Dziewczyny, wy mnie nie straszcie. Ja jeszcze nie mam nawet kupionego wkładu do torby szpitalnej i przygotuję ją sobie dopiero w połowie marca. Za pranie zresztą też się nie biorę i również pomyślę o tym dopiero w marcu. Nie zakładam żadnych nieprzewidzianych wypadków, które zmuszą nie do wcześniejszego porodu!!!
Dagmar, 46 dni? Toż to brzmi prawie jak "jutro".
Patuśka, mojeboje współczuję natłoku nauki. Doskonale pamiętam, że na studiach jest baaardzo dużo nauki, a już szczególnie jak się chce mieć jako takie wyniki. Zawsze mnie denerwowali ludzie, którzy twierdzili, ze na studiach to się tylko bawi. Patuśka próbkami się ciesz, w końcu kremiki i tak wykorzystasz, a butelki po prostu będziesz mogła rzadziej myć.
Viltutti grunt to zaliczyć trochę ruchu na świeżym powietrzu i dotlenić się nieco. Pamiętaj tylko żeby za dużo na te łopaty nie nabierać.
Ja szkołę rodzenia zaczynam od 6 lutego i mam ją w budynku pod blokiem więc śmiało mogę tam biegać. Dzisiaj mam jeszcze wizytę u ginekologa i będę poruszać wszystkie ważne kwestie, które wy już dawno macie ustalone, tj. w którym szpitalu rodzić, czy brać znieczulenie, itd. Wiem, wiem, trochę późno, ale lepiej późno niż wcale