reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2025

reklama
Jeśli czujesz się kompetentna w ocenie stanu obu wędzidełek, napięcia w obrębie jamy ustnej i całego ciała i kilka innych kwestii no to nikt nie zmusza przecież. Ja uważam, że są kwestie, których nie widać, a nikt nie jest alfą i omegą i że lepiej profilaktycznie sprawdzić (oczywiście u zaufanego specjalisty) niż iść jak objawy są już nasilone, a pracy znacznie więcej. Tak samo np przeglądów dentystycznych dzieciom sama nie robię.
Ale to bardziej chodzi o to, że większość dzieci nie wymaga opieki i kontroli aż tylu specjalistów. Wbrew pozorom większość dzieci nie potrzebuje fizjoterapii, podcinania wędzidełka, a bieganie po specjalistach może wywołać zupełnie niepotrzebny stres u rodziców. Są za to czerwone flagi w rozwoju, które warto znać i szukać pomocy, jeżeli ma się jakiekolwiek wątpliwości.
Nie jest się gorszym rodzicem, jezlei od początku nie obstawia się dziecka specjalistami 🙂

No i sensowny pediatra bez problemu dokona oceny i w odpowiednim momencie skieruje do specjalisty.
 
Ale to bardziej chodzi o to, że większość dzieci nie wymaga opieki i kontroli aż tylu specjalistów. Wbrew pozorom większość dzieci nie potrzebuje fizjoterapii, podcinania wędzidełka, a bieganie po specjalistach może wywołać zupełnie niepotrzebny stres u rodziców. Są za to czerwone flagi w rozwoju, które warto znać i szukać pomocy, jeżeli ma się jakiekolwiek wątpliwości.
Nie jest się gorszym rodzicem, jezlei od początku nie obstawia się dziecka specjalistami 🙂

No i sensowny pediatra bez problemu dokona oceny i w odpowiednim momencie skieruje do specjalisty.
Nie wartościowałabym rodziców pod tym kątem.
Ja uważam, że profilaktyka jest ważna, a podstawowe wizyty kontrolne ją ułatwiają - to jak przegląd stomatologiczny, bilans itp. Są ludzie, którzy robią raz w roku profilaktyczne badania krwi i tacy, którzy czekają na objawy. Mnie bardziej pasuje ta pierwsza opcja, co nie znaczy, że nakręcam się, że wyjdzie z tego coś złego. Tak samo chodzę na przeglądy stomatologiczne nawet jeśli mnie zęby nie bolą. Większość ludzi ma jakieś napięcia w ciele lub wady postawy, którym można byłoby zapobiec przy lepszej profilaktyce, inna sprawa, że wielu osobom to nie przeszkadza w funkcjonowaniu lub zaczyna po latach. Często jest tak, że jak pojawia się objaw, który ktoś kto nie jest specjalistą w danej dziedzinie zauważy, to jest więcej pracy niż przy systematycznych kontrolach.
Nie uważam, że czyni mnie to lepszą i że wszyscy muszą tak robić, ale ze swojej strony polecam takie podejście z doświadczeń i obserwacji i tyle.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja tylko dodam, jako już mądra kobieta w drugiej ciąży, że przy pierwszej to człowiek jest całkowicie pogubiony. I nic tak nie wkurzało mnie po porodzie jak miliony rad i zaleceń (także od położnych i lekarzy) często sprzecznych ze sobą, a człowiek już nie wie czy robi coś dobrze czy źle. I myślę, że sporo osób może to odczytać jako: nie umówie się do fizjo, neurologopedy, osteopaty=zaniedbam dziecko.

Miałam mało pokarmu, i po miesiącu już dziecku zaczynało go brakować. Walczyłam jak głupia o laktacje, bezskutecznie i baaardzo źle się z tym czułam, bo z każdej strony byłam bombardowana informacjami jak to kp najlepsze, że bliskość, przeciwciała itd. A moje musi jeść mm... Po całkowitym zakończeniu laktacji dostałam od gina skierowanie na usg piersi, babeczka bez pytania stwierdziła, że mam bardzo mało tkanki gruczołowatej i zapytała czy miałam problemy z karmieniem. Kamień z serca mi spadł, że cobym nie robiła to i tak tej laktacji bym nie utrzymała i nie jestem złą matką.

Innym razem, niepokoił mnie kształt główki w 5 miesiącu i poszliśmy do fizjo, niestety trafiliśmy słabo, bo główka ok, ale zaczęła wynajdywać inne dolegliwości, poszłam kilka razy, postępów nie widziałam, w końcu przerwałam terapię, a dziecko rozwiało się i tak pięknie. Fizjo mnie straszyła, że będzie niesymetrycznie raczkować albo wogóle nie będzie raczkować tylko jeździć dupą po podłodze. Nie miała racji. Także ja też wole ufać swojej intuicji i konsultować tylko to co mnie niepokoi.
 
Do góry