@Gabi i
@asia333podlasie z tym ciśnieniem to ja widzę wolna amerykanka.
Ja miałam przed ciążą niższe niż wyższe. Ale ze względu na wysokie tętno dostałam skierowanie do kardiologa.
Wszytkie wyniki w normie poza tętnem, a od 2-3 tygodni szaleje i ciśnienie. Kardiolog: oszczędzać się. OK - to jeszcze potrafię

Dziś (jak co poniedziałek) wizyta u gin, a najpierw KTG, ważenie, ciśnienie (wyszło 140/90).
Skończyliśmy 37 i zaczynamy 38tc, termin mamy na 11.05.
Lekarz tak patrzy w te pomiary i do mnie z tekstem: "skierowanie do szpitala na weekend dam Pani".
Po kiego diabła sobie myślę... Ale grzecznie pytam: "w celu?"
Spojrzał się na mnie jak na wariatke: "Porodu"
Ja: "Co?! Jakiego porodu?! Ja mam termin na 11.05.!" Pomyślałam, że coś mu się pomyliło, ja jeszcze się psychicznie nie przygotowałam!
A on że takie ciśnienie nieciekawe (jak skoczy powyżej 140/90 to mam od razu jechać na SOR), że cukrzyca ciążowa (diabetolog to wykluczył, nie dostałam żadnej diety, pomiary cukru w domu w normie, ale to historia na inny post) i że to dobrze by było wywołać poród wcześniej, a nie czekać do terminu.
Wyszłam od niego w takim szoku, że zapomniałam się zapytać, ile mały waży (tydzień temu miał niespełna 3kg).
To normalna praktyka? (Nie chodzi mi o straszenie ciężarnej

tylko o przesuwanie jej terminu porodu na wcześniejszy).