reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Dagmar a bo ona tak ma :-p Ogólnie dobra kobieta z niej, ale wkurza mnie czasami ;-) No a teraz najbardziej tym brakiem zainteresowania dzieciątkiem.

Wy pozwalacie psiakom zalegiwać w łóżku, a moja córcia bierze do łóżka swojego szczurka :tak: I o ile to czyste stworzonko i nigdy nie zapaskudzi to często gryzie pościel.
A teraz doszła jeszcze świnka morska, a raczej świnek :-)
I obydwa zwierzątka lubią leżeć pod kocem, który oczywiście już wygląda jak ser szwajcarski.

A to nasze przytulanki Zobacz załącznik 598669Zobacz załącznik 598670


Aulija dobrze, że mamie nic się nie stało.
U nas są jasełka wiejskie w niedzielę i obecność obowiązkowa, bo córcia występuje :-)
A w tygodniu jadą występować do miasta :p

szczurus boski a córa jaka laska :)

Wdech-wydech, wdech-wydech:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Pojechałam na zakupy z dzieckiem i co??? I nic nie kupiłam:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: W odzieżowych szybko chciał wyjść, a do biedry wcale nie wszedł tylko ryczał jak krowa przed sklepem, więc go zapakowałam do auta i do domu:wściekła/y::wściekła/y:
No cholera pierwszy raz mi tak odstawiał!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dziś zero bajek, o 19 kąpiel i spać bo inaczej nie wytrzymam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

No pięknie odwalił :D
ja jako matka- terrorystka wspieram cię bardzo.
Dobrze, że dałaś mu karę.
Niech się cieszy, że na mnie nie trafił, bo mógłby sobie wyć, jeszcze bym mu wstyd na cały sklep zrobiła.
 
reklama
Truskawkowa Mamba współczuję tej awantury z synem. Mój tak potrafi u kogoś czasami zrobić.
I błagam litości ja już mam dość buntów wszelakich ;)

Moja siostra nie dawno szczura kupiła. Oglądać go mogę, do rąk nie wezmę :no:
 
Dziewczyny co do zwierząt to ja lubię psy ale nie wszystkie.
Uwielbiam koty a najbardziej sfinksy.

z gryzoni lubię tylko szczury i chomiki ale tylko dżungalskie.
Teraz uwaga, uwaga... najbardziej odpowiadają mi węże, pająki i jaszczurki.
Nawet chciałam kupić dzieciom węża ale Kaj za mały, no to chciałam im kupić tarantulę albo jakiegoś ptasznika ale Amelia nie lubi :O
Jak moje dziecko może nie lubić pająków :O
Ona potrafi wrzasnąć na widok kątnika i na rękę go nie weźmie :O
 
Ja byłam dzisiaj u koleżanki na kawce tzn. melisce:tak: troszkę się zrelaksowałam. Ona jest w 16 tyg. ciąży więc tematów co niemiara.

Aknello- witaj z powrotem.

Edysiek- ja nie wiem, sama nigdy do końca nie jestem pewna czy to skurcz czy dzidzia się wypina także nie pomogę.

Auliya- jejku dobrze ze mamie nic się niestało. Ja osobiście nie cierpie tirowców -choć w rodzinie mam ich całe mnóstwo właczając meza:-) myślą ze jak jadą większym autem to wszystko im wolno.
 
Dagmar matko kochana, pająki brrr... :szok: ja je mogę tłuc co najwyżej,a nie do ręki brać

Ola fajnie tak z kimś pogadać, kto w takim stanie jak my ;-) u mnie wśród znajomych to tylko ja z brzucholem jestem.
 
Edysiek- właśnie śliczna dziewczynka z córki.
Dagmar-:szok: szalona.

Co do zwierzaków to ja chyba jakaś nienormalna jestem bo nie przepadam. U kogoś owszem nie przeszkadzaja ale sama nie mam potrzeby posiadania. chociaz po poronieniu byłam o krok od przygarnięcia pieska ale to pewnie niezaspokojony instynkt macierzyński. mieliśmy chomika pandę ale zdechł ja w dzieciństwie zawsze jakąś drobnice posiadłam papużki, chomiki, rybki. za kotami nie przepadam jakieś "wredne" mi się wydają.
 
Dagmar matko kochana, pająki brrr... :szok: ja je mogę tłuc co najwyżej,a nie do ręki brać

Ola fajnie tak z kimś pogadać, kto w takim stanie jak my ;-) u mnie wśród znajomych to tylko ja z brzucholem jestem.

jak tłuc :O
Przecież on sobie idzie i nic ci nie robi.
Poza tym chciała byś, żeby ktoś 300 razy większy od ciebie cię tłukł tylko dlatego, że mu się nie podobasz? Nununu

My dajemy kątnikom imiona.
Właśnie nam Benio gdzieś z 3 tyg temu zwiał, pewnie go jakiś trzęsiel zjadł :(
Mieszkał u nas pod łóżkiem.
Katniki to te
http://istotyzywe.pl/obrazki/katnik-domowy-wiekszy.jpg
 
Kobitki ja całe życie chciałam pieska ale mieszkaliśmy w bloku i rodzice nie bardzo chcieli się zgodzić:( Teraz mam kudłacza i nie oddam go nikomu:) Kocham psy a kotów nie trawię bo są humorzaste i nie takie milusińskie jak pieski:))

Truskawkowa może synuś nie miał ochoty na zakupy:)) Oby to nie bunt:))

Ja też nie mam w otoczeniu brzuchatej koleżanki ale nieskromnie przyznam że mi to pasuje bo wszyscy znajomi znający naszą historię bardzo nam kibicują :)))
 
Dagmar jak otworzyłam link z Twojego postu to aż mnie ciarki przeszły. Nienawidzę m.in. pająków i żab. Jak mąż jest w domu to wywala te biedne pająki za okno, ale jak jestem sama to zwyczajnie w świecie je tłukę. Boję się tych zwierząt i nie przemawia do mnie, że jestem większa od nich, a one nic mi nie zrobią.

Ja miałam kotkę, która nie lubiła tulenia się. Przyłaziła jak miała na to chęć. Lubiła z mężem przed kompem siedzieć i grać :tak: Dzieci też nie lubiła. Przyłaziła do mnie jak byłam w ciąży z synem. W ogóle koty przyłażą do mnie jak w ciąży jestem. U męża brata jak jesteśmy do ich 2 koty mnie obłażą, mimo że wcześniej mnie omijały.
 
reklama
Witam wieczornie, zmęczona ale nawet zadowolona. Dzień zapowiadał się kiepsko, bo wstałam z bólem zęba!! Pomyślałam sobie "skurcze, ząb, co jeszcze mnie czeka??? Awantura od niezadowolonego tatusia!". Rzeczywiście pan przyszedł i poszedł na skargę do dyrekcji. Na szczęście udało nam się go w miarę szybko pozbyć. Ale trochę się nastresowałam. Na szczęście to jedyny minus dzisiejszego dnia pracy. Ponieważ nie miałam za wiele do roboty dzisiaj to mnie ordynatorka puściła do domu już po 12, żebym odpoczywała i powiedziała że mam się nie stresować. Na szczęście z brzuchem dzisiaj zdecydowanie lepiej niż przez ostatnie dwa dni! Skurcze były ale sporadycznie, tylko kilka w ciągu całego dnia i mogłam normalnie funkcjonować. Kurcze dagmar nie miałam pojęcia że wycofali fenoterol!!!! Ja ciągnę na razie na magnezie i nospie. Ale jak mi się skończy nospa to sobie spasmolinę kupię, bo chyba lepiej na mnie działa. No i zobaczymy co będzie na wizycie we wtorek. Mam nadzieję że szyjka trzyma.
No a popołudniu pojechaliśmy na wizytę do naszego banku i pani która zajmowała się naszym kredytem. Bardzo konkretna i rzeczowa babka i zupełnie inne podejście niż ten facet z expandera. Rozwiała nasze wątpliwości i okazało się że jednak nie wszystko jest tak jak on nam mówił. Wezmą działkę jako wkład własny (mimo że jest z kredytem, ale jej wartość teraz conajmniej dwukrotnie przewyższa kredyt który już mamy, więc mogą to doliczyć), wartość domu jako zabezpieczenie też liczą zupełnie inaczej. No ogólnie jest szansa! Nie mieliśmy dużo czasu, bo wpadliśmy pod koniec jej pracy, więc na razie wszystkie wyliczenia tak na szybko, ale od razu inaczej się czuje z myślą że nie wszystko stracone. Teraz czekają nas poważne wyliczenia czy oby na pewno damy radę, czy nie rzucamy się "z motyką na słońce". Na pewno łatwo nie będzie. Ale jak mam perspektywę wyprowadzenia się na SWOJE w przeciągu powiedzmy 1,5 roku, albo ciułanie grosz do grosza i budowanie przez kilka lat to chyba jednak jestem w stanie podjąć to ryzyko. No trudno, najwyżej później będziemy się zaharowywać.

Dobra dosyć o mnie, bo was zanudzę :-)

Co do zwierzaków to w dzieciństwie mieliśmy psa, potem ja przywiozłam do domu kotka, ale mama się na niego nie zgodziła i kot wylądował u babci. Teraz już dwa lata kotek nie żyje a mnie się marzy jakaś fajna psina. Ale to nie teraz, nie jak mieszkamy w blokach i będziemy mieli dwójkę dzieci. Jak już się wybudujemy to sobie kupimy psiaka żeby się chłopaki ze zwierzęciem wychowywali. Szczury, myszki i inne gryzonie mi nie przeszkadzają. Uważam że całkiem fajne są, więc jakby kiedyś dzieciaki poprosiły to nie odmówię. Ale pająki jakoś do mnie nie przemawiają. Nie boje się ich, ale też nie darzę na tyle dużą sympatią żebym chciała z nimi pod jednym dachem mieszkać.

Eh dziewczyny nie straszcie mnie tymi buntami. Mój Tymek na razie jest grzeczny, chociaż czasem trochę uparty. Już się boję co mnie czeka za parę miesięcy. Jak do buntu dwulatka dołączy jeszcze zazdrość o brata to czuje że będzie masakra.

Lecę poczytać inne wątki.
 
Do góry