Dziewczyny u nas coraz gorzej :-(
O całą noc wymiotował, a raczej chlustał. Zapaskudził całe łóżeczko, przewijak, podłogę. Dobrze że akurat do niego wstałam bo coś się podejrzanie kręcił bo mógłby się przydusić. Ledwo go podniosłam i wszystko na mnie wyleciało. Spał z nami do rana, co jakiś czas wymiotując.
Mnie zmogło o 4 i to na dwa fronty. Kończę się normalnie. Szkoda słów.
Walczymy żeby chłopcy nie wylądowali w szpitalu. Są babcie i mąż i na siłę poją itd :-(
O całą noc wymiotował, a raczej chlustał. Zapaskudził całe łóżeczko, przewijak, podłogę. Dobrze że akurat do niego wstałam bo coś się podejrzanie kręcił bo mógłby się przydusić. Ledwo go podniosłam i wszystko na mnie wyleciało. Spał z nami do rana, co jakiś czas wymiotując.
Mnie zmogło o 4 i to na dwa fronty. Kończę się normalnie. Szkoda słów.
Walczymy żeby chłopcy nie wylądowali w szpitalu. Są babcie i mąż i na siłę poją itd :-(