reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

reklama
Oby to nie byla cisza przed burza.... trzymac sie tam w dwupakach!!!!
Ja troche polezalam i na szczescie bol w szyjce przeszedl. Ogladam jakis nowy serial na tvn i zaraz ide sie wykapac. Dobrej i przespanej nocy dla wszystkich.
 
Ufff wreszcie nadrobiłam główny wątek, ale podejrzewam, że jutro znów narobię ogromnych zaległości bo jeszcze chodzę do pracy. Na zwolnienie planuję pójść za tydzień, chociaż mam wrażenie, że mój organizm ma na ten temat inne zdanie, bo ledwo skończyło się jedno przeziębienie a już mnie złapało kolejne. A może tamto się tylko uśpiło na 2-3 tygodnie i wróciło....

W sumie z tą pracą to trochę dziwnie bo już wszyscy prawie mówią że powinnam iść na zwolnienie a ja idę w zaparte;) i pytają czemu jeszcze pracuję mimo że chora jestem i przecież się strasznie męczę. Odpowiadam wtedy, że w domu sajgon bo mąż remontuje i wierci a w pracy mam trochę spokoju, co w sumie jest zgodne z prawdą, w domu się więcej narobię niż w pracy a tam obchodzą się ze mną jak z jajkiem;) Ale wychodząc z pracy dzisiaj dokonałam takiej autopsychoanalizy i doszłam do wniosku dlaczego nadal chodzę do tej pracy... Bo kiedy pracuję czuję że jeszcze mam dużo czasu do porodu, czasami nawet zapominam, że jestem w ciąży i jakoś tak psychicznie mi lepiej, a po pracy czasem pójdę do sklepu, czasem na kawę z koleżanką na mieście i jest "jak zawsze". A kiedy pójdę na zwolnienie to będzie już wiadomo, że poród tuż tuż i dopadnie mnie panika że ja nic nie wiem, że nie jestem przygotowana, że życie mi się zmieni i już nic nie będzie takie jak wcześniej. A ja straaaasznie boję się nieznanego i nowego. No cóż, z dzieckiem pewnie czekają mnie same nowości;) i muszę się z tym faktem oswoić, ale zastanawiam się, czy możliwy jest baby blues jeszcze przed porodem...

Niby nadrobiłam wątek, ale chyba przegapiłam jakiegos newsa od dagmar. Czy dobrze wnioskuję po komentarzach dziewczyn, że wracacie do domu? A może już wróciłyście? Jeśli tak to gratulacje! A malutka stopniowo dojdzie do siebie, grunt żeby była zdrowa, z karmieniem piersią jak się uda to będzie super ale jak się nie uda to i tak będzie dobrze bo grunt, że będziecie razem.

Szpitalne dziewczyny, leżcie tam grzecznie jeśli trzeba, wychodźcie jeśli nie trzeba ale w żadnym wypadku nie rozpakowujcie się zbyt szybko :-)
 
Jotemka, ja Cię naprawdę podziwiam z tą imprezą, dla mnie ciężko jest wysiedzieć na cudzej a co dopiero jeszcze robić własną, zrobienie obiadu dodakowo dla rodziców to już jest dla mnie w tym momencie problemem...
Evelinkaaa, fajnie, że szwagierka się wyprowadza, będziecie mieli trochę spokoju.
Madzik, super, że jesteś już w domu i mam nadzieję, że z Emmą wszystko super i rośnie zdrowo:)
Madziolina_p ja też mam straszny problem ze zgagą wieczorami, najgorzej było po czwartkowych pączkach, ale w zasadzie codziennie muszę się ratować migdałami, chociaż często to nic nie pomaga.

Za pranie jeszcze się nie wzięłam, ale przynajmniej mam już kupione płyny do prania, więc mogę zacząć na dniach. Przed nami jeszcze zamówienie wózka i łóżeczka - niby jeszcze w grudniu planowałam, że zajmę się tym właśnie w marcu a teraz wydaje mi się, że za późno…
Pakowanie torby jest w trakcie, mój największy problem to brak konkretnej listy rzeczy do odhaczenia, bo każda znaleziona przeze mnie lista jest inna i nie wiem już jakie rzeczy poza najbardziej podstawowymi warto wziąć.
No i jeszcze jedna przeszkoda, miałam się wybrać zobaczyć porodówkę i zobaczyć ostatecznie gdzie spędzę tych kilka przeuroczych dni po cc, a tutaj jakaś epidemia grypy szaleje i zamykają szpitale dla odwiedzających no i nie wiem kiedy będzie można tam pojechać…
 
Faktycznie dzisiaj cisza i spokój na forum... jakiś taki dzień chyba. Ja skończyłam dziś prasowanie, jeszcze tylko przepranie wózka i dla Młodego będzie wszystko :-)
Mojeboje - w poprzedniej ciąży pracowałam do połowy 9miesiąca, tzn nie szłam już na chorobowy tylko od razu na wcześniejszy macierzyński. I bardzo dobrze mi z tą pracą było. A na myśl o tym że przez kolejne 5m-cy będę siedzieć w domu byłam załamana. Teraz też było mi bardzo ciężko iść na chorobowy, ale fizycznie nie dałabym rady. No i myśl o tym, że teraz to będzie pomad rok w domu już w ogole mnie przerasta ...
Jesli chodzi o Dagmar to news był w wątku szpitalnym.
A ad. szpitala - jakie bierzesz pod uwagę?
 
WItam,
ja rowniez przylanczams ie z calego SERCA do zyczen dla Dagmar I Lusi!
Oraz dla Kroczka by takze szybciutko ze szpitala wyszli! Oczywiscie jeszcze w dwupaku jak wy to mowicie ;)

Pozdrowionka takze dla pozostalych mamusiek :)

ps, czesto i piszecie o praniu ubranek I pieluch..
chyba madziolinka_p (sorki jak przekrecilam nicka!) pytala czy pieluchy tez prac, otoz ja tez mam I flanolowe I tetrowe z Pl do mniej paczk jedzie ;-) bo podobno bezcenne sa przy karmieniu itp bo w sumie `uzywac jako pieluchy to raczej nie mam jak bo nie ma warunkow by je namaczac I prac itd na taka przerobke to raczej nie dam rady, ale podobno mozna je uzywac jak do opieki przy malenstwem np przy karmieniu itp..
I tez mam za miar je wyprac.

A w gole to wam powiem ze JA TO PIORE WSZYSTKO! ;-)LACZNIE Z KOCAMI CZY TKAIM KOMBINEZONIKIEM KTORYM MOJE DZIECKO NAJKPRAWDOPODOBNIEJ ZE WZGELDU NA ZIME BEDZIE POODROZOWALO W TYM FOTELIKU SAMOHCODOWYM...

NIE WIEM JA U WAS CZY PISZA.. ALE
I JAK SIE DOCZYTACIE TO NAWET NA KOCYKU PISZE `WYPRAC PRZED 1-SZYM UZYCIEM!!
wiec ja PIORE! a potem wrzucam do suszarki I wciagam jak wyprasowane ;-) bo np kokcyka takeigo wtedy to nie trzeba ani pras0owac itp.. a juz na pewno `odswiezone itd....


pozdrowionka :)
 
Jej, to Dagmar Lucja juz rozpakowana (Dagmar po porodzie)?

Zagladam czasem na forum ale nie mam czasu napisac. Teraz moje dziecie wrzeszczy ze mam MYC. Cos mam MYC.

U mnie wykryto podczas ostatniego USG (2 tyg. temu), ze mam nisko lozysko. Jest 2 cm. od szyjki macicy. Mam nadzieje, ze sie podniesie. Czy ktoras z Was tez tak ma?

Czy zostalam wyrzucona z prywatnego watku? Nie mam dostepu a mialam :(

Pozdrawiam Was goraco i trzymam za nas wszystkie kciuki. No dziec mi nie da wiecej napisac i poczytac :/
 
Dagmar urodzila! Juz doczytalam. Trzymam kciuki, zeby bylo dobrze!

madziolina_p Widzialam, ze wkleilas liste forumowiczek. Ja w pierwszej ciazy to czytalam watek codziennie, chociaz sie nie udzielalam. Myslalam, ze teraz tez tak bedzie. Nie mam jednak czasu, zeby tu codziennie zagladac. Ciagle tez cos z moim zdrowiem nie tak, albo synka, i ciagle czytam na necie a to alergiach a to o lozysku itp.

Chcialam Was zapytac co sadzicie o pieluchach wielokrotnego uzytku. W Stanach staje sie to wolno coraz bardziej popularne. To tutaj jest cos, o czym mysla mamy EKO. Obejrzalam o tym duzo filmikow na youtube. Mam zamiar kupic 12 prefolds (takich juz zlozonych pieluch) i 2 otulacze. Najbardziej polecane sa pieluchy - kieszonki, ale sa one tutaj drogie. Nie wiem zreszta czy w to isc. Mysle, ze dla noworodka prefolds beda ok, to zreszta sporo osob poleca na poczatek. W PL ceny pieluch i otulaczy nie sa az takie duze (nizsze niz tutaj). Czy ktoras z Was to rozwaza/praktykowala?

Moje dziecie zmywarke, jakims cudem, w spokoju rozpakowuje to moge cos naskrobac.

Trzymam kciuki za mamy w szpitalu!
 
reklama
Hej foremki. Oj jak mi czasu brakuje. Od rana do wieczora u Emmy, weekend był jeszcze ok bo mąż był w domu ale dziś już szedł do pracy więc zawiózł mnie tylko do szpitala, posiedział ile mógł i poszedł na 10 godzin. Dobrze, że chociaż autobus mam, muszę tylko podejść z 15 min na przystanek i potem do domku jakieś 5 min. Ale powiem, że ledwie się wlokłam, bo o ile nic mnie nie boli, to słaba jeszcze trochę jestem po tym porodzie a jeszcze mało snu, bo co 3 godzinki ściągam pokarm dla małej. Ale dam radę :-) Emma już zwalczyła żółtaczkę, od wczoraj bez lamp, dziś miała zapaść decyzja, o tym czy "wyjdzie" z inkubatora, a że moja grzeczna dziewczynka przybrała na wadze 40g (2105g teraz) ik inkubatorowi powiedzieliśmy do widzenia :-). Teraz Emmiś uczy się jeść samej. Co drugie karmienie dostaje pierś, potrafi już coś possać, ale jest tego tyle co nic i szybko się męczy więc jak narazie jedzenie podajemy przez sondę. Dzisiaj miała też pierwsze spotkanie z butelką i poszło jej lepiej niż z cyca, no ale z butelki lżej się pije :-). Myślę jednak, że pod koniec tygodnia powinno już być dużo lepiej.A tak w ogóle to mam fioła na jej punkcie, bo jest cudowna i perfekcyjna w każdym calu - tęsknię za nią już w minucie kiedy spuszczam ją z oka - ot tak mi na starość odbija :-D ;-)
Wczoraj kupiliśmy z mężem zapas malutkich ciuszków, poprane i poprasowane czekają żeby część z nich zabrać do szpitala.
Mąż przemeblował chatkę, w piątek składa łóżeczko i w zasadzie jesteśmy gotowi. Ja tylko muszę opróżnić szuflady Emmy i ma razie schować większe ubranka Emmy a na ich miejsce poukładać nowe.

Wszystkim foremkom w szpitalach, życzę cierpliwości i jak najdłuższego zostanie w dwupaku. Foremkom domowym, życzę aby dolegliwości ciążowe były jak najmniejsze a czas do porodu szybko wam zleciał. Staram się czytać co u was się dzieje,bo chce być w miarę na bieżąco, i nie przegapić żadnych porodów :-). Trzymajcie się ciepło kwietnióweczki :-)
 
Do góry