reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

To dołączam się do grona nieumiejących prosić o pomoc ;) Jakoś mi tak głupio się o coś upomnieć ech... A w miejscach publicznych, więc i w autobusach, działa niestety mechanizm rozproszenia odpowiedzialności. Czyli po prostu każdy myśli, że to ktoś inny powinien pomóc i nie pomaga nikt...

PS Papillon jak umieściłaś w sygnaturze link do swojego bloga? bo ja też chciałabym umieścić, a nie wiem jak :/ wchodzę na "Twój profil" -> o mnie -> sygnatura. Tam mam suwaczek i nic oprócz niego nie da się dodać :/

Kurczę, muszę sobie przypomnieć :p A już wiem, tak samo jak suwaczek, czyli ustawienia, sygnatura i tam wklejam jako link pod suwaczkiem i jest :) Spróbuj jeszcze raz, nie wiecz czemu nie da się u Ciebie dodać ;/
Papillon uważaj na siebie, duchota w autobusach jest straszna... mi też zaraz niedobrze i słabo.

Ja jak trzeba to o swoje się upominam, bo ludzie są obrzydliwi. Najczęściej bez względu na wiek udają, ze nic nie widzą bo tak im wygodniej. Ja raz łapałam starszą Panią w tramwaju bo widziałam, że odpływa. Pomogłam jej wysiąść, wogóle nie kontaktowała. Wysiadłam z nią na Dw.Centralnym (na szczęście sama była jak piórko), złapałam jej torebkę, bo myślałam, że jest sama i nie chciałam żeby ktoś skorzystał z okazji i ją tej torebki pozbawił. Zaraz znalazł się przy niej mąż też staruszek, chciałam wezwać karetkę, ale powiedzieli, że nie trzeba. I wiecie czego się bałam najbardziej? Że ona albo mąż zrobią raban, że to ja chcę ją okraść :crazy:
na szczęście tak nie było i podziękowali mi bardzo.

Poza tym uwielbiam baby w średnim wieku w autobusach, chyba najgorsze są. Jak wsiadałam z wózkiem, to zawsze ludzi przeganiałam i szłam pod okno, gdzie jest miejsce dla wózka. Sam z siebie nikt się nigdy nie odsunął. Jak przypadkiem było tam zajęte miejsce i musiałam stanąć na środku to nie raz przechodziły takie cmokające i wzdychające, że blokuję przejście :no: a kij im w oko. Jedna raz specjalnie poleciała przy hamowaniu na wózek, że to niby moja wina, że źle stoję:wściekła/y: dobrze, że mi go nie połamała albo nie przewróciła.

Dziewczyny zmieńcie nastawienie, trzeba zawsze walczyć o swoje. Ludzie sami z siebie nie zaczną reagować, myśleć że może czegoś nam trzeba. I to bez względu na ciążę trzeba się dopominać o pewne sprawy. I samemu reagować jak ktoś jest w potrzebie, to zawsze ludzi trochę ośmiela na przyszłość chociażby. Takie jest moje zdanie :-)

Beatka masz zupełną rację, trzeba walczyć o swoje :) z resztą baby w średnim wieku to w ogóle osobny temat na dyskusje :) Są chyba jeszcze gorsze od młodzieży. Jakby ludzie widzieli trochę dalej niż czubek swojego nosa to wszystkim żyło by się o niebo lepiej. Zwykła uprzejmość, albo uśmiech nic nie kosztuje, a na prawdę może wiele zdziałać. Wiem, że to banalnie brzmi, ale ja jestem trochę idealistką i dopóki się nie przekonałam na własnej skórze jacy są ludzie, po prostu ciężko mi było w pewne rzeczy uwierzyć. Naiwniak do potęgi entej jestem :)
 
reklama
Papilon wspólczuję przeżyć :no:
Ludzka znieczulica jest okropna. Najlepiej udawać, że się niczego nie widzi :wściekła/y:
I ja należę do osób, które nie lubią sie prosić o nic :tak:

Oliwia
nie martw sie, że nic Cię nie boli. To dobrze.

Ja dzisiaj mam ciężki dzień, od rana czuję się kiepsko. Poza ogólnym zmęczeniem coś mnie kłuje w dole brzucha, nie jest to bardzo dokuczliwe, ale na pewno stresujące. Zaraz człowiek sobie myśli nie wiadomo co :baffled: Nic takiego nie robiłam, troszkę ogarnęłam, zrobiłam szybki obiad i przeleżałam do południa. W sumie już jest lepiej i do pracy poszłam normalnie.
W sumie może to nic takiego, ale jeszcze tak kiepsko się nie czułam.
 
Ja dzisiaj mam ciężki dzień, od rana czuję się kiepsko. Poza ogólnym zmęczeniem coś mnie kłuje w dole brzucha, nie jest to bardzo dokuczliwe, ale na pewno stresujące. Zaraz człowiek sobie myśli nie wiadomo co :baffled: Nic takiego nie robiłam, troszkę ogarnęłam, zrobiłam szybki obiad i przeleżałam do południa. W sumie już jest lepiej i do pracy poszłam normalnie.
W sumie może to nic takiego, ale jeszcze tak kiepsko się nie czułam.

wiesz co, dzisiaj chyba taki dzień. ja też od rana czuję się słabo, jakieś kołatania serca mam. podejrzewam, że to nie tylko przez ciążę, ale też przez pogodę, która jednak odbiega od październikowych standardów :)
 
wiesz co, dzisiaj chyba taki dzień. ja też od rana czuję się słabo, jakieś kołatania serca mam. podejrzewam, że to nie tylko przez ciążę, ale też przez pogodę, która jednak odbiega od październikowych standardów :)

No własnie i też serce wali, a ciśnienie ok bo 118/70. DO tego od rana boli mnie strasznie głowa-nawet spacer nie pomógł......jak dobrze, że mąż już wraca z Holandii:tak::tak:Będzie pomoc od jutra, a i obiad będe miała z głowy:-D:-D CO nie zmienia faktu, że ukochany mężuś nie raz doprowadzi mnie przez te 2 tyg do szału;-)
 
Matko, kobieto jak Ty to ogarniasz:szok::szok::szok::szok::szok:
I do tego komunikacją miejską- no pełen szacunek:tak::tak::tak::tak:

No ty mnie tak nie chwal, przecież widzisz, że nie raz ledwo ogarniam i się wściekam :D

madziolina jeśli łożysko nie jest przodujące to chyba dobrze :tak: sąsiadko zza miedzy;-) ul.Ostródzka, konkretnie Lapońska się kłania
Goga mi też co któryś dzień mdłości dokuczają, chyba mi mały na żołądek uciska :baffled:

dagmar uratuje nas tylko spokój :tak: haha, śmieję się, bo wiem że łatwo powiedzieć.
Ja sama latam z Mają do endokrynologa (przedwczesne dojrzewanie), ortodonty (przodozgryz)i okulisty. czasami kardiolog jeszcze. Więc domyślam się jak to jest u Ciebie x3, współczuję.
do tego dwie szkoły i treningi, nie jest lekko.

Papillon uważaj na siebie, duchota w autobusach jest straszna... mi też zaraz niedobrze i słabo.

Ja jak trzeba to o swoje się upominam, bo ludzie są obrzydliwi. Najczęściej bez względu na wiek udają, ze nic nie widzą bo tak im wygodniej. Ja raz łapałam starszą Panią w tramwaju bo widziałam, że odpływa. Pomogłam jej wysiąść, wogóle nie kontaktowała. Wysiadłam z nią na Dw.Centralnym (na szczęście sama była jak piórko), złapałam jej torebkę, bo myślałam, że jest sama i nie chciałam żeby ktoś skorzystał z okazji i ją tej torebki pozbawił. Zaraz znalazł się przy niej mąż też staruszek, chciałam wezwać karetkę, ale powiedzieli, że nie trzeba. I wiecie czego się bałam najbardziej? Że ona albo mąż zrobią raban, że to ja chcę ją okraść :crazy:
na szczęście tak nie było i podziękowali mi bardzo.

Poza tym uwielbiam baby w średnim wieku w autobusach, chyba najgorsze są. Jak wsiadałam z wózkiem, to zawsze ludzi przeganiałam i szłam pod okno, gdzie jest miejsce dla wózka. Sam z siebie nikt się nigdy nie odsunął. Jak przypadkiem było tam zajęte miejsce i musiałam stanąć na środku to nie raz przechodziły takie cmokające i wzdychające, że blokuję przejście :no: a kij im w oko. Jedna raz specjalnie poleciała przy hamowaniu na wózek, że to niby moja wina, że źle stoję:wściekła/y: dobrze, że mi go nie połamała albo nie przewróciła.

Dziewczyny zmieńcie nastawienie, trzeba zawsze walczyć o swoje. Ludzie sami z siebie nie zaczną reagować, myśleć że może czegoś nam trzeba. I to bez względu na ciążę trzeba się dopominać o pewne sprawy. I samemu reagować jak ktoś jest w potrzebie, to zawsze ludzi trochę ośmiela na przyszłość chociażby. Takie jest moje zdanie :-)

No może masz rację ale jak widzę te nosy w szybę udające, że nic nie widać to mnie dreee :D

Papilon wspólczuję przeżyć :no:
Ludzka znieczulica jest okropna. Najlepiej udawać, że się niczego nie widzi :wściekła/y:
I ja należę do osób, które nie lubią sie prosić o nic :tak:

Oliwia
nie martw sie, że nic Cię nie boli. To dobrze.

Ja dzisiaj mam ciężki dzień, od rana czuję się kiepsko. Poza ogólnym zmęczeniem coś mnie kłuje w dole brzucha, nie jest to bardzo dokuczliwe, ale na pewno stresujące. Zaraz człowiek sobie myśli nie wiadomo co :baffled: Nic takiego nie robiłam, troszkę ogarnęłam, zrobiłam szybki obiad i przeleżałam do południa. W sumie już jest lepiej i do pracy poszłam normalnie.
W sumie może to nic takiego, ale jeszcze tak kiepsko się nie czułam.

Może się rozciąga i jutro obudzisz się z wielkim brzuchem :D :D
Nie no, szczerze to mój gin twierdził, że kłuje= rozciąga się
 
Witajcie :)

ehh.. ja staram sie korzystac z auta zamiast komunikacji :( niestety cos czuje ze juz dlugo nie pojezdze bo mam straszny problem z koncentracją. Jak juz jade to sie wleke jak idiotka czasem, normalnie sama siebie nie poznaje.

no a ludzie są straszni.. ja mialam złamana noge kiedys to sobie wyobrazcie bylam o kulach i nikt mi miejsca w tramwaju nie ustapil. W koncu doczlapalam sie do miejsca przeznaczonego dla chorych i poprosilam o zwolnienie. Na szczescie bez nerwow sie obyło :) I juz nie licze na czyjąś łaske tylko sama staram sie zadbac o swoje dobro.

u mnie dzisiaj byl piekny dzionek :) Mąz ma jutro imieninki to polecialam po prezencik, a i dla siebie cos kupilam :) wiec humor mam bardzo dobry. Ale znowu w nocy nie spalam :(

Pozdrawiam :-)
 
madziolina jeśli łożysko nie jest przodujące to chyba dobrze :tak: sąsiadko zza miedzy;-) ul.Ostródzka, konkretnie Lapońska się kłania
Goga mi też co któryś dzień mdłości dokuczają, chyba mi mały na żołądek uciska :baffled:

dagmar uratuje nas tylko spokój :tak: haha, śmieję się, bo wiem że łatwo powiedzieć.
Ja sama latam z Mają do endokrynologa (przedwczesne dojrzewanie), ortodonty (przodozgryz)i okulisty. czasami kardiolog jeszcze. Więc domyślam się jak to jest u Ciebie x3, współczuję.
do tego dwie szkoły i treningi, nie jest lekko.

Papillon uważaj na siebie, duchota w autobusach jest straszna... mi też zaraz niedobrze i słabo.

Ja jak trzeba to o swoje się upominam, bo ludzie są obrzydliwi. Najczęściej bez względu na wiek udają, ze nic nie widzą bo tak im wygodniej. Ja raz łapałam starszą Panią w tramwaju bo widziałam, że odpływa. Pomogłam jej wysiąść, wogóle nie kontaktowała. Wysiadłam z nią na Dw.Centralnym (na szczęście sama była jak piórko), złapałam jej torebkę, bo myślałam, że jest sama i nie chciałam żeby ktoś skorzystał z okazji i ją tej torebki pozbawił. Zaraz znalazł się przy niej mąż też staruszek, chciałam wezwać karetkę, ale powiedzieli, że nie trzeba. I wiecie czego się bałam najbardziej? Że ona albo mąż zrobią raban, że to ja chcę ją okraść :crazy:
na szczęście tak nie było i podziękowali mi bardzo.

Poza tym uwielbiam baby w średnim wieku w autobusach, chyba najgorsze są. Jak wsiadałam z wózkiem, to zawsze ludzi przeganiałam i szłam pod okno, gdzie jest miejsce dla wózka. Sam z siebie nikt się nigdy nie odsunął. Jak przypadkiem było tam zajęte miejsce i musiałam stanąć na środku to nie raz przechodziły takie cmokające i wzdychające, że blokuję przejście :no: a kij im w oko. Jedna raz specjalnie poleciała przy hamowaniu na wózek, że to niby moja wina, że źle stoję:wściekła/y: dobrze, że mi go nie połamała albo nie przewróciła.

Dziewczyny zmieńcie nastawienie, trzeba zawsze walczyć o swoje. Ludzie sami z siebie nie zaczną reagować, myśleć że może czegoś nam trzeba. I to bez względu na ciążę trzeba się dopominać o pewne sprawy. I samemu reagować jak ktoś jest w potrzebie, to zawsze ludzi trochę ośmiela na przyszłość chociażby. Takie jest moje zdanie :-)



przy Ostródzkiej??? ja na Skarbka z gór, hehe to daleko mamy do siebie!!!

ja jestem glopia, bo czasem stane w kolejce w duzym sklepie, gdzie jest pierwszenstwo dla kobiety w ciazy, a ja nie powiem, zeby mnie przepuscili, bo uwazam ze dam rade, a postanowilam sobie, ze bede ubiegac sie o swoje! a co!
 
DZIEWCZYNY a jak z Waszym ciśnieniem w ciąży?? A raczej niedociśnieniem? Jak Wam się udaje je podnieść, po ja nie mam na razie jak się skontaktować z moim ginem, dopiero w piątek go mogę złapać.
Ostatnio troszkę słabiej się czułam, bardziej zmęczona, ale doszło do tego zatrucie więc bardzo się nie przejmowałam, ale mam aktualnie 98/52 i chciałam się dowiedzieć jak Wy sobie z tym radzicie?
 
Goga, Truskawkowa coś w tym chyba jest, im ładniejsza pogoda, tym gorzej się czuję. I tak właśnie jakieś kołatanie, zawroty i ból głowy i ogólne zmęczenie. Dagmar to, że takie kłucie to od rozciągania macicy to wiem, ale zawsze czułam to gdzieś z boku, a dzisiaj to tak dokładnie na samym środku na dole. Ale przeszło to chyba nic takiego. A z tym brzuchem nie strasz, bo i tak wydaje mi się wielki jak na 4 miesiącCoś mi się forum pieprzy i nie mogę normalnie pisać
 
reklama
Do góry