Mnie też ostatnio nie było - najpierw miałam jakiś mega dół, a teraz mnie terminy gonią. Pracy mnóstwo, a dzieci też spokojnie popracować nie dają ;-) wybrane odpowiedzi:
Madziolina - ja ani na rota, ani na pneumo, ani na meningo nie szczepiłam. Ani jednego ani drugiego. Może przemyślę to jak Oliwia będzie szła do przedszkola.
Katjuszka - ad tego spokojnego dziecka - Misiek tak w 3-4 miesiącu potrafił godzinę (z zegarkiem w ręku) patrzyć w karuzelę. Ale to jak mial na to ochotę, bo ogolnie byl dosc aktywny. Teraz kilkanaście minut też potrafi robić to samo, choć trudno go nazwać spokojnym ;-)
Ad obrusa - my mamy goły stół, u moich rodziców często jest jakiś obrusik i jakoś przeżywają nasze odwiedziny, ale też trzeba nieustannie pilnować. U jednej cioci widziałam świetny "obrus" - długi do ziemi i bardzo ciężki, w ogóle się nie przesuwa. Wyglądał jak jakaś skóra, ale nie pytałam co to jest. Niemniej prezentował się całkiem dobrze i na pewno nie do przesunięcia. Ewentualnie koleżanka miała pinezkami od spodu przymocowany zwykły obrus ;-)
Viltutti - u nas gorne jedynki idą od ponad tygodnia i to tak, że je widać i ciągle mam wrażenie, że zaraz będą na wierzchu... a to ciągle nic...
Co do pogody to mi jak jest pochmurno jakoś łatwiej się wybrać. Starsza lubi i kałuże i deszcz. Misiek na razie dalej w chuście. Osotatnio przesiedlismy się do spacerówki, ale akceptuje ją tylko jak może stać lub jak śpi. O siedzeniu dłużej niż 5 minut można zapomnieć :-\
Madziolina - ja ani na rota, ani na pneumo, ani na meningo nie szczepiłam. Ani jednego ani drugiego. Może przemyślę to jak Oliwia będzie szła do przedszkola.
Katjuszka - ad tego spokojnego dziecka - Misiek tak w 3-4 miesiącu potrafił godzinę (z zegarkiem w ręku) patrzyć w karuzelę. Ale to jak mial na to ochotę, bo ogolnie byl dosc aktywny. Teraz kilkanaście minut też potrafi robić to samo, choć trudno go nazwać spokojnym ;-)
Ad obrusa - my mamy goły stół, u moich rodziców często jest jakiś obrusik i jakoś przeżywają nasze odwiedziny, ale też trzeba nieustannie pilnować. U jednej cioci widziałam świetny "obrus" - długi do ziemi i bardzo ciężki, w ogóle się nie przesuwa. Wyglądał jak jakaś skóra, ale nie pytałam co to jest. Niemniej prezentował się całkiem dobrze i na pewno nie do przesunięcia. Ewentualnie koleżanka miała pinezkami od spodu przymocowany zwykły obrus ;-)
Viltutti - u nas gorne jedynki idą od ponad tygodnia i to tak, że je widać i ciągle mam wrażenie, że zaraz będą na wierzchu... a to ciągle nic...
Co do pogody to mi jak jest pochmurno jakoś łatwiej się wybrać. Starsza lubi i kałuże i deszcz. Misiek na razie dalej w chuście. Osotatnio przesiedlismy się do spacerówki, ale akceptuje ją tylko jak może stać lub jak śpi. O siedzeniu dłużej niż 5 minut można zapomnieć :-\