reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Dziekuje Wam za slowa pocieszenia. Nawet jakby mialo byc zle, to i tak zrobilo mi sie lzej na sercu. A pod koniec dnia to chyba troche mnie mdlilo. Sama nie wiem. Moze bedzie dobrze...

niciaa Ty masz dzidzie prawie w takim samym wieku jak moj synek. On sie urodzil 18 stycznia, a Twoja Nina kiedy? Moja dzidzia wyjatkowo dzisiaj dlugo spala, bo 3 godz. Ale ja w tym czasie zamiast pojsc spac to czytalam neta. No i jak M wrocil to poszlam spac bo juz nie moglam.

malinaa O krawawieniach z dziasel to slyszalam ale z nosa to nie. No nie wazne. Moze to sie juz nie powtorzy. Oby to tylko nie problemy z tarczyca. Bo ja mialam z nia maly epizod ale ostatnio bylo ok. Objawow zadnych nie mam wskazujacych na tarczyce.

Mieli do mnie dzisiaj zadzwonic od gina zeby mnie umowic na wizyte i nie zadzwonili. Tak sie w prywatnej sluzbie zdrowia zabiega o klienta. Musze sie widocznie sama prosic...
 
reklama
A ja dziś znów w panice. Obudziłam się i okazało się, że nie wstałam w nocy na siusiu.Do tego piersi mnie nie bola....i już mi się ryczeć chce matko ja oszaleje!!!!!!!!
 
Dziękuję Dziewczyny za słowa otuchy. Zastosowałam u siebie terapię manualną, tzn. ciągle mam jakieś zajęcie żeby nie myśleć. Aczkolwiek ciasto wczoraj spartoliłam, zabrałam się za nie nie mając mąki w domu itd a w życiu nie wyszedł mi taki zakalec. Dzisiaj już spałam normalnie, bo wczoraj tylko nad ranem zasnęłam na 1,5h. Przypomniało mi się, że kiedyś tu pisałam jaki miałam sen - o zarodku, który leżał obok mnie i przestawało mu bić serce ;( już nawet nie płaczę tylko się snuję z kąta w kąt... Czekam aż zacznę ronić i to jest najgorsza rzecz na świecie, świadome czekanie na coś takiego... Zero plamienia póki co, od czasu do czasu ciągnący ból jak na @ ale to normalka, jeśli jutro nadal nic się nie wydarzy, to dzwonię do gina niech mnie wezmą do szpitala na wywołanie bo widać fasolka zbyt mocno się trzyma... Ja i mój M chcielibyśmy mieć to już za sobą, to czekanie jest strasznie dobijające.
Wybaczcie że Wam takie smuty piszę z rana. Olu napisałaś, żebym się kiedyś odezwała i to jest moja ostatnia "odezwa", bo ja tu nie mogę zaglądać, to zbytnio dołuje. Zdjęcia z badań, rosnące brzuszki, opisy jak Wam ciąże lecą... Oczywiście życzę Wam jak najlepiej i żeby żadna z Was nie musiała przez coś takiego jak ja teraz przechodzić, ale nie mogę tu być dla właśnej "higieny psychicznej". Wolny mam praktycznie cały miesiąc (idę łącznie na 4 dni do pracy pod koniec) więc mam czas na pozbieranie się.
Lekarz powiedział, że jest 1% szansy, że coś z tego będzie no i oczywiście skoro brak plamienia to ja ranek spędzam nad rozmyślaniami, że może wstrzelę się w ten 1%? Może nagle zacznie bić i wszystko wróci do normy? Może sobie powolutku bardzo rosła, wolniej niż powinna ale tak ma? Ech...
Zdrowych, spokojnych ciąż Wam życzę. I nie przejmować mi się tu jakimiś tam brakami objawów! :wściekła/y: Macie zdrowe ciąże tylko każda jest inna nawet u tej samej kobiety!! Cieszyć się, a nie marudzić. Od marudzenia jestem teraz ja :p
 
wiatr&woda- domyślam się co czujesz.JA to samo przeżywałam w styczniu....U mnie plamienia już od 7 tyg były, na szczęście były zbyt małe (czekałam 4 dni)i poszłam do szpitala na zabieg....to chyba łatwiejsze niż siedzieć i czekać. Wierzę, że jest CI ciężko tu wchodzić i czytać. Ale uwierz mi kiedyś to minie. Do mnie dzień po informacji o martwej ciąży przyjechała bratowa męża w 6 miesiącu ciąży-to było straszne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wierzę, że Tobie w końcu się uda( a może jesteś w tym 1%). Przeżyj to po swojemu, wypłacz się, wyżal komuś i... żyj dalej. ja płakałam chyba 2 miesiace.
Powodzenia kochana.
 
Czesc,

wiatr&woda - musisz być dzielna, przezyj to po swojemu. Zobaczysz ze jeszcze się uda. Nie chce Ci dawac nadziei, ale ja mialam taką samą sytuacje jak Ty jakies 2-2,5 tygodnia temu, i narazie jest wszystko w porzadku. Może jednak ten 1% to nie tak mało..

Truskawkowa - super że plamienia ustały - tak trzymać :) ja też czasem mam zmienne objawy, raz mocniejsze raz lżejsze. Jak uda mi się przespać całą noc to jestem przeszczęśliwa :)

wichurka82 powodzenia na USg i daj znać jak po wizycie.

co do dyskusji o brzuchu to ja tez zauważylam ze juz w niektóre rzeczy sie nie mieszcze, choc na wadze moze z 400g wiecej. Ale tez nie należe do chudzielinek :)

Pozdrawiam Was wszystkie
 
wiatr&woda- zadne slowa nie oddadza tego co czujesz, ale pamietaj moze zarodek byl slaby, moze za nastepna proba pisany jest wlasnie Tobie zdrowy dzieciaczek? a moze zdarzy sie cud i serduszko zacznie bic?

Ja jutro wizyta i bede miec usg, a w sobote wylot na Wyspy Kanaryjskie!
Ale bede sie cieszyc dopiero jak zobacze dzidziaczka, ze wszystko ok.

Wczoraj bylam na pogrzebie babci, smutne to nasze zycie strasznie, kazdy musi umrzec...

Ale dosyc smutow, zycze Wam milego dzionka i czekam na jutro! Chce zobaczyc dzidziusia!
A dzis jeszcze bede ogarniac rzeczy na wyjazd, musze poprasowac to co popralam i umiejetnie spakowac, a i sprawdzic, czy mi wszystko pasuje, bo pobralam kolorowe bluzki i kolorowe spodenki0 nie pasuja hehe
 
A ja własnie się wystraszyłam bo przespałam cała noc. Tyle, że wczoraj prawie cała noc nie spałam bo synuś ma katar i budził się co chwile , a i mnie gardło bolało, więc w nocy piłam mleko z miodem i czosnkiem. Kurcze w pierwszej ciąży tak się nie bałam...myśle, że chyba psychika nie doszła jeszcze calkiem do siebie po poronieniu.

Ale mi sie spać chce:szok:
 
Ja siedzę w domu, więc teoretycznie powinno być łatwiej ale co chwile słysze "Mamo to, mamo tamto, mamo spacer, mamo jeść, mamo, mamo" Do tego 1000 głupich myśli i jestem rozłożona na łopatki:baffled:
 
reklama
Witajcie,
Tak się czaiłam już miesiąc i chyba nadszedł czas, że dojrzałam by napisać. Chciałabym z Wami poczekać na narodziny mojego trzeciego już potomka
;-) Mam w domu już 7-latka i 5-latka. Mam 32 lata i jestem z mężem po ślubie już 8 lat.
Jak każda z Was mam mnóstwo obaw i nadal się boję... rok po roku przeżywałam poronienia [w 6tc i 8tc] , stąd teraz to czekanie na rozwój sytuacji...co to będzie

:baffled: Na całe szczęście wczoraj miałam USG i wyniki badania są dobre. Maleństwo jest, rośnie i ma się dobrze.
Mój termin to 3 kwietnia :szok: Yh... jak pomyśle o porodzie po raz trzeci... brrrr :p
Wszystkie brzuchatki pozdrawiam i mam nadzieję że mnie przyjmiecie :))
 
Do góry