Ja powiem ze swojej perspektywy, ze faktycznie czasami ciezko trafic na dobrego specjaliste. Po przebojach z pierwszą córką jestem o wiele rzeczy mądrzejrza np, ze nie warto isc do alergologa przed ukończeniem 3 mca życia dziecka. Moja córka miala 2 mce jak trafiłysmy do alergologa bardzo polecanego, bo jedna polozna powiedziala ze ma brzydkie kupy i moze to byc skaza bialkowa. Ja niemajaca nigdy do czynienia z maluchami, a juz w ogole ich kupami posluchalam. Przez kolejne 3 mce bylam na diecie bez bialka mleka krowiego, miedzy czasie bylam prywatnie z nią u pediatry bo te kupy nie dawaly mi spokoju, a nasza pediatra w przychodni raz mowila, że ok raz że nie. Uslyszalam od tej innej lekarki, że kupy sa ok, dziecko potrzebuje czasu, uklad pokarmowy dojrzewa. Zrezygnowalam z diety, a kupy sie unormowaly przy rozpoczeciu rd.
Podobnie z innymi specjalistami, trzeba wierzyc swojej intuicji, jesli cos nam nie gra ale nie bawic sie w specjaliste. Ja z córka bylam u 3 neurologopedek zanim trafilam do tej co zyskała moje zaufanie. Pierwsza olewała temat, stwierdzila nieprawidłowości i tyle... druga nadgorliwa, jak nam rozpisala masaże i cwiczenia dla 2mcznego dziecka to nawet polowy nie bylam w stanie robic, oczywiscie placzac co ze mnie za matka.
Tak samo z fizjo, bylysmy u 3. Ostatecznie tutaj wyszlo niefortunnie ze nasza nie miala wolnego terminu z uwagi na sprawy prywatne poszlam do innej która nam takie rzeczy nawymyslala... znowu cwiczenia, masaze... u poltora rocznego dziecka ktore nie ma na nie ochoty, powodzenia. W koncu wrocilismy do naszej i ona nie widziala zadnego problemu. Jakos nie dalo mi to spokoju i wyczekalam termin u trzeciej. Chyba najlepszej, ale tez pod tym katem ze najlepiej potrafila wyjaśnić co i jak. Powiedziała, ze zna obie te fizjo to sa skrajne przeciwienstwa i pracuja tez roznymi metodami. Pierwsza oaza spokoju, i fizjo i osteo, pracuje Bobathem i skupia sie na tym, zeby robic wszystko w zgodzie z rozwojem dziecka.
Druga pracuje na zasadzie lepiej zapobiegac duzo wczesniej niz plakac, wulkan energii, czasami zabardzo straszy rodzicow terminami im nieznanymi, pracuje vojta. Ostatecznie wyszlo ze corka ma hipotonie miesniowa po mnie i tak samo jak ja za dziecka nie lubi ruchu bo jej stawy i miesnie sie szybko mecza. Boi sie drabinek, zjezdzalni tak jak ja. Ale nie wymaga cwiczen a zachety do ruchu. Moja mama sie cieszyla ze bylam spokojna i wolalam siedziec i rysowac niz biegac, a ja wiem teraz juz ze dziecko musi biegac, szalec wiec ja zachecamy, od kiedy skonczyla 5 mcy chodzi na basen, na wiosne zaczynami zajęcia z koszykowki (bardziej zabawa niz gra) ale dzieki temu, ze trafilam na odpowiednia osobe ktora mi wyjasnila co i jak wiem jak uniknąć "mojego losu". Pewnie, ze gdybym tego nie wiedziala i jesli bedzie taka jak ja to bedzie w miare nornalnie zyc, ale jako mama chce jej dac zycie lepsze niz moje. Chce unikac wad kregoslupa ktore mam i bolu jaki sie wiaze z tym, chce zeby nie stresowala sie wf bo bedzie sie bala stawac na glowie czy przewijac na drazku itd.
tak samo nie chce zeby moja corka miala probkemy z si i wybiorczoscia pokarmowa ktora ja mam.
Uwazam, ze warto korzystac z tego co aktualne czasu nam oferuja a czego nie mieli nasi rodzice. Czasy sie zmieniaja niestety na gorsze, a my wielu rzeczy jako rodzice nie jestemy swiadomi bo nie mamy skad tego wiedziec tego jest tyle.
U mnie w miescie juz 2 z 3 szpitali na poloznictwie zatrudnilo fizjoterapeutów od maluszkow i fizjoterapeutki urogin. Zeby przed wypisem sprawdzali czy wszystko ok, z czegos to wynika, ze te standardy sie zmieniaja, jak rodzilam 2 lata temu tego nie bylo.