję i trudno mi to przychodzi, ale próbuję ;-)

Z postępem czasu będzie nadzieji coraz więcej. Skup się na puknięciech, to faktycznie są niezawodne poprawiacze humoru:-)

Witam.
Dziś w biegu bo miałam 2 badania krwi w dwóch różnych szpitalach, a teraz szykuję się na usg tarczycy niedługo jadę. Jak mi zrobili w szpitalu pobranie krwi to wstyd rękę pokazać :zawstydzona/y: , mam problem z cienkimi żyłami, i niestety w jednym szpitalu tak się panie popisały że ani w łokciu ani na nadgarstku, tylko żyłę pani znalazła nad nadgarstkiem na ręce. Siniak zrobił się zanim igłę wyjęła, brrrr.

Uj, nie cierpię jak tak robią. Człoweik później wygląda jak z horroru

Tak jestem w domku. Dziś też wypadł mi skrzep(przepraszam za opis), zaraz tel do lekarza i powiedział, że to oczyścił się krwiak (który był koło dzidziusia i dotykał worka owodniowego stąd ten wyciek) i że mam spokojnie czekać powinno być lepiej. Tylko ja mam wrazenie, że jest gorzej, uroiłam sobie ze to nie krwiak tylko czop śluzowy (choć wczoraj na wizycie miałam zamkniętą szyjkę) i boli mnie brzuch ale to nie wiem czy z nerwów czy ze coś się dzieje. Do tego mąż wyjechał na 3 godziny do miasta i odebrać córkę z przedszkola i się troszkę denerwuję.

To może lepiej podjechać i sprawdzić, opinie przez telefon w twoim wypadku raczej nie powinny mieć miejsca. Dobrze będzie się temu przyglądnąć u lekarza.

U mnie ok, brzuszek rośnie, w poniedziałek wkońcu poczułam lekkie pukniecie w brzuszek i wiem, ze to mały, pamietam te kopniaczki z poprzedniej ciąży. Narazie niewinnie delikatnie ale juz są:-)

Ja też chcę!!! Ja też chcę!!!!:tak:

Dziewczyny mam wieści od Dagmar:tak:
Otóż jest w szpitalu i kazała przekazać, że to jednak dziewczynka siedzi w brzuszku:-)

Mam nadzieję, że w szpitalu ze względu na dodatkowe badania, że nic poważnego się nie dzieje?
No i super, że dziewucha, pewnie się Dagmar cieszy, będzie miała dwie parki :-)

Cześć dziewczyny!!!Ja też baaaardzo długo do Was nie pisałam i już chyba nie nadrobię wątków :zawstydzona/y: ale jakoś nie miałam kiedy tu zajrzeć... Ostatnio wylądowałam w szpitalu, pojechałam tam z silnymi bólami brzucha, najpierw 5 dni mnie tam trzymali bo bali się że może poronię potem leżałam tydzień w domu i jak już szczęśliwa wczoraj poszłam to pracy to okazało się że nie na długo bo akurat wczoraj też miałam umówioną wizytę u swojej lekarki... no i jak tam pojechałam to okazało się że nie mogę pracować i dostałam zwolnienie na kolejne 3 tygodnie :-( Mój problem polega na tym że mam bardzo napiętą macicę i wszystko wywołuje duże skurcze... nawet nie mogę dotykać się do brzucha :-( a to takie ciężkie szczególnie jak czuję że mały się rusza albo jak mnie coś mocniej kłuje. Nie wiem czy powinnam się martwić bo poza tymi skurczami to czuję się dobrze, ale boję się że mogę za wcześnie urodzić jak to się nie uspokoi a leżenia już mam tak dosyć :-(... no ale mam nadzieję że teraz przynajmniej znowu wrócę do forum i jakoś razem czas szybciej zleci :-)

magda8805 - to teraz tylko grzecznie leżeć i zero macania!!!!! A wszystko będzie dobrze;-)

Witam się serdecznie,
Chciałabym dołączyć do Waszego wątku :)
Czytam niemalże od początku swojej ciąży, ale nie miałam odwagi się odzywać póki nie nabrałam odrobiny pewności, że wszystko w moim przypadku się dobrze skończy. Do chwili obecnej nachodzą mnie czasem czarne myśli, ale dobrnęłam już prawie do półmetka więc staram się nastawiać optymistycznie.

Pierwszą ciążę poroniłam, stąd to ogromne przewrażliwienie. Rodzina ma mnie za paranoiczkę, ale na szczęście chłopak jeszcze nie próbował umieścić mnie w pokoju bez klamek.

Zaliczyłam już pobyt w szpitalu z powodu krwiaka i póki co jest dobrze. Mam nadzieję, że wrócę tam dopiero na czas porodu.

Wszystkim przyszłym mamom z problemami bardzo współczuję i trzymam kciuki żeby każda szczęśliwie donosiła dzidziusia :)

PS: nie czuję jeszcze ruchów, ale posiadam detektor tętna płodu, który mnie uspokaja :)

Witam serdecznie kolejną kwietnióweczkę :)Trzymam kciuki aby maluszek nie sprawiał już żadnych problemów :)

Vilutti - jak tam poczciwy mopsik?? Lepiej coś??

A u mnie kolejny dzień w łóżeczku, na szczęcie lepiej się już czuję, więc postanowiłam nie brać antybiotku.
Dzisiaj robiłam swoją pierwszą, domową szynkę. Mamy od dłuższego czasu z mężem obrzydzenie do wędlin sklepowych, poza tym wyczytałam, że nie powinno się takich sklepowych wyrobów jest częściej w ciąży niż dwa razy w tygodniu a to ze wzgędu na ten roztwór, którymi nastrzykują mięso, żeby z kilo szynki uzyskać 1.5kg gotowego wyrobu...bleeee.
Szyneczka peklowała się w lodówce 8 dni, dziś ją ugotowałam i jest bardzo, bardzo smaczna. Mąż pochłaniał w tempie ekspresowym, mimo, że był najedzony po obiedzie, Zażyczył sobie dwie kanapki do pracy, mimo że zawsze bierze jedną.
Dobrze, że zostałam teraz sama z szynką w domu, przynajmniej mam jakieś szanse zanim ślubny wszystko pochłonie :-)
W sobotę jadę po mięso i pekluję następną, tym razem będę robić pieczoną.
Pochwalę się zdjęciami szyneczki w dziale kulinarnym:-)
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny, podczytuje Was, ale nie codziennie i kurcze, nie nadazam za bardzo ;-) Widze tylko, ze niektore z nas maja troche przebojow... Bedzie dobrze! Glowa do gory i trzeba myslec pozytywnie.

U mnie z kolei juz dobija polowa, a nie czuje zadnych ruchow. W poprzedniej ciazy o tej porze juz maluda kopala, a tu nic. Ale czekam, nie panikuje...

Dziewczyny, czy Wy tez nie macie wcale energii?? Ja rano ledwo wstaje, nie chce mi sie ubierac, nie chce mi sie bawic z dzieciakiem, robic jedzenia, no nic. Wszystkie podstawowe czynosci to wielki bol:confused2: Totalna to nowosc dla mnie, bo poprzednio pracowalam do samego konca i bylo super.
 
Dziewczyny, czy Wy tez nie macie wcale energii?? Ja rano ledwo wstaje, nie chce mi sie ubierac, nie chce mi sie bawic z dzieciakiem, robic jedzenia, no nic. Wszystkie podstawowe czynosci to wielki bol:confused2: Totalna to nowosc dla mnie, bo poprzednio pracowalam do samego konca i bylo super.

Ja tak mam, chociaż i tak jest lepiej niż w pierwszym trymestrze. Mnie się nawet myć nie chce a trzeba;-)
Zwalam to jednak na tą naszą cudowną, Galway'owską pogodę:no2:
 
Wow taka szyneczka samemu robiona....pycha. Aż zgłodniałam.:)

Mi dla odmiany dokucza dzisiaj ból w podbrzuszu, cmi lekko jak przed miesiączka. Podobno to normalne ale zawsze mnie niepokoją takie rewolucje.
 
reklama
wiatr&woda Gratuluje Ci bardzo :-)

Ja forum podczytuje, ale chyba juz nie wszystko uda mi sie nadrobic.
Jestem teraz chora. W piatek zaczelo sie do mnie dobierac przeziebienie i wczoraj zdecydowalam sie na wizyte u lekarza. Myslalam, ze mi przejdzie po kilku dniach (tak jak EMowi), ale bylo coraz gorzej. Normalnie m.in. zeby gorne w okolicy 5-tek zaczely mnie bolec. No i zdiagnozowano zapalenie zatok. Dostalam antybiotyk :( Szkoda, bo bardzo chcialam tego uniknac (chemii). A ten bol zeba to mnie nadal przeraza. Bylam w PL u dentysty w czerwcu i wszystko bylo zaleczone. Wczoraj zaczelam brac antybiotyk i jest lepiej, ale nie czuje sie nadal dobrze. A o 14:45 mam wizyte u gina. Jak zwykle do tej pory boje sie czy dzidzia zyje. Obiecuje, ze po tej wizycie juz przestane panikowac. Ale brzuszek mi rosnie i chyba nawet czuje juz ruchy dzidzi, wiec powinno byc ok.

Polecono mi ksiazke p.t. "Kazde dziecko umie nauczyc sie spac".
(Ja ja znalazlam na necie ...)
Zastosowalam metode tam opisana, do przyzwyczajania dziecka do spania samemu, i teraz synek zasypia na noc sam. Jeszcze w nocy sprawa nie jest calkiem ustabilizowana ale jestesmy na dobrej drodze.
Bardzo polecam ta ksiazke, wiec jak macie czas poczytac to goraco zachecam. Na pewno sie przyda! I to tylko okolo 88 stron. Czytanie idzie jak z platka.
 
Do góry