Hej dziewczyny, nie odzywałam się długo, bo w okresie światecznym jakoś mało miałam na to czasu, narobiły się zaległości a teraz próbuję to nadrobić ale opornie idzie, w głównym wątku doczytuję dopiero 13 stycznia
Nie jestem więc niestety na bieżąco ale mam nadzieję, że od tego czasu nic się nie zmieniło i wszystko jest w najlepszym porządku, wszystkie czujecie się dobrze i ograniczacie stresy, przemęczanie się itp.
U mnie brzuszek rośnie, wreszcie wszyscy wokół widzą że jestem w ciąży i zagadują a nie przemilczają żeby nie wyszło faux paux że się tak objadłam w święta
W międzyczasie wybrałam wózek, ale jeszcze nie kupiłam, czekam z tym gdzieś na marzec, podobnie jak z łóżeczkiem. Kupiłam za to pakę ciuszków na allegro, przyszedł wielki karton i wydaje mi się, że na razie starczy, pewnie będę uzupełniać dopiero potem na bieżąco. Kilka osób przeglądało już tą pakę i wszystkich najbardziej wzrusza najbardziej praktyczna rzecz z tego kartonu
czyli cudowne małe białe adidaski. Mąż opróżnił komodę ze swoich rzeczy i teraz cała jest już wypełniona rzeczami Asi, a to dopiero początek! Systematycznie tworzę listę zakupów a potem systematycznie będę ją realizować, mam nadzieję, że uda się to zrobić bez pośpiechu.
Mam takie pytanko - ile z Was chodzi jeszcze do pracy? Ja jeszcze pracuję, czego nie może przeboleć mój mąż, bo wolałby żebyśmy sobie w 2 siedzieli w domu (on pracuje z domu
, zwłaszcza, że lekarz o to czy nie chcę zwolnienia pyta od samego początku ciąży, bo mi by akurat spokojnie przysługiwało. Ale od początku mówiłam, że póki się dobrze czuję to nie widzę powodu, zresztą teraz bywa tak, że w weekend jestem bardziej zmęczona niż w tygodniu
Bo w tygodniu przeważnie wracam z pracy i przez resztę dnia robię coś drobnego a tak to głównie odpoczywam, a w weekend włącza się we mnie pracuś
Nadal w sumie czuję się dobrze, w pracy mam wygodny fotel, mogę się rozwalić z nogami w górze albo pójść na wygodną pufę bo mamy takie rzeczy w firmie, ale pierwszego stracha miałam dzisiaj w drodze do i z pracy, gdy wreszcie we Wrocławiu pojawiła się zima i zrobiło się trochę ślisko. I zastanawiam się, ile spośród Was ma jeszcze takie dylematy?