Moje przemyślenia odnośnie szpitali, nic personalnego zatem bez obrazy
W żadnym szpitalu nie jest KOLOROWO bo to nie SPA
Powiem, Ci że to jak będziesz się czuła w szpitalu w dużej mierze zależy od nastawienia i od tego co w ogóle wiesz o "opiece" na niemowlęciem i jakie masz nastawienie do tegoż obowiązku. Ze mną leżały dwie dziewczyny po cesarce i obydwie mogły liczyć na pomoc 24h, jeżeli powiedziały pielęgniarce że potrzebują odpoczynku czy coś je boli itd od razu dziecko było zabierane do pokoju pielęgniarek lub pielęgniarka pomagała doraźnie ale i my pomagałyśmy cesarkowym, podawałyśmy dziecko i dopilnowałyśmy jak mama szła się umyć itd
Widziałam na oddziale gwiazdy co były wiecznie i permanentnie niezadowolone. I to jest irytujące, czego kobiety oczekują na oddziale;e że są nianie ? Widziałam kobiety które nic absolutnie nie widziały o dziecku, nie umiały przebrać, nie umiały karmić, nie dotykały i ogólnie dziecko miały w tyle i chciały spać i odpoczywać, nawet nie szły się umyć po porodzie a większość z nich było po prostu leniwych i nic im się nie podobało. Dla mnie dziwne jest to że kobieta przez bite 9 miesięcy nie przygotuje się do opieki nad dzieckiem a teraz jest tyle źródeł wiedzy, że wystarczy jedynie chęć. I sąd głównie biorą się negatywne opinie o danym szpitalu. Widziałam kobiety, których maluszki leżały u pielęgniarek bo matki były cały czas zmęczone albo nie miały ochoty się zajmować i wstawać w nocy a dzieciak non stoper wrzeszczał.
Mnie też na maxa bolało krocze, bardzo mnie pocięli, za mocno zszył mnie "rezydent" a dałam radę opiekować się dzieckiem i oporządzić siebie, pościelić łóżko i kąpać się 2 x dziennie i nie bardzo liczyłam na pomoc pielęgniarek, bo mam instynkt macierzyński i wiedzę a decydując się na szpital głównie zależało mi na inkubatorach i oddziale pediatrycznym - w razie czego i nie liczyłam na nianie, pomagaczki czy służbę. Widziałam cesarki, które miały jaja i robiły same większość rzeczy i takie które były normalnie rozmemłane i wmówiły sobie że "są obłożnie chore" i żeby tylko położna zabrała od niej dzieciaka. Zatem wszystko zależy od nastawienia i wiedzy którą się posiada i chęci
Miałam na sali dziewczynę która nie karmiła dziecka bo wolała spać, nie chodziła się myć bo jej się nie chciało, pomagałam jej przy dziecku pokazywałam podstawy np: jak zakładać pieluchę, jak dostawić do piersi, budziłam jak płakało jej dziecko itd I ona non stop narzekała na "opiekę poporodową" ale nie miała w ogóle podstaw, wystarczyło ruszyć cztery litery