Witajcie
Chwilkę się nie odzywałam ale czytałam w telefonie na bieżąco. Choroba mnie rozłożyła. Odkąd jestem na zwolnieniu to sie posypałam :/
Jak wspomniałam na szpitalnym - przyspieszona akcja serca, ucisk w klatce piersiowej brrrr nic przyjemnego. Porobili mi badania i co sie okazało , pierwszy raz o czymś takim słyszałam : odtleniłam krew i serce zaczęło wariować. A stało sie to podobno dlatego, że w związku z tym, że odwodniłam organizm. Na tą chwilę jest wszystko ok. Przynajmniej zrobili mi ktg - żadnych skurczy, ale ja mam jeszcze troche czasu. Dochodzę do siebie i walczę z przeziębieniem. Mały tak szaleje w ciągu dnia, że jestem w ogromnym szoku. Pewnie udziela mu sie moja niedyspozycja. Brzuch mi opadł, boli na dole, czuje duże parcie i kłucie w szyjce.
Humor mi nie dopisuje
dodatkowo moja kuzynka ma dzisiaj cesarkę - 32 tydzień - trzecie dziecko i ta sama sytuacja. 32 tydz i zaczynaja jej wody odchodzić.
Po południu mam USG - jedyna pozytywna rzecz
ANCONA- podziwiam Cię za tak silną wolę. Ja pewnie dawno wywiesiłabym białą flagę.
VILTUTTI - jesteś jednym słowem szczęściara. Zazdroszczę.
DAGMAR - co u Was słychać ?
Nie pamietam co komu odpisywać
Odezwie sie po USG.
Życzę Wam pozytywnej energii!!