ola10
Fanka BB :)
Zovita- ja nie.
Viltutti- a czemu aż tyle tych specyfików. Lekarz Ci tak zalecił czy tak sama z siebie?
Viltutti- a czemu aż tyle tych specyfików. Lekarz Ci tak zalecił czy tak sama z siebie?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
He he he ja jestem codziennie i też nie nadążam...
Muszę na nowo nauczyć się Waszych nicków bo niestety długo mnie nie było, a dużo Was doszło :-) Pozdrawiam wszystkie w tą dla mnie leniwą sobotę...
Dagmar - współczuję relacji z babcią. Nie wiem kochana, co Ci poradzić... Bo szczerze mówiąc jest to okropnie ciężka sytuacja.
Zovita - Tobie powiedziała to babcia, a mnie moja mama. Powiedziała, że kompletnie się nie cieszy z trzeciej ciąży. Zresztą inaczej wyobrażała sobie życie swojej córki, która ukończyła dwa kierunki studiów, a woli zająć się wychowaniem dzieci i życiem rodzinnym. Dopiero jak dowiedziała się, że będą bliźniaki, trochę spasowała....
dagmar ja Ci powiem, że Cię podziwiam... Ja jestem za nerwowa i nie wiem co mym zrobiła, jak bym musiała mieszkać i całymi dniami wysłuchiwać różnych uwag....
Ja biorę dowcipnie tylko luteinę ;-)...
A ja od kilku dni miałam codziennie ludzi w domu do tego teść wczoraj nocował i jestem padnięta... a dziś zakomunikował że z teściową jutro wpadną bo mnie dawno nie widziała to aż się zagotowałam bo w domu od kilku dni nie wyrabiamy ze zmywarką i wogóle bałaganem bo ciągle ktoś był....ale na szczęście mąż się ogarnął i zadzwonił do rodziców i powiedział że jutro jedziemy oglądać wózki i inne dziecięce rzeczy dla małego i że to my do nich wpadniemy bo ja czasem też chcę z domu wyjść...
A pozatym to czekam poniedziałku bo mamy wreszcie usg połówkowe :-):-):-), i powiem Wam, że małego czuję już od dawna ale tak jak mi daje popali przez ostatnie trzy dni i to prawie całymi dniami to ledwo znoszęcieszę się jak się rusza ale jednak co za dużo to nie zdrowo bo nie wiem jak to będzie jak będzie większy skoro już teraz czasem nie wyrabiam bo nie tłucze przez godzinę np...
A do tego jak widzicie cierpię również na bezsenność tylko w tą drugą stronę codziennie w nocy spać nie mogę a w dzień też nie śpię... Nie wiem czemu tam mam jest po drugiej a mi się wcale nie chce spać mimo że w dzień się męczę i czuję się wykończona to i tak zasnąć nie mogę, a najlepsze że mały też jeszcze nie śpi tylko sobie kopie tak mu się spodobało!!! I obudzi mnie rano i dalej będzie kopał, ehh... mam nadzieję że to się nie przenosi potem po porodzie, że go przyzwyczaję do życia nocnego
;-)
Ja się przywitam i z herbatką wracam do czytania. Naskrobałyście jak mnie nie było...
A z podsumowania mojego wczorajszego dnia to powiem, że mój syn jest po prostu niesamowity - uwielbia chodzić do kolegów ale jak przychodzi co do czego i trzeba wyjść to nawet jak oberwał parę razy w trakcie wizyty to jak bóbr wyje, że on nie chce do domu bo tu nuda i spanie a tam został kolega i on chce do niego.
He he he ja jestem codziennie i też nie nadążamA co do maluchów to nieważne jedo czy dwu jajowe - byle były zdrowe prawda?? A przyznam się, że ja też zawsze marzyłam o dwójce na raz. Jaka jest szansa, że przy 4 czy 5 USG lekarz nie zauważył 2go malucha?
dagmar współczuję. Pisałaś, że nie chodzi Ci o miejsce ale może dało by się mniej używane rzeczy do mamy wstawić?
Ja całe życie w jednym domu z babcią mieszkałam i nie powiem rodzicom było ciężko każda impreza z babcią na karku... chyba najgorsze to była wspólna kuchnia przynajmniej dopóki były u nich po dwa obiady... z okresu, który ja pamiętam było już łagodniej i mniej wtrącania ale to już wiek zrobił swoje bo mając po 80 lat z dziadkiem wymagali już opieki i wspomagania w zakupach chociażby...
Tylko u nas miejsca było więcej i klucze do pokoi i łazienki to można było się schować... Ja za nimi tęsknie ale to już perspektywa czasu robi swoje (no i ja nigdy sama na małym metrażu z nimi nie mieszkałam to mi osobiście nie dali się we znaki.
Co do przepuszczania w kolejkach to może bym się nie upomniała jak nie ma znaku o pierwszeństwie w ciąży ale w tramwaju czy autobusie się nie cieniuję i mówię, że w ciąży i proszę o zwolnienie miejsca.
Co do leków to nie wiem czy mogę się wypowiadać ale ja tylko witaminy przyjmuję. Nospy nie mam potrzeby a przeciwzgagowych będę się wystrzegać do oporu (patrz do póki wytrzymam).
A teraz twórczość mojego synka, rannego ptaszka :
![]()
Co do gości to ja mogę ale do kogoś u mnie mi się nie chce (sama na siebie jestem zła z tego powodu)...Co do gości ja się zrobiłam anty towarzyska
...
chyba normalne- Kaj już wychodzi bez żadnego ale, bo wołam wszystkich i on jakoś za nimi.
Z Amelką była masakra tak do 4-5 lat "a musimy już iść" "a czemu" "jeszcze chwilkę, ok?" W końcu nauczyłam się ostrzegać
teraz mówię np. za 20 minut wychodzimy, proszę sprzątać, potem za 10 minut, potem żegnajcie się 5 minut. Działa
...
książki poszły do mamy- całe półki. Ubrań i zabawek nie wyniosę, więc nadal masakra.
Twórczość bomba![]()