reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Witajcie porannie!!!

Oj, oj, ale naskrobałyście!!!! Starałam się podczytywać w telefonie, ale pamiec już nie ta, więc wybaczcie gdy nie odpiszę wszystkim jak należy :-(

Witam nowe kwietnióweczki!!!! Widzę, ze się rozgościłyście,bardzo dobrze!!!!


Dagmar - koszmar z tym kominem. Ale niestety tak to bywa z tymi domami, krzywe ściany, krzywe kominy. U nas też jest krzywo, nie możemy korzystać z kominka, bo nie ma wyczystki, wyczystki nie ma (deweloper zapomniał założyć!!!), bo zdun nie może namierzyć końca komina. Nie ma wyczystki=zbiera się sadza=duze ryzyko samozapalenia sadzy=pożar. Niby to toylko perspektywicznie, ale od 6to nasza siódma zima tutaj, do tej pory paliliśmy w koniku i UWAGA żaden kominiarz nie zwrócił na to uwagi, ze nie ma wyczystki, dopiero w tym roku :szok: Poza tym przed świętami zapaliła się sadza w kominie u przyjaciółki, pękł komin, w całym domu śmierdziało, naprawili na szczęście przed świetami, ale mam obawy, bo naprawiali we własnym zakresie :confused::confused::confused:
A jesli chodzi o grzanie, to do łazienki faktycznie polecam farelkę. Gdy mieliśmy pierwsze dziecko i jeździliśmy do teściowej, to tam było już nagrzane jak było 18 stopni :szok:, nie było wyjścia i trzeba było sobie radzić. Farelka była jak znalazł.

Marcia - oj jak dobrze, że doradca z Expandera się odezwał mówiłam Ci oni mają sposoby, żeby pokombinować ostro i znaleźć rozwiązanie.

Viltutti - no i okazało się, ze jednak co swoje wyrko to swoje, co? Niestety jeszcze bywa, ze łomoczą pół nocy zapisy ktg do tego....

Dziewczyny, teraz więcej nie odpiszę więcej, młody mnie zagadywał i wyleciało z głowy co komu, skrobnę jak mi wpadnie ok?

Wczoraj dzień babci. Zadzwoniliśmy do mojej teściowej. Dzieci składały zyczenia a potem ja rozmawiałam. Zaznaczę, ze kiedyś próbowałam mówić, ze cos mnie boli, to dostawałam zamiast rady, odrobiny zrozumienia tekst "co ty wiesz o bólu" - w domyśle, bo zawsze padało o tym jak ktoś inny cierpiał bardzo, jak ona etc.
Wczorajszy fragment rozmowy
-Jak się czujesz?
-Ciążowo
-Czyli nie masz żadnych dolegliwości.
No zesz mnie zatrzęsło normalnie. WIec powiedziałam, ze owszem mam, ale na ten temat z nikim nie rozmawiam. Zeszło na pogodę, ze zimnou nas i ślisko (u nich nie).
- Najgorszy był ten marznacy deszcz, slizagawica straszna, ale juz jest dobrze tylko zimno
- Czyli ty nie wychodzisz nigdzie z domu.
- No jak nie wychodzę, wychodzę, jeżdzę załatwiam, normalnie funkcjonuję.
- Ja tez normalnie funkcjonuję
No to se pogadałyśmy. Normalnie jestem ugotowana. 6 dziecko w drodze, 42 lata, siódmy miesiąc a ja nie mam żadnych dolegliwości i nie wychodzę z domu, bo ślisko to wg mojej teściowej mój obraz.
Wrrrrr.......:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: TO sie nazywa odrobina zrozumienia.

A wogóle miałam kiepskie dwa dni, wczoraj pół dnia same łzy mi leciały, jakieś zale się odezwały.... No nic, dzis już lepiej zdecydowanie.
Napisze jeszcze, obiecuję, teraz idę wyciagnac pranie z pralki i wstawię kolejne - bo leze do góry w ciaży ;-):-D:-D
 
reklama
Dzień doberek foremeczki:)

Ja też jestem niewyspana:( Nie wiem taki już chyba urok końcówki ciąży:( Na dodatek mój pies się zakochał jak to ma w zwyczaju dwa razy do roku w suczce teściów i już od wczoraj śpi dzień i noc u teściów:(. To dopiero początek i myślę że nie będzie go no przynajmniej tydzień w domu:( Najgorszy teraz jest ten ziąb bo póki jest spokojnie ( teściowie mają jeszcze psa) to trzymają wszystkie trzy w domu ale potem już w tym apogeum biegają po dworze:( Musi mój mąż wyścielić im w garażu kocami żeby nie zmarzły.

Mojeboje dopiero zaczęłam brać to żelazo i zobacze czy cos daje. Jak nie to poproszę o zmianę.

Jotemka... masz wspaniałą teściową:no: Po prostu nic dodać nic ująć:baffled:

Któraś pytała o jakich krążkach piszemy z Olą... a no o pessarach które mają nam trzymać szyjkę żeby się nie skracała:)

No i nie zgodzę się co antybiotyku bo i owszem jak każdy lek są w jakimś stopniu szkodzące ale po pierwsze to zależy od składu, po drugie mój gin wychodzi z założenia że bezpieczniej jest zaradzić w razie czego antybiotykiem niż zostawić zapalenie bo to bardziej szkodzi dziecku
 
mojeboje, pytałaś wczoraj o pracę - ja o to samo spytałam witając się :-D Ja jeszcze pracuję i myślę tak od marca iść na zwolnienie, to będzie 33-34 tc. Pracę mam siedząco-biurową ale fotela wygodnego nie mam, zazdroszczę Ci, jeszcze pufa ;-) Od paru dni po całym dniu siedzenia bolą mnie poślady i niestety męczy zgaga, jak wracam do domu to padam na pysk. Ja widzisz odwrotnie - odpoczywam w weekend, mogę więcej poleżeć, zgagi nie mam... ech no zobaczymy, życie zweryfikuje pewnie moje plany. Ja też co idę do gina to pada pytanie "Zwolnienie piszemy?", jak mówię, że nie to się dziwią.... ale ja mam inną sytuację, rodzice lekarze w tym tata ginekolog więc jakby co ma mi kto wypisać ;-)

Co do siary - ma kolor cożółty, takie żółtko jajka, ale mi też czasem przeźroczyste kropelki się robią.
Dziewczyny, a myślicie o piciu herbatki laktacyjnej przed porodem? Na innym wątku dziewczyna polecała na rozbujanie laktacji, żeby zacząć pić regularnie dwa tygodnie przed... przy synku z laktacją było kiepsko, karmiłam niby 7 miesięcy ale to był ból, pot i łzy głównie... więc teraz chwytam się każdego sposobu...

Ale dziś ślisko!! Do biura z samochodu drobiłam jak ptaszek jakiś, strach normalnie :szok:

Miłego dnia Wszystkim, bez przewrotek i ślizgania!!
 
Araki, nie piłam nigdy herbatki przed porodem. Przy pierwszym dziecku były łzy, bo mały miał taką siłę ssania, ze aż mnei kręgosłup bolał. Za to córka tak delikatnie, ze nie wiedziałam, czy się najada. Ja przy karmieniu preferuje (polecane "moim" szpitalu położniczym) karmi schłodzone,: mokre, słodkie i działa laktacyjnie, bo jest chmiel.
Co do problemów z moczem (któraś z Was pisała) to mi lekarz polecił furagin. Do antybiotyku daleka droga, serio. A czasami antybiotyk jest wskazany i nie przenika przez łożysko np. augmentin.
 
mojeboje mi leci coś żółtego i podejrzewam, że to jest siara.
Edysiek mi nie zaimponowałaś, bo ja jestem z tych co zawsze dużo jadły i nie takie rekordy biłam :tak:

Dla mnie dzisiajesza noc była za to super. Zasnęłam od razu jak się położyłam i nic nawet przerwy na sikanie nie potrafiły mnie rozbudzić. Otworzyłam oczka dopiero o 9,30 :tak:
 
Kroczek nasz pies w nocy biegał i szczekał pod oknem co wcale nie pomagało mi zasnąć.

Araki ja mam pracę lekką, ale na 2 zmiany i chyba to było najbardziej męczące - wstawanie o 5 rano lub powroty po 22. I jeszcze w ciągu dnia trzeba było ogarnąć dom, ugotować i takie tam i nie miałam za dużo czasu na wypoczynek.

Jotemka ja uwielbiam piwo ;-) i choć karmi to dla mnie nie piwo to dla rozbudzenia laktacji chętnie skorzystam.

Agunia dla mnie to też nie tak dużo, ale najgorsze jest to że jem i dalej mi się coś chce.
 
Rety jakieś dziwne ciśnienie musi dzisiaj być, bo rozbudzić się nie mogę!!! Właśnie kawkę piję.
Jotemka no to "super" masz teściową!!! Ja na moją nie narzekam. Czasem nawet sama z siebie zadzwoni i zapyta jak się czuję. A wczoraj teściu był u nas, bo pracuje teraz razem z mężem i nie chciał wracać do domu w taką ślizgawice skoro i tak rano musiałby przyjeżdżać do nas. Może dzisiaj też zostanie, bo śniegu w końcu napadało.

Co do laktacji to potwierdzam - krami jest rewelacyjne. Jeszcze piłam te herbatki na laktacje ale nie te granulowane tylko takie normalne do parzenia z herbapolu to też trochę pomagały. Ale karmi dawało lepszy efekt. No i ogólnie picie dużej ilości płynów. Ale to wszystko już po porodzie. Przed nic nie piłam.
 
Hm... no ja problemy z laktacją chyba najbardziej mogę zrzuć na zbyt krótkie wędzidełko synka :dry: Nie umiał się przyssać, a jak wypił troszeczkę to zasypiał momentalnie, nie pomagało szturchanie, łaskotanie, zmiany pozycji, nic. Położna nie chciała mi wierzyć, dopiero jak przyszła i na własne oczy ujrzała to uwierzyła... Wędzidełko podcięliśmy jak synek miał 2 miesiące ale nie udało mi się rozhulać laktacji i karmiłam już mieszanie... dla mnie to jest temat bardzo drażliwy i jednocześnie bardzo ważny, tak bardzo bym chciała żeby tym razem się udało...

Mówicie, że karmi? Bleeeeee.... ale może jak mocno schłodzę? A co tam, dla bobasa wszystko ;-)
 
reklama
Jotemka mi wyszły bakterie w moczu liczne, dziś zaniosłam próbkę na posiew, jak wyhodują to do ginki i zobaczymy czy antybiotyk czy nie. Ale to wiadomo lekarz zdecyduje.
Neti80 u nas też jest polityka, że nic nie należy brać na własną rękę, ale jak są wskazania to antybiotyk przepisany przez lekarza jest nieraz konieczny. Gorsze są powikłania przy nieleczonych infekcjach bakteryjnych.

Co do karmienia piersią to ja się na nie nastawiam - zobaczymy jak wyjdzie:-) no i zastanawiam się czy kupić laktator w związku z tym. U mnie na razie symptomów produkcji brak:-D
 
Do góry