reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Nikusia trzymam kciuki za Ciebie i maleństwo :) dacie radę, musisz w to wierzyć!!!

ale napisałyście przez ten cały weekend. Ja nie zaglądałam, bo Młody szalał, więc nie było kiedy.

Co do snów, to mi ciągle śnią się jakieś dziwne rzeczy, momentami mnie to męczy :confused2:
 
reklama
Ni_kusia - trzymaj się. Jeśli jesteś wierząca, poleć sprawę św,. Ricie Ona jest od spraw beznadziejnych, rodzinnych. Moja koleżanka kilkakrotnie krwawiła w ciąży, trzymano ją 3 miesiące w szpitalu, bo nie wiedzieli co skąd i dlaczego. Ma zdrową córeczkę. Miej nadzieję, nie trać jej, proszę.
 
Dziewczyny a ja mam takie troche osobiste pytanie do Was, macie jakies problemy z pogodzeniem sie z tym jak sie zmieniacie w ciazy? Bo mi od kilku dni to siadlo jakos na psychike, ze w ciazy z wulkanu energii zmienilam sie w kanapowca, ktoremu nic sie kompletnie nie chce i ze maz mnie najczesciej oglada w spodniach od dresu, zamiast jak zazwyczaj przed ciaza w sukience i szpilkach ;) Niby wszystko jest miedzy nami w zupelnym porzadku, ale mam takie momenty ze patrze na siebie i sie nie poznaje, niekoniecznie pod wzgledem fizycznym, ale raczej ogolnie... no i ciezko wtedy nie zastanawiac sie co on musi myslec.
 
Cóż, ja nie mogę powiedzieć, że mój facet przed ciążą widywał mnie w sukienkach i szpilkach, bo "po domu" zawsze chodzę ubrana swobodnie, niemniej na pewno częściej wychodziliśmy i wtedy zawsze byłam umalowana itd., itp.. W ciąży nie chce mi się ani malować, ani nawet włosów myć ( choć to oczywiście robię!:-) ), że o ładnym ubraniu się nie wspomnę. Dostałam po siostrze kilka par ciążowych spodni, które niestety są dzwonami więc wyglądam w nich fatalnie, ale wygoda przede wszystkim. Czego nie ubiorę wyglądam koszmarnie, bo ja do tych szczuplutkich nie należę. No ale cóż zrobić? Dołowanie się wyglądem nie ma chyba sensu, skoro chęci przemożnego dbania o siebie nie płyną z wnętrza. Najważniejsze jest dziecko. Nie wiem co mój facet sobie myśli, ale tłumaczę to sobie tak ... gdyby miał mieć jakieś ale do mojego wyglądu chyba po prostu świadczyłoby to na jego niekorzyść, uznałabym że tak naprawdę na mnie, jako MNIE mu nie zależy. Ostatecznie ciąża trwa 9 miesięcy, a nie całe życie czy kilka lat. Facet, który miałby pretensje do kobiety za to że zaniedbała się nosząc jego dziecko przez tak krótki okres po prostu moim zdaniem zachowuje się jak pustak. Pamiętajmy, że facet nigdy w ciąży nie będzie i nigdy tego co kobieta czuje, jak się zmienia nie zrozumie. Powinien mieć na tyle empatii, by chociaż przyjąć targające kobietą nastroje i zachowania za coś co po prostu chwilowo być musi.

Oczywiście wszystkie powyższe założenia mają rację bytu tylko, gdy kobieta po ciąży, stara się jednak wrócić do dawnej 'świetności" ( abstrahuję od przypadków, gdy są jakieś powikłania, przeciwwskazania itd). Sama mam w planach PO wziąć się za siebie ( zobaczymy jak to wyjdzie w praniu :-D) bo jednak mój chłop z wielorybkiem się nie wiązał, a ja mimo bycia obiektem miłości i przywiązania chciałabym być dlań również obiektem atrakcyjnym ;-)
 
Jouluatto ja osobiście jakoś źle się w ciąży nie czuję. Zawsze nosiłam się wygodnie, chociaż lubię założyć szpilki, sukienkę i kusić męża :-) W ciąży też bywa, że ubieram się w jakieś sukienki, by podkreślić brzuszek i poczuć się kobietą. Teraz np. prawie w ogóle się nie maluję na co dzień. Chyba, że idę do lekarza, czy do znajomych. Ciąża nie trwa wiecznie ;) Nie ma co się dziwić, że z wulkanu energii kobieta zmienia się w kanapowca. Ciąża to duży wysiłek dla organizmu. Ja jestem zdania, że i w ciąży można seksi wyglądać ;-)
 
Jouluatto ja podobnie jak DJMka nie czuję się w ciąży póki co nieatrakcyjna:) nawet bym powiedziała że wyglądam bardziej kobieco niż wcześniej z racji tego że mam budowę ciała bardzo szczupłą bez zarysowanych bioder itp:) Podobnie pewnie jak większość z Was nie maluję się na codzień no chyba że gdzieś wychodzę a nieczęsto mi się to zdarza. Na codzień też nie chodzę jakoś odwalona ale nawet w ciąży zakładam po domu getry i jakieś obcisłe bluzki żeby chwalić się brzuszkiem:) Myślę że mojemu mężowi brakuje jednak sexu no ale to niestety siła wyższa i zakazane więc staram się go bardzo nie nakręcać. Uważam że kobieta w ciąży zawsze pięknie wygląda więc raczej nie powinnaś się obawiać reakcji męża:)
 
Dzieki dziewczyny :) Moj chlop wrecz sam mi mowi ze w ciazy wygladam pieknie i ze podobam mu sie tak samo w dresie i bez makijazu jak w sukience i odstawiona i ze dla niego jest najwazniejsze zeby nam z dzidziusiem bylo wygodnie, ale ja kurcze jakos tak nie dowierzam ;) Ma to pewnie tez zwiazek z tym ze teraz o wiele mniej pracuje i wychodze do ludzi, przed ciaza ciagle bylam w biegu albo w podrozy, z jednego wydarzenia na drugie. Teraz glownie pracuje w domu, wiec nie dosc ze mam spadek energii to jeszcze zero zewnetrznej stymulacji w postaci innych ludzi ;) Jak patrzy na mnie od rana tylko maz i komputer, to motywacja zeby sie jakos wizualnie ogarnac siega dna. No ale meza chwilowo nie ma, wiec powinnam sie w koncu w spokoju cieszyc dresem ;) A jak pojade do niego w przyszlym tygodniu bedziemy pracowac razem na zawodach, wiec moze bedzie okazja zeby poczuc sie troche bardziej kobieco ;)
 
Jouluatto - moje samopoczucie jest różne. Czasami wydaje mi się, ze to najlepszy czas, a czasami... szkoda gadać. Generalnie jakiś czas temu przeszłam wewnętrzną rewolucję i nie lubię teraz nosić spodni. Najlepiej czuję się w sukienkach. Niestety nie jest to prosta sprawa, bo: jestem wąska w ramionach, mam duże piersi - skoczyły mi z 70G i do 75H (biustonosz zwężany były w obwodzie i tak), do tego brzuch jeszcze mało ciążowy. Najchętniej chodziłabym w nieciążowych sukienkach, ale litości, w KOLOROWYCH!!!! A gdzie teraz takie znajdę???? Szare bure i ponure. Weszłam do Zary - tam jak na pogrzeb, HiM w podobie. Generalnie masakra. A dział z ciuchami ciążowymi, to jak przygotowanie do pogrzebu. Makijażu na codzien nie robię niestety nawet na spotkanie z dziewczynami naszymi też odpuściłam, ale ledwo dotarłam, bo rano czułam się podle. Za to staram się myć regularnie włosy codziennie lub ostatecznie co drugi dzień. Myję je rano i zakładam wałki, bo układanie na szczotkę powoduje że mi słabo się robi... W poprzednich ciażach najfajniej sie czułam od 5 miesiąca. A to już wkrótce :-)
 
Ni-kusia Trzymam za Was kciuki!

Glupio tak w takim konteksie pisac o dobrych wiesciach. Ja wczoraj mialam USG i z dzidzia poki co jest wszystko w porzadku. Bedziemy mieli drugiego chlopca!!!!

Jouluatto Ja to chyba ogolnie jestem kobieta ktora malo .. kobieco wyglada. Zawsze tak bylo. Ja w szpilkach nigdy nie chodzilam i nie posiadam takowych. Zawsze ubieralam sie wygodnie. W tym roku kupilam sobie tusz do rzes pierwszy raz od lat. Podklad mi sie przeterminowal z rok temu i teraz nic nie mam (prawie go nie uzywalam). W Stanach sa tanie kosmetyki i nawet cos tam ostatnio kupilam ale pelny makijaz to ja chyba tylko na slubie mialam. Mi to nawet M powiedzial kiedys, ze moglabym sobie lepsze ciuchy kupic (do chodzenia po domu) i lepsze pizamy (bo mam ostatecznie takie babciowe <dostalam wszystkie w ramach prezentow>), ale ja to olalam. Ja jestem bardzo wybredna jesli chodzi o kupowanie. Jak juz cos kupuje to to jest perfekcyjne (oczywiscie wg. moich standardow). W sumie szukam teraz dresow normalnych ale cisnienia nie mam na nie ;). Potrafie tez przez caly dzien chodzic nieuczesana :/ I tak zwykle cale dnie siedze w domu ostatnio i prawdopodobienstwo odwiedzin jest 0. Chyba gorszego przypadku ode mnie nie ma... Musze sie poprawic!
Ale dodam, ze chociaz lubie kosmetyki do pielegnacji. Wczoraj sobie nawet peeling enzymatyczny zrobilam. Mam tez sporo naturalnych kosmetykow do pielegnacji...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dzień Doberek. Ja dziś mam wszystko na nie:( Jakieś takie zwątpienia mnie nachodzą.. Nie wiem mam chyba gorszy dzień lub po prostu już szaleję bo tak dawno nie widziałam Maluszka a tu wizyta dopiero za tydzień:( Ehh nie będę Wam smęciła może potem mi się polepszy...

a pomędź sobie, wolno ci :) w ciąży jesteś :)

witajcie!

magda to mimo wszystko chyba udany weekend miałaś! chociaż ja ostatnio nie lubię takich gości co zostają do oporu, bo wolne dni przecież :crazy: mnie się nikt o zdanie nie spyta, a nawet jeśli, to nie powiem wprost, żeby sobie poszli...

co do kopniaków to mam identycznie - jak tylko dłoń położy mąż albo Maja to się mały uspokaja i nici z pogłaskania syna/brata. aż mi szkoda Mai bo już nawet nie chce kłaść łapki, bo wie, że nie poczuje. ale wczoraj tatuś pierwszy raz się doczekał :tak: i śmiać mi się chciało, bo jak tylko poczuł ruch, to jakby się przestraszył i zabrał rękę - zadowolony, ale jak oparzony!

kroczek głowa do góry, nie daj się smętom. Ja też miewam humory. póki co u mnie działa tylko przeczekanie. Zrób sobie herbatkę, zjedz coś słodkiego, poczytaj fajną książkę i będzie dobrze :-)

Aha i co do snów - od 3 dni śni mi się, że mam przy sobie dziecko - jest to dziewczynka - i nagle przypominam sobie, że ona ma 2 dni, a ja jej jeszcze ani razu nie przystawiłam do piersi. Nie płacze, jest grzeczniutka, a ja wyrodna matka po 2 dniach łaskawie karmię dziecko...
Do tego jeszcze cała masa innych głupot, bo ja zawsze miałam nawał snów, po kilka z każdej nocy pamiętam. Dobrze jest jeśli te sny są fajne.

Zaraz lecę do okulisty z Mają.
Wiecie, że ona spała wczoraj od 17 do 21, wstała żeby się umyć i coś zjeść i poszła dalej spać?
Niby nic jej nie dolega, ale obserwuję bacznie. Mnie też boli gardło od rana :baffled:

Miłego dnia Dziewczyny!

Nie chcę cię straszyć, ale u mnie tak jak u ciebie, jak się położą o 17,18 tzn, że choroba nadciąga :(
No a moja dzidzia też udaje, że jej nie ma jak poczuje rękę :)

Czesc. Niestety nie mam dobrych wieści. Leze w szpitalu od wczoraj. Diagnoza - brak wód płodowych. Nie można ich uzupełnić bo mocno krwawie,a do tego praktykuje się to najwcześniej w 21tc,wiec brakuja mi jakieś dwa tygodnie. Pewnie mnie wypuszcza i odstawia leki i wrócę tu później,ale juz w innym celu. Nadziei juz nie mam ale dziękuję wam za wsparcie..

Teraz mnie słuchaj, dzwoniłam do znajomej spytać , leżała od 19tc bez wód, potem dopuszczali. Dorobiła się sińców na tyłku i biodrach bo nawet na siku nie mogła wstać, gąbkami ją myli, urodziła w 31tc. Mieli sporo problemów z małą przez pierwszy rok ale teraz ma 2 lata i tylko lekko zezuje.
Fajna jest, naprawdę. Puki sił póty nadziei!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ja tu walczę jak głupia- walcz i ty!!!!!!

Dziewczyny

czy wy też macie problem z korzystaniem z forum? mi ciagle wyskakuje info o zlosliwym oprogramowaniu suwaczkow:/

Mi też, która ma suwaczek z...czegoś tam? Przyznać się :D :D :D !!!!

ni-kusia- trzymam kciuki za Was!!!!

A ja dziś smutna i zła na przemian jestem.... mąż rano wyjechał do Holandii i wróci dopiero na święta, a ja mam jutro wizytę i nie mam z kim syna zostawić.....kurcze rozumiem, że terminy go gonią ale te 2 dni mógł zostać....a nie zostawiac mnie z problemem... brat w pracy, rodzice tez, a na teściów liczyc nie mogę.......eh życie........

Bierzesz dziecko i zostawiasz z położną lub z kimś w poczekalni. Wiem, że ciężko ale ja tak robiłam jak chodziłam z Kajem.
Dasz radę, tylko mu wytłumacz, że jak każesz czekać, to ma czekać i nie wolno mu nigdzie odchodzić!!!!!!!

Dziewczyny, rzadko się udzielam ale czytam cały czas. Dwa tygodnie temu wyszłam ze szpitala, zaczęłam plamić. Musiałam dostać immunoglobulinę. Okazało się, że mam krwiaka. Mam nadzieję, że krwiak się wchłonął, dzidzia zdrowa i teraz będzie już z górki.

Truskawkowa- ja też mam jutro wizytę, ciekawe co to będzie. Trzymam kciuki za jutro!
Marteczka- mi nic takiego nie wyskakuje.


No i nie mam jutro wizyty, ale jestem złaaaaaa. Do czwartku muszę czekać. Wrryyyy

Trzymam kciuki, żeby było już tylko lepiej!!! :)

Dziewczyny a ja mam takie troche osobiste pytanie do Was, macie jakies problemy z pogodzeniem sie z tym jak sie zmieniacie w ciazy? Bo mi od kilku dni to siadlo jakos na psychike, ze w ciazy z wulkanu energii zmienilam sie w kanapowca, ktoremu nic sie kompletnie nie chce i ze maz mnie najczesciej oglada w spodniach od dresu, zamiast jak zazwyczaj przed ciaza w sukience i szpilkach ;) Niby wszystko jest miedzy nami w zupelnym porzadku, ale mam takie momenty ze patrze na siebie i sie nie poznaje, niekoniecznie pod wzgledem fizycznym, ale raczej ogolnie... no i ciezko wtedy nie zastanawiac sie co on musi myslec.
eeee trudno mi powiedzieć, bo ja nie chodzę ani w szpilkach ani w sukienkach, więc nic się nie zmienia. Niby nic a jednak, czuję się jak wrak i mi z tym źle :/

Cóż, ja nie mogę powiedzieć, że mój facet przed ciążą widywał mnie w sukienkach i szpilkach, bo "po domu" zawsze chodzę ubrana swobodnie, niemniej na pewno częściej wychodziliśmy i wtedy zawsze byłam umalowana itd., itp.. W ciąży nie chce mi się ani malować, ani nawet włosów myć ( choć to oczywiście robię!:-) ), że o ładnym ubraniu się nie wspomnę. Dostałam po siostrze kilka par ciążowych spodni, które niestety są dzwonami więc wyglądam w nich fatalnie, ale wygoda przede wszystkim. Czego nie ubiorę wyglądam koszmarnie, bo ja do tych szczuplutkich nie należę. No ale cóż zrobić? Dołowanie się wyglądem nie ma chyba sensu, skoro chęci przemożnego dbania o siebie nie płyną z wnętrza. Najważniejsze jest dziecko. Nie wiem co mój facet sobie myśli, ale tłumaczę to sobie tak ... gdyby miał mieć jakieś ale do mojego wyglądu chyba po prostu świadczyłoby to na jego niekorzyść, uznałabym że tak naprawdę na mnie, jako MNIE mu nie zależy. Ostatecznie ciąża trwa 9 miesięcy, a nie całe życie czy kilka lat. Facet, który miałby pretensje do kobiety za to że zaniedbała się nosząc jego dziecko przez tak krótki okres po prostu moim zdaniem zachowuje się jak pustak. Pamiętajmy, że facet nigdy w ciąży nie będzie i nigdy tego co kobieta czuje, jak się zmienia nie zrozumie. Powinien mieć na tyle empatii, by chociaż przyjąć targające kobietą nastroje i zachowania za coś co po prostu chwilowo być musi.

Oczywiście wszystkie powyższe założenia mają rację bytu tylko, gdy kobieta po ciąży, stara się jednak wrócić do dawnej 'świetności" ( abstrahuję od przypadków, gdy są jakieś powikłania, przeciwwskazania itd). Sama mam w planach PO wziąć się za siebie ( zobaczymy jak to wyjdzie w praniu :-D) bo jednak mój chłop z wielorybkiem się nie wiązał, a ja mimo bycia obiektem miłości i przywiązania chciałabym być dlań również obiektem atrakcyjnym ;-)

chyba sobie to druknę i powieszę na lodówce :)
Ja po leczeniu jak Kaj miał rok przytyłam strasznie :/ Niestety nie wróciłam do siebie, nie dałam rady :(

Jouluatto - moje samopoczucie jest różne. Czasami wydaje mi się, ze to najlepszy czas, a czasami... szkoda gadać. Generalnie jakiś czas temu przeszłam wewnętrzną rewolucję i nie lubię teraz nosić spodni. Najlepiej czuję się w sukienkach. Niestety nie jest to prosta sprawa, bo: jestem wąska w ramionach, mam duże piersi - skoczyły mi z 70G i do 75H (biustonosz zwężany były w obwodzie i tak), do tego brzuch jeszcze mało ciążowy. Najchętniej chodziłabym w nieciążowych sukienkach, ale litości, w KOLOROWYCH!!!! A gdzie teraz takie znajdę???? Szare bure i ponure. Weszłam do Zary - tam jak na pogrzeb, HiM w podobie. Generalnie masakra. A dział z ciuchami ciążowymi, to jak przygotowanie do pogrzebu. Makijażu na codzien nie robię niestety nawet na spotkanie z dziewczynami naszymi też odpuściłam, ale ledwo dotarłam, bo rano czułam się podle. Za to staram się myć regularnie włosy codziennie lub ostatecznie co drugi dzień. Myję je rano i zakładam wałki, bo układanie na szczotkę powoduje że mi słabo się robi... W poprzednich ciażach najfajniej sie czułam od 5 miesiąca. A to już wkrótce :-)

Wałki? Codziennie wałki? No spoko, ja nawet jak idę na ślub to mi się nie chce :)
Podziwiam :) Mi ciężko znaleźć czas na cokolwiek, tylko codzienny prysznic i golenie co 2-3 dni. Maluję się raz na 100lat
 
Do góry