reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majóweczki 2019

Soniafka tez mi sie wydaje ze to nadal temat tabu. Dziekuje za zrozumienie :* ja juz od dluzszego czasu mowie o tym otwarcie, zycie mnie nie oszczedzalo wiec mam co mam z psychika, to nie jest powod do wstydu, jak to kiedys moja psycholog powiedziala "czy myslisz ze ludzie chorzy na raka powinni sie wstydzic? Nie? No wiec dlaczego ty czujesz wstyd bedac chora, przeciez tez tego nie chcesz". I tak jestem z siebie dumna mozna powiedziec bo bywaly momenty ze bez codziennej dawki i to duzej lekow plus diazepanu na uspokojenie nie bylam w stanie wyjsc z domu. Teraz walcze bez lekow bo chce dziecku dac szanse na zdrowe zycie. Ale ludze tego noe rozumieja ile to kosztuje wysilku i ile samozaparcia i co ja w srodku przezywam czasami. Latwiej byloby mi brac codziennie leki i na spokojnie zyc, ale wole sie wziac w kupe w miare moich mozliwosci i walczyc ile mam sil. Nie jest latwo bez wsparcia i zrozumienia, bliscy to raczej szydza ze mnie, mama nawet rozmawiac przez tel nie chce jak jestem w takim stanie bo "o nie, znowu panikuje". Kiedys z moja siostra sie wymienialy informacjami jaki mam humor zeby ta druga do ktorej jeszcze nie zadzwonilam wiedziala zrby w razie co nie odbierac :( wiec teraz juz nie dzwonie. I wlasnie czasami sa takie momenty ze wyje wrecz w glos z tego zalu ze nawet nie mam nikogo kto by mnie zrozumial, porozmawial i chociaz wysluchal.
 
reklama
@kari21 to okropne co przeżywasz, bardzo ci współczuję. Ale jesteś bardzo dzielna, walczysz i się nie poddajesz. Tak samo z waga. Mimo że to dla ciebie trudne, to walczysz o każdy kilogram, bo wiesz ze to dla ciebie i teraz dla malucha ważne. Tabletka jedna na pewno nie zaszkodzi w tak małej dawce, o to się nie martw. Jeszcze byle do poniedziałku i troszkę będzie lżej :*
Pamiętam jak walczyłas poprzednim razem, przy córeczce. Pamiętam tą depresję po stracie, twoje posty były przepełnione żalem i bólem. Zniknęłas, bałam się o ciebie bardzo. To chyba jeszcze przed ciąża z córką. A mimo to znalazłaś siły, podniosłas się, wróciłaś, walczyłas dalej i teraz musi się udać! Trzymam mocno kciuki za ciebie ;)
 
Kari, ja z napadami leków borykam się od czasu kiedy byłam nastolatka wiec wiem dokładnie jak to wyniszcza i nie daje żyć. Miałam epizody, że nie mogłam normalnie funkcjonować, trzęsłam się ze strachu i nie potrafiłam skupić na niczym innym jak obsesyjnych myślach. Mnie pomógł bardzo mój mąż i o dziwo wyprowadzka z Polski bo musiałam odciąć się od toksycznej relacji z moimi rodzicami a zwłaszcza z mamą. Długo zmagałam się z bulimią zresztą dalej nie uważam, żebym była w tej kwestii zdrowa także naprawdę cię rozumiem. Od dziecka mam lęki związane ze śmiercią i np teraz kiedy jestem w ciąży mam znów mega schizy, że wkrótce umrę ja lub Olek lub Krzysiek. To się wydaje innym śmieszne ale ja mam takie nieuzasadnione lęki przez które często nie mogę spać i normalnie funkcjonować. Nie chce się już bardziej wgłębiać dlaczego i jakie mam problemy ale pisze tu to tylko po to, żebyś nie czuła się w tym samotna. Głowa do góry! Generalnie życie jest do dupy ale mamy je jedno i trzeba walczyć o swój komfort i szczęście [emoji5]

Cudownie ze już piątek. Czekam właśnie na moich chłopaków i wkrótce dojdzie do grzechu bo Krzysiek po drodze ma wpaść do Maca tak wiec będzie niezdrowe obżarstwo. Olek już tak długo jęczał o hamburgera i loda z Maca, że już nie mamy siły odmawiać [emoji6]
Jutro cały dzień nam zejdzie na podróży do innego miasta do polskiej logopedki z która Olek zaczyna terapię i jestem trochę zestresowana bo mam nadzieje, że zajęcia mu się spodobają i będzie chciał współpracować inaczej będę w kropce bo kończą mi się pomysły jak mu pomoc z rozwojem mowy.

Poczułam dziś i wczoraj pierwsze ruchy maleństwa. Bardzo delikatne bo to jak łopotanie skrzydełek motyla ale ewidentnie to właśnie to bo pamietam z ciąży z Olkiem. [emoji7]
 
Ostatnia edycja:
Rozumiem cię.. Dla mnie to tego się nie da zinterpretować :p ale skoro są już w labie, to w poniedziałek powinnaś już mieć przeliczone ryzyko ;) a jakie masz te wyniki?
Ale co z tego, wizyta
Rozumiem cię.. Dla mnie to tego się nie da zinterpretować :p ale skoro są już w labie, to w poniedziałek powinnaś już mieć przeliczone ryzyko ;) a jakie masz te wyniki?
hcg 13,18 iu/1, pappa-a 7,27.
Lekarza mam dopiero 14.11
 
Kari, ja z napadami leków borykam się od czasu kiedy byłam nastolatka wiec wiem dokładnie jak to wyniszcza i nie daje żyć. Miałam epizody, że nie mogłam normalnie funkcjonować, trzęsłam się ze strachu i nie potrafiłam skupić na niczym innym jak obsesyjnych myślach. Mnie pomógł bardzo mój mąż i o dziwo wyprowadzka z Polski bo musiałam odciąć się od toksycznej relacji z moimi rodzicami a zwłaszcza z mamą. Długo zmagałam się z bulimią zresztą dalej nie uważam, żebym była w tej kwestii zdrowa także naprawdę cię rozumiem. Od dziecka mam lęki związane ze śmiercią i np teraz kiedy jestem w ciąży mam znów mega schizy, że wkrótce umrę ja lub Olek lub Krzysiek. To się wydaje innym śmieszne ale ja mam takie nieuzasadnione lęki przez które często nie mogę spać i normalnie funkcjonować. Nie chce się już bardziej wgłębiać dlaczego i jakie mam problemy ale pisze tu to tylko po to, żebyś nie czuła się w tym samotna. Głowa do góry! Generalnie życie jest do dupy ale mamy je jedno i trzeba walczyć o swój komfort i szczęście [emoji5]

Cudownie ze już piątek. Czekam właśnie na moich chłopaków i wkrótce dojdzie do grzechu bo Krzysiek po drodze ma wpaść do Maca tak wiec będzie niezdrowe obżarstwo. Olek już tak długo jęczał o hamburgera i loda z Maca, że już nie mamy siły odmawiać [emoji6]
Jutro cały dzień nam zejdzie na podróży do innego miasta do polskiej logopedki z która Olek zaczyna terapię i jestem trochę zestresowana bo mam nadzieje, że zajęcia mu się spodobają i będzie chciał współpracować inaczej będę w kropce bo kończą mi się pomysły jak mu pomoc z rozwojem mowy.

Poczułam dziś i wczoraj pierwsze ruchy maleństwa. Bardzo delikatne bo to jak łopotanie skrzydełek motyla ale ewidentnie to właśnie to bo pamietam z ciąży z Olkiem. [emoji7]
Widzę że nie tylko ja mam nerwicę lekowa.
Ale u mnie od dłuższego czasu jest spokój i mogę funkcjonować normalnie. Wcześniej nie brałam zadnych leków ze strachu.
Na szczęście nerwica dopuściła mam nadzieję że już nie wróci.

Wybieram się zaraz z mężem do sklepu pooglądać ciuszki dla fasoli [emoji7] to jest chyba najfajniejszy moment gdy się kompletuje wyprawkę [emoji16][emoji16]
 
@soniafka a w ktorym jestes tygodniu, ze juz poczulas ruchy?

@kari21 trzymaj sie jakoś, badz silna mam nadzieje, ze jakos sie Ci lepiej pouklada i ze bedziesz miec lepsze relacje z mezem, rozumiem, ze Ty chyba bardzo pragnelas tego dziecka, skoro walczylas i walczysz o nie sama, bo jak mi sie wydaje juz wczesniej z mezem tez Ci sie nie układało tak? Oby to wszystko miało szczesliwy final. Nie poddawaj sie ;)
 
Patula, z om jutro zaczynam 15tydzien ale na usg maluszek zawsze wychodzi o 4 dni starszy wiec prawie tak naprawdę wielkościowo to już niemalże 16tc. Z synkiem poczułam pierwsze ruchy właśnie 16-17tydzien. Podobno w drugiej ciąży wcześniej można poczuć a to takie uczucie którego nie można pomylić z niczym innym.
 
Kari tule mocno :* To żaden wstyd, wręcz uważam ze przyznanie się i walka to wielki wyczyn na który stać nielicznych :*

@soniafka u nas wczoraj był grzeszek z litera M. A jak pięknie potem tuliłam się do wc. Nigdy więcej :p
Ja tez miałam pisać, że dzisiaj leżąc poczułam ruchy. Nie jestem pewna ale na 99 % wydaje mi się że to to.

Mój Tobiasz z przedszkola przyniósł rotawirus więc jest wesoło.... na szczęście dzieci szczepione to znoszą to dużo lepiej od nas dorosłych
 
reklama
Dziekuje wam raz jeszcze za wsparcie :*

Patula tak, to 3 dziecko jest takim moim dopelnieniem, nie wyobrazam sobie zestarzec sie i miec tylko 2 dzieci tym bardziej ze starszy synek niepelnosprawny. Zawsze mazylam o duzej rodzinie i wiem ze teraz jest mi ciezko ale kiedys za x lat nie bede zalowac ze mam wiecej dzieci a bardzo zalowalabym gdybym miala ich mniej.

Sonifka wow ja pierwsze ruchy z mlodszym poczulam juz w 15tyg. A piszesz o skonczonych czy zaczynajacych sie tyg? Bo ja mam 13+1 dzis i mowie ze jestem w 13 tyg ale duzo z was mowi ze to 14 i nie wiem jak to u ciebie jest, juz sie doczekac nie moge, moze tez jeszcze jakies 2 tyg i cos poczuje [emoji7]
 
Do góry