Olo32
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Grudzień 2016
- Postów
- 1 457
Wiesz co? Żylaków już nie ma, więc teraz to profilaktyka bardziejMy dzisiaj znów ktg miałyśmy. Skurcze co jakiś czas na 40 ale ja w ogóle ich nie odczuwalam więc to jeszcze nie porodowe. Ale może cos się rozkręca... Mam cichą nadzieję
Olo32 przerabane masz z tymi żylakami. To i ja bym nosiła pończochy nawet całe lato z tyle pieniędzy co wydalas żeby się ich pozbyć. To aż tak mocno i dużo ich miałaś?
Martussa82 jak w ogóle czujesz się? Bo przecież cesarka to praktycznie operacja.
Dobrze, że większą część ciąży przechodziłyśmy w zimie, wtedy dodatkowa warstwa w postaci pończoch czy rajstop uciskowych była jak znalazł tym bardziej, że marzłam jak głupia
Ogólnie było tak, że kiedyś mi się pojawił jeden, pojedynczy (!!) żylak z tyłu nogi, nad kolanem jakby. I tak sobie z nim chodziłam, czasem lekko bolał, czasem poszczypał jak go np opaliłam za bardzo No i poszłam na USG doppler do lekarza, który powiedział, że do usunięcia - albo operacyjnie albo skleroterapią. I się mądra Ola wybrała na usuwanie tymi zastrzykami na NFZ i tak do tego dopłacając i tam mi pani nastrzyknęła tego żylaka i kilka żyłek w łydkach, bo "jej leku trochę zostało". No i wtedy się zaczęło - wyskoczyły żylaki na łydkach, może nie jakoś dużo, ale nie wyglądały łądnie plus wpływały na to, że bardzo często miałam "zmęczone nogi". Więc poszłam już prywatnie i się okazało, że sporo powiększone pnie żylne mam i trzeba zamknąć główne żyły w obu nogach - od piszczeli do pachwiny. Zrobili to ładnie, trzy miesiące po zabiegu przebiegłam maraton (w opaskach kompresyjnych na łydkach - poprawiają krążenie i mięśnie szybciej się regenerują, używałam ich też jak leciałam gdzieś daleko samolotem ). Poniżej fota z finiszu na narodowym, wspomnienie bieganka
A ja idę piec ciasteczka brownie