cukier.wanilinowy
Usmiechnieta_mama
- Dołączył(a)
- 24 Czerwiec 2010
- Postów
- 3 286
Soniafka tez mi sie wydaje ze to nadal temat tabu. Dziekuje za zrozumienie :* ja juz od dluzszego czasu mowie o tym otwarcie, zycie mnie nie oszczedzalo wiec mam co mam z psychika, to nie jest powod do wstydu, jak to kiedys moja psycholog powiedziala "czy myslisz ze ludzie chorzy na raka powinni sie wstydzic? Nie? No wiec dlaczego ty czujesz wstyd bedac chora, przeciez tez tego nie chcesz". I tak jestem z siebie dumna mozna powiedziec bo bywaly momenty ze bez codziennej dawki i to duzej lekow plus diazepanu na uspokojenie nie bylam w stanie wyjsc z domu. Teraz walcze bez lekow bo chce dziecku dac szanse na zdrowe zycie. Ale ludze tego noe rozumieja ile to kosztuje wysilku i ile samozaparcia i co ja w srodku przezywam czasami. Latwiej byloby mi brac codziennie leki i na spokojnie zyc, ale wole sie wziac w kupe w miare moich mozliwosci i walczyc ile mam sil. Nie jest latwo bez wsparcia i zrozumienia, bliscy to raczej szydza ze mnie, mama nawet rozmawiac przez tel nie chce jak jestem w takim stanie bo "o nie, znowu panikuje". Kiedys z moja siostra sie wymienialy informacjami jaki mam humor zeby ta druga do ktorej jeszcze nie zadzwonilam wiedziala zrby w razie co nie odbierac wiec teraz juz nie dzwonie. I wlasnie czasami sa takie momenty ze wyje wrecz w glos z tego zalu ze nawet nie mam nikogo kto by mnie zrozumial, porozmawial i chociaz wysluchal.