reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Majowe mamy 2017

Ok, wiec powiem tak: na świecie rodzą sie wcześniaki i skrajne wcześniaki, czyli te o niskiej masie urodzeniowej. Mój urodził sie bardzo wcześnie, ale duzy jak na ten tydzień. A co najważniejsze jest zdrowy. Mówi po polsku, po angielsku płynnie (lepiej chyba niz mama), pływa, jeździ na rowerze. Normalny zdrowy chłopczyk w okularkach. Dodam, ze im wcześniej dziecko sie urodzi, tym wiecej komplikacji ma, np. porazenia, wodogłowie, ślepotę, karmienie pozajelitowe i jeszcze duzo. A mój nic z tych rzeczy nie miał. Miał 20% na przeżycie i jest 1% takich wymodlonych maluszków jak mój. Tak, wiec mojego młodszego synka urodziłam w 22/23tyg z waga 680gr
No to faktycznie chyba wcześniak wcześniaczków :) Najważniejsze, że jest zdrowy. To w takiej sytuacji musisz leżeć i tylko leżeć! Ja też wolałabym na szpital się zdecydować bo tam czułabym się bezpieczniej (chociaż może na chwilę). Naprawdę współczuję i trzymam kciuki, żeby było dobrze z tą Twoją szyjką.
 
reklama
Aaaa u mnie właśnie boli tak, jakbym spadła ze schodów i tę kość obiła. Jak leżę to jest spoko, ale pozas chodzenia średniawka i chyba czas na l4 :/
Olo32 mnie też boli jak tylko więcej pochodzę, także większa aktywność odpada. Wysprzątam dom, zrobię pranie i kręgosłup daje popalić, później sama jestem zła na siebie, że przecież dom to nie muzeum i muszę trochę odpuścić. Boli mnie bardziej z lewej aż ból promieniuje do lewej nogi ;/ Chwilowa drzemka i już jest lepiej na szczęście :) Co do energii zależy od dnia, nieraz prześpię noc całą i pół dnia :) nieraz w nocy w ogóle spać nie mogę (nie mam pojęcia od czego to zależy).
 
Witam mamusie. Ostatnio miałam dużo zajęć. Widzę, że przybyło nam trochę nowych mam. Witam serdecznie [emoji5]️.

Pacmam, twoja historia jest niesamowita aż trudno w to uwierzyć, mieliście dużo szczęścia. [emoji5]️
Ja zaczynam III trymestr pod koniec tyg. Ostatnio trochę mniej energii.

thgf3e3k5dy58h2b.png
 
Pacman, powiem Ci że bardzo zainteresowała mnie twoja niesamowita historia. Czytałam, że tylko 1 dziecko na 10 000 przeżywa urodzone do 23tc. W dodatku prawie 99% cierpi na różne choroby typu slepota, są głuche, mają zapalenie opon mózgowych i wiele innych strasznych chorób. Rodzą się że zlaczonymi powiekami, uszy nie są dobrze wykształcone. Aż weszła w szpital na karowej, bo mają dużo sukcesów w ratowaniu wczesniakow. Ale takiego skrajnego jak twój nie znalazłam. Trzeba przyznać, że historia jak z gazety. Aż przeczytałam 2 historie mam, których dzieci urodziły się po 25tc na przeżyły ale są bardzo chore.
Mieliście dużo szczęścia w tej nieszczesliwej historii.

Też jestem zdziwiona, że po takich przeżyciach nie leżysz w szpitalu z szyjka 1,5cm? Chyba jednak ten twój profesor Cię zaniedbuje, że pozwolił zostać Ci w domu?


thgf3e3k5dy58h2b.png
 
Blondie ale masz cudowne wyniki też takie chce mam nadzieje, że też takie w poniedziałek będę miała.

Pacman o matko taki wcześniak!!! JA rodziłam w Lublinie i tam były wywieszone fotografie uratowanych wcześniaków nie chce oszukać ale był chyba z 27 tyg 640 g uratowany zdrowy chłopiec.
Długo byliście w szpitalu?? Masakra ja sobie nie wyobrażam takich przeżyć;/
 
Pacman, powiem Ci że bardzo zainteresowała mnie twoja niesamowita historia. Czytałam, że tylko 1 dziecko na 10 000 przeżywa urodzone do 23tc. W dodatku prawie 99% cierpi na różne choroby typu slepota, są głuche, mają zapalenie opon mózgowych i wiele innych strasznych chorób. Rodzą się że zlaczonymi powiekami, uszy nie są dobrze wykształcone. Aż weszła w szpital na karowej, bo mają dużo sukcesów w ratowaniu wczesniakow. Ale takiego skrajnego jak twój nie znalazłam. Trzeba przyznać, że historia jak z gazety. Aż przeczytałam 2 historie mam, których dzieci urodziły się po 25tc na przeżyły ale są bardzo chore.
Mieliście dużo szczęścia w tej nieszczesliwej historii.

Też jestem zdziwiona, że po takich przeżyciach nie leżysz w szpitalu z szyjka 1,5cm? Chyba jednak ten twój profesor Cię zaniedbuje, że pozwolił zostać Ci w domu?


thgf3e3k5dy58h2b.png
W poprzednich ciążach prywatnie prowadziłam ciąże, bo mam ubezpieczenie prywatne. Ale i tak zawsze z komplikacjami ładowałam na Karowej.

Co do wcześniaków tych malutkich, to mogą pisac wszędzie, ze małe dziecko uratowane, ale pózniej sie nue interesują jakie maja życie. My zdrowie mojego synka wymodliliśmy. I sporo kasy sie na rehabilitacje na początku wydało. Zreszta najpierw był on na Karowej (duzo przejść miał) a potem stwierdzili, ze ma pewnego wirusa i podali mu lek na niego a potem przesłali go do CZD (Centrum Zdrowia Dziecka). Tam zrobili badania i wyszło, ze mie ma cytomegalii i nigdy jej nie miał. W każdym razie miał kilka bezdechów, salmonella go zarazili i sepsę miał, ale wyszedł dzięki Panu Bogu i tylko jemu.
Gdy był młodszy, to czasami przyjeżdżałam do CZD na kontrole do rożnych specjalistów (od kilku lat nie jeżdzę tam) i raz gdy miał 2,5 latka czekając na wizytę bawiliśmy sie winda. W pewnym momencie schodzi po schodach mężczyzna i patrzy na mnie jak na ducha. Ja oczywiście sie zatrzymałam. Za nim szła jego żona i dziecko (niższe prawie o głowę od młodego). Podszedł do mnie i mówi: "pani mnie nie pamięta? Mój syn leżał z Pani synem na OiOm w CZD". Był mężczyzna w szoku jakiej formie jest mój brzdąc. Ja jedynie z tamtej tego OIOm-a pamietam, ze nie było dziecka tak wcześnie urodzonego jak mój mały. Najmłodszy miał 27 czy 26 tyg. Tej chwili nigdy nie zapomnę. Zreszta czasami odwiedzimy jakiegos lekarza i każdy jest pod wrażeniem. To jest prawdziwy cud Boga.

Dodam jeszcze, ze gdy on sie urodził, to wchodziłam tylko na anglojęzyczne strony internetowe bo w Polsce nie spotkałam historii zdrowego wcześniaka urodzonego w tym tygodniu. Ale jeszcze nigdy np.na forum wcześniaki.pl nie opisałam naszego happy endu. Najbliższe mi osoby znają prawdę. I teraz opisałam ja Wam.
 
Co do wcześniaków tych malutkich, to mogą pisac wszędzie, ze małe dziecko uratowane, ale pózniej sie nue interesują jakie maja życie. My zdrowie mojego synka wymodliliśmy. I sporo kasy sie na rehabilitacje na początku wydało. Zreszta najpierw był on na Karowej (duzo przejść miał) a potem stwierdzili, ze ma pewnego wirusa i podali mu lek na niego a potem przesłali go do CZD (Centrum Zdrowia Dziecka). Tam zrobili badania i wyszło, ze mie ma cytomegalii i nigdy jej nie miał. W każdym razie miał kilka bezdechów, salmonella go zarazili i sepsę miał, ale wyszedł dzięki Panu Bogu i tylko jemu.
Gdy był młodszy, to czasami przyjeżdżałam do CZD na kontrole do rożnych specjalistów (od kilku lat nie jeżdzę tam) i raz gdy miał 2,5 latka czekając na wizytę bawiliśmy sie winda. W pewnym momencie schodzi po schodach mężczyzna i patrzy na mnie jak na ducha. Ja oczywiście sie zatrzymałam. Za nim szła jego żona i dziecko (niższe prawie o głowę od młodego). Podszedł do mnie i mówi: "pani mnie nie pamięta? Mój syn leżał z Pani synem na OiOm w CZD". Był mężczyzna w szoku jakiej formie jest mój brzdąc. Ja jedynie z tamtej tego OIOm-a pamietam, ze nie było dziecka tak wcześnie urodzonego jak mój mały. Najmłodszy miał 27 czy 26 tyg. Tej chwili nigdy nie zapomnę. Zreszta czasami odwiedzimy jakiegos lekarza i każdy jest pod wrażeniem. To jest prawdziwy cud Boga.

Dodam jeszcze, ze gdy on sie urodził, to wchodziłam tylko na anglojęzyczne strony internetowe bo w Polsce nie spotkałam historii zdrowego wcześniaka urodzonego w tym tygodniu. Ale jeszcze nigdy np.na forum wcześniaki.pl nie opisałam naszego happy endu. Najbliższe mi osoby znają prawdę. I teraz opisałam ja Wam.
 
reklama
Do góry