Cześć dziewczyny.
Widzę, że nasze dzieciaczki to się jakoś tak w tym samym czasie "naprawiają". My od trzech dni Emmy nie poznajemy. Jest bardzo radosna a zarazem spokojna. Mnóstwo się uśmiecha, zaczęła gaworzyć, śpi na spacerach i w domu też. Po jedzeniu i zabawie usypiamy ją i śpi w wózku albo na kocyku na kanapie. Jeszcze trzy dni temu niecierpiała jak się ją kładło na brzuszku a teraz leży i ślicznie się na rękach podnosi i wszystko obserwuje. :-) Mogłaby dłużej w nocy pospać ale myślę, że tu się polepszy jak jej wprowadzę mleko modyfikowane albo pierwszą kaszkę na noc. Wydaje mi się, że moje mleko nie jest już tak syte i nie starcza Emmie na zbyt długo. Poza tym mam strasznie dużo pokarmu i Emma krztusi się na piersi i łyka dużo powietrza a później na bąki męczą.
W każdym razie w dzień jest o niebo lepiej i tak pewnie do kolejnego skoku ;-)
Tylko łóżeczko dalej jest "be" ale teraz nie będę z nią walczyć. W lipcu lecimy do polski, gdzie będzie musiała spać z nami bo nie ma innej możliwości, więc nie chce mi się teraz jej uczyć spać w łóżeczku i później powtarzać proces .
Jutro wraca teściowa. Martwiłam się, że będzie u nas parę dni, bo wszystkie rzeczy zostawiła u nas ale szwagierka powiedziała żeby spakować mamusię i dzisiaj przyjeżdża po jej rzeczy. Nigdy niczego z taką radością nie pakowałam
Szwagierka wprawdzie mieszka niedaleko ale jakoś nie zamierzam się ani często wpraszać ani ich zapraszać póki teściowa jest w Irlandii ;-)
Śmierdząca papierosami pościel już się pierze, szafa i szuflady otwarte na oścież i się wietrzą przy otwartym oknie. Dom wraca do normy :-)