reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.::: Mamusie kwiecień 2014:::.

Cześć dziewczyny.

Marcia, DJMka, czop taki...bleee, jak gęsty budyń, bez pasemek krwi, zatem macie rację, jeszcze mi zostało trochę czasu. Ale zdaje się, że pewnie nie przenoszę, a jakoś tak czułam, że może mnie to spotkać.

Kroczek, spokojnie, jeszcze nie rodzę;)

Viltutti, Madzikm, bardzo się cieszę, że tak Wam sprawnie idzie!

Zovitka, będzie lepiej, a jak tylko będziesz miała chwilę czasu to zostaw pranie,prasowanie, tylko śpij, żeby sił nabrać.

Ja już po wizycie i ktg, więcej na wizytowym. Ogólnie badanie ok, ale co ja tam się napatrzyłam w szpitalu... Już gorzej trafić nie mogłam. Ogólnie mam lekką traumę.
 
reklama
Viltutti - super wieści:-) Ciesze się, że się tak dobrze z synem dogadujesz:-). No i poród naturalny okazał się nie taki zły ;-). Oby tak dalej.

Zovita - mi w szpitalu powiedziano, że żółtaczka może schodzić do 12 tygodni. Emma, mimo że to już miesiąc od narodzin dalej ma delikatną żółtaczkę, kazano nam obserwować kolor moczu czy nie robi się pomarańczowy i obserwować białka oczu czy się nie zażółcają. Jak narazie wszystko w porządku.
A co do marudzenia, może u was jest podobnie jak było z Emmą, w szpitalu złote dziecko, zero płaczu, jadła i spała, a już pierwsza noc w domu jak dla mnie straszna. Dziecko nie śpi, spina się w sobie, płakała i marudziła, tylko jedzenie dalej było bezproblemowe. Podejrzewaliśmy, że ma kolkę , nawet kropelki zaczęłam podawać, położona która przyszła do nas na wizytę zasugerowała , że to zbyt duży zbieg okoliczności, transfer ze szpitala i od razu problem, i że Emma po prostu może mieć problem z przystosowaniem się do nowego miejsca, że takie maluszki są bardzo wrażliwe na bodźce albo brak tych, do których były przyzwyczajone i trzeba dać im czas na przystosowanie się do nowych warunków. I u nas to chyba prawda, bo przecież wzięliśmy Emmę ze szpitala gdzie był spory hałas od inkubatorów, monitorów oddechu i serca i innych urządzeń do domu pod laskiem, w którym jest bardzo cicho. Widzę jednak w ostatnim tygodniu ogromną poprawę. Córcia w zasadzie je i śpi, trzeba ją tylko porządnie odbić, bo ma małe problemy z gazami, i jak robi kupkę to ją pionizuję bo idzie jej szybciej, puszcza więcej gazów i się tak nie wysila. A przebierania też nie lubi, zwłaszcza wkładania rzeczy przez głowę. Zasada - trzeba to zrobić szybko i zdecydowanie, tak samo jak szybka zmiana pieluchy. Im krócej wystawiamy ja na chłodniejsze powietrze tym jest lepiej:-). Za to kąpiele i masaż oliwką uwielbia:-) Acha, i nie lubi spać w łóżeczku, każde tam odłożenie kończyło się płaczem po max 15 minutach niespokojnego leżenia. Wpadłam na pomysł, że przecież w szpitalu mała spała w takim małym, plastikowym koszu, wiec może jej ta przestrzeń wokół przeszkadza. Przez pierwsze trzy tygodnie Emma spała więc w wózku, a teraz mam od szwagierki kosz Mojżesza i jest ogromna różnica. Dodatkowo podniosłam małej materac pod głową bo to jej pomaga na gazy.
Także Zovitko - nic się nie martw, może troszkę ci pomogę moimi obserwacjami, a ty obserwuj małego, i ani się obejrzysz a się dotrzecie :-)

Dzięki za pocieszenie. Mam nadzieję, że to kwestia adaptacji do nowych warunków. Co do żółtaczki, Olaf ma bardzo lekko zażółcone białka i na pieluszkach zostają zółte plamki od moczu. Do lekarza idziemy we wtorek, a do tego czasu jakoś muszę się uspokoić.
A jak ty karmisz Emmę? Tylko piersią? Ja odciągam pokarm na noc i karmię z butelki żeby mieć jakiekolwiek pojęcie o tym, ile dziecko zjada. Ciągle mam wrażenie, że jak sam je z piersi to niedostateczne ilości.
Paranoja z tym wcześniactwem.
 
Viltutti, Madzikm - dzielne mamusie z Was
Zovitka, powoli wszystko się ułoży, szybko znaleźliście sie w domu. Posłuchaj rad doświadczonej Madzikm.
Patuśka, przeżyć współczuję, czytałam na wizytowym, taki czop, to luzik, jak mój był podbarwiony krwia to urodziłam w ciągu niespełna doby...
Kroczku, to naciesz się małżem jak już przyjedzie :-)
Magda8805 - mi się też dobrze spało po wczorajszym spotkaniu, tylko, ze krótko, bo wieczorem jaszcze wyskoczyłam ze ślubnym na kolacyjkę cichą ;-)
 
Dzięki za pocieszenie. Mam nadzieję, że to kwestia adaptacji do nowych warunków. Co do żółtaczki, Olaf ma bardzo lekko zażółcone białka i na pieluszkach zostają zółte plamki od moczu. Do lekarza idziemy we wtorek, a do tego czasu jakoś muszę się uspokoić.
A jak ty karmisz Emmę? Tylko piersią? Ja odciągam pokarm na noc i karmię z butelki żeby mieć jakiekolwiek pojęcie o tym, ile dziecko zjada. Ciągle mam wrażenie, że jak sam je z piersi to niedostateczne ilości.
Paranoja z tym wcześniactwem.
Zowitko, staraj sie karmić z dwóch piersi, zaczynaj od tej na której skończyłaś karmienie - po pierwsza rozkręca fajnie laktację a po drugie wieksza pewnosć że się bąk najada...
 
Dzięki za pocieszenie. Mam nadzieję, że to kwestia adaptacji do nowych warunków. Co do żółtaczki, Olaf ma bardzo lekko zażółcone białka i na pieluszkach zostają zółte plamki od moczu. Do lekarza idziemy we wtorek, a do tego czasu jakoś muszę się uspokoić.
A jak ty karmisz Emmę? Tylko piersią? Ja odciągam pokarm na noc i karmię z butelki żeby mieć jakiekolwiek pojęcie o tym, ile dziecko zjada. Ciągle mam wrażenie, że jak sam je z piersi to niedostateczne ilości.
Paranoja z tym wcześniactwem.

Karmię tylko z piersi, na żądanie, i nie martwię się tym jakie to ilości. Wychodzę z założenia, że jak Emma będzie głodna to da mi znać:-). Zauważyłam jedną zasadę, przy czym nie musi to działać przy każdym dziecku. Mianowicie, przy Emmci czekam z karmieniem aż się dobrze wybudzi i daje bardzo wyraźnie znaki, że jest głodna (tzn nie trzymam jej do płaczu) i dopiero wtedy przystawiam. Mała je wtedy chętniej i dużo dłużej, około 25 minut, zazwyczaj jej to wystarcza i idzie ładnie spać. Następne karmienie jest z drugiej piersi. Czasami zdarza się jednak, że po około 10, 15 minutach mała przestaje jeść, odbijam ja wtedy i potem przystawiam do drugiej piersi. Kolejne karmienie zaczynam wtedy od piersi na ktorej kończyłam.


Viltutti, Madzikm - dzielne mamusie z Was
Zovitka, powoli wszystko się ułoży, szybko znaleźliście sie w domu. Posłuchaj rad doświadczonej Madzikm.
Patuśka, przeżyć współczuję, czytałam na wizytowym, taki czop, to luzik, jak mój był podbarwiony krwia to urodziłam w ciągu niespełna doby...
Kroczku, to naciesz się małżem jak już przyjedzie :-)
Magda8805 - mi się też dobrze spało po wczorajszym spotkaniu, tylko, ze krótko, bo wieczorem jaszcze wyskoczyłam ze ślubnym na kolacyjkę cichą ;-)

Ależ jaka tam ze mnie doświadczona podoba:-). Eksperymentuję na Emmci wychodząc z założenia że mlekiem jej nie zabiję:-D
 
Witam się popołudniowo już z domku :-)
Pierwsza noc w domu nie była fajna :( Hubert od 23 do 2 w nocy tak płakał że nie byłam w stanie go uspokoić ponieważ sama po wyjściu ze szpitala na świeże powietrze czułam się okropnie (silne zawroty i ból głowy) także Hubert płakał a ja razem z nim. Dopiero mama go jakoś uspokoiła. Jak już udało nam się usnąć to obudził mnie taki ból brzucha że ruszyć się nie mogłam mama dała mi coś przeciwbólowego i zaraz po tym dostałam wysokiej gorączki lało się ze mnie jakby ktoś wylał wiadro wody. Dzisiaj też kiepsko się czuję śpię cały dzień tak jak Hubert i budzę się tak jak on żeby go nakarmić i coś zjeść.
Oby jutro było lepiej. Bo narazie fajnie nie jest.
 
Chyba i mi czop zaczyna odchodzić :szok:
W każdym razie pojawił się taki bardzo gęsty śluz, niemało jak zastygająca galaretka (przepraszam za określenie, ale tak to wygląda). Na razie bezbarwny, więc pocieszam się, że mam jeszcze czas, ale i tak już mam stracha :baffled:
 
reklama
Do góry