Ja tu od rana szaleję, robię porządki w pracy a potem biem od lekarza do kosmetyczki (w końcu coś dla siebie też musiałam zrobić) a tu widzę głównie ostra wymiana opinii co do cc... ale po kolei.
dagmar może u kardiologa nie będzie tak źle, lepiej go odwiedzić będziesz spokojniejsza. U mnie koleżanka ma dziurkę w sercu od urodzenia i jest po operacji na tym wspaniałym narządzie a kardiolog był właściwie do klepnięcia papierków po obejrzeniu wyników potrzebny.
Trzymam kciuki, żeby tylko na tym się skończyło
Nie chcę nikogo urazić, bo wiem że grono Matek-Kwietniówek mamy wyjątkowo rozgarnięte i zgrane
Ale ja nie wyobrażam sobie porodu naturalnego... a już nie wspominam o takim bez znieczulenia na żywca. Brr... Wychodzę z założenia, że w XXIw niehumanitarne są takie porody. Nie rozumiem, po co i matka i dziecko ma się męczyć, skoro można bez krzyku, bólu i ogólnie obrzydliwych i dantejskich scen ładnie, szybko i elegancko rozciąć brzuch, wyjąć malca, zaszyć i ta dam!
Poród w większości przypadków jest przeżyciem okrutnym, niemiłym i należącym do sfery wydarzeń o których nie chcemy pamiętać. Może ja pochodzę z "patologicznego" środowiska, ale nie trafiłam osobiście na kobietę, która stwierdziła że to "może być" przeżycie. Osobiście byłam przy 2 porodach, więc widziałam jak to wygląda, i zrobię wszystko co się da, żeby mój odbył się przy jak najmniejszym udziale mnie i moich dróg rodnych. Bleee
O jak dobrze, że nie ja pierwsza odpisuję na Twojego posta. Wybór należy w 100% do Ciebie i to tylko i wyłącznie Twoja sprawa ale co mi ciśnienie podniosłaś to już kawy pić nie muszę.
Pamiętaj tylko, że cc. robią tak by w pierwszej kolejności myśleć o dziecku - może się okazać nawet, że znieczulenie jest dla Ciebie za słabe bo muszą myśleć o tym żeby leki zdążyły się całkowicie rozłożyć przed odcięciem pępowiny (przepraszam jeśli straszę te przyszłe mamy, które nie mają wyboru
). Dla mnie blizna po operacyjna to nie tylko kreseczka na brzuchu ale również wszystkie zrosty wewnątrz. Mam w planach 3 cie dziecko i będę chciała, żeby tym razem była znacznie mniejsza różnica wieku jak się uda to wręcz w trakcie macierzyńskiego chciałabym zajść w ciążę - cc prawie wyklucza tę możliwość.
Jak jest porządny szpital to przecież można wyrazić zgodę na nacięcie krocza - unika się pękania w niewłaściwą stronę (u mnie niestety ćwiczenia kegla nie uchroniły przed cięciem).
Zdecydowanie wsparcie męża/partnera w trakcie porodu jest przydatne niezależnie od tego czy jest na sali czy obok i można poprosić go o pomoc.
Po porodzie naturalnym lub fizjologicznym miałam swój skarb przy sobie i nie musiałam się zastanawiać co się z nim dzieje. Miałam siłę wstać przewinąć, pójść nadzorować mycie, szczepienie, pobieranie krwi z piętki do testów czy badanie słuchu.
Jak jest po cc nie wiem ale tu się wypowiadały już inne mamy...
TruskawkowaMamba, Beatka,
Dagmar,
Lizy0209 (przepraszam jeśli którąś pominęłam)... dziękuję że również napisałyście co myślicie
Nie rozumiem co w tym zdaniu mądrego? I jakoś nie do końca pojmuję pokrewieństwo doznań między momentem "robienia" a rodzeniem więc nie wiem dlaczego moment przyjemny ma obligować do godzin męczarni?
Kiedyś ludzie nagminnie umierali z powodu zapalenia płuc i gruźlicy bo NIE BYŁO leków i rozwiązań zapobiegającym temu, więc skoro medycyna daje możliwość cc zamiast godzin męki to sory, ale ja nie mam zapędów sado-maso i nie będę cierpiała dla bezsensownej idei "bo natura tak chciała", a kiedy później będę miała problemy z nie trzymaniem moczu, stolca, brakiem przyjemności z seksu, albo wypadanie macicy i pochwy może jeszcze trzeba przyjąć to jako dopust Boży???
I wg Twojej teorii, gdybym sama najpierw rodziła i dopiero była przy porodach, wówczas stwierdziłabym że to jednak zaj*biste przeżycie skoro dziewczyny przez kilkanaście godzin leżą i wiją się z bólu? No coż... ciekawy masz światopogląd.
Piszesz że poród może być piękny - nie, tryskająca krew, mocz i stolec dla większości społeczeństwa nie jest piękny, zaufaj mi.
Jak już pisałam wcześniej masz prawo mieś swoje zdanie i postąpisz zgodnie ze swoim sumieniem i tym jak będzie wygodnie dla Ciebie, ale to co opisujesz nie da się skomentować...
Dodam tylko, że mój poród był piękny choć nie przebiegł tak jak planowaliśmy...