Cześć dziewczyny,
Melduję się, że czytam Was regularnie, choć mało piszę, to przez to, że wcale nie czuję się pewnie w tym wątku od kiedy wiem, że mam to cholerstwo i trwam w zawieszeniu...Jakoś nie jestem w stanie się angażować jak przy pierwszej, "normalnej" ciąży. Z całej siły staram się złapać dystans do wszystkiego, bo jakby coś się miało stać złego, odpukać, to bym rozpadła się na milion kawałków, jeśli miałabym się w pełni teraz "w pełni czuć w ciąży". Strasznie to wszystko trudne. Nie przypuszczałam, że kiedyś przyjdzie mi tak ze sobą samą walczyć o psychiczne przetrwanie :/.
W sierpniówkach 2012 na tym etapie ciąży, pod koniec I trym. już radośnie szalałam, podobnie jak Wy tutaj, ciesząc się każdym dniem, a teraz nie jestem stanie.
Fizycznie czuję się świetnie. Podobnie jak w ciąży z córcią na tym etapie, jedno dobre, bo mogę normalnie funkcjonować. Pracuję, zapinkalam jak mały samochodzik, cały wolny czas spędzam intensywnie z Bąblem i małżem i staram się nie myśleć o sobie ani ani i nawet czasem się udaje:-)
Przepraszam, że nieco smętnie wyszło. Trzymam kciuki za Wasze genetyczne. Będzie suuuper, to już takie duże dzidzie są, piękny widok!!! Życzę Wam samych szczęśliwych chwil z całego serducha!!!
Dobrego dnia.
Melduję się, że czytam Was regularnie, choć mało piszę, to przez to, że wcale nie czuję się pewnie w tym wątku od kiedy wiem, że mam to cholerstwo i trwam w zawieszeniu...Jakoś nie jestem w stanie się angażować jak przy pierwszej, "normalnej" ciąży. Z całej siły staram się złapać dystans do wszystkiego, bo jakby coś się miało stać złego, odpukać, to bym rozpadła się na milion kawałków, jeśli miałabym się w pełni teraz "w pełni czuć w ciąży". Strasznie to wszystko trudne. Nie przypuszczałam, że kiedyś przyjdzie mi tak ze sobą samą walczyć o psychiczne przetrwanie :/.
W sierpniówkach 2012 na tym etapie ciąży, pod koniec I trym. już radośnie szalałam, podobnie jak Wy tutaj, ciesząc się każdym dniem, a teraz nie jestem stanie.
Fizycznie czuję się świetnie. Podobnie jak w ciąży z córcią na tym etapie, jedno dobre, bo mogę normalnie funkcjonować. Pracuję, zapinkalam jak mały samochodzik, cały wolny czas spędzam intensywnie z Bąblem i małżem i staram się nie myśleć o sobie ani ani i nawet czasem się udaje:-)
Przepraszam, że nieco smętnie wyszło. Trzymam kciuki za Wasze genetyczne. Będzie suuuper, to już takie duże dzidzie są, piękny widok!!! Życzę Wam samych szczęśliwych chwil z całego serducha!!!
Dobrego dnia.
Ostatnia edycja: